Dzień umiera na mokradłach
Uwalniając siwą duszę
Woda jemu ciepło skradła
Wieczór chłodem tnie podbrzusze
Oczy gasną ginie obraz
Rozmazane wokół wszystko
Tylko śmierć tu można spotkać
Chmury spadły w trzęsawisko
Walczę z bagnem po omacku
Próżno dłonią wkoło macam
Nie doczekam słońca blasku
Lecz za późno już by wracać
Zło od świata mnie odcina
Rozpyloną wszędzie wodą
Pora mi się tu zatrzymać
Tak bym chciał umierać z tobą
Odebrała najpierw ciebie
Teraz całą świata postać
Niebo ziemia gdzie są - nie wiem
Sam tak muszę już pozostać
I rozpoznać nie potrafię
Krzyku w lepkim jej tumanie
Czy wzywają noc żurawie
Czy to twoje jest wołanie
2012
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz