"Lasciate ogni speranza, voi ch'entrate"

„Okręt mój płynie dalej – pod prąd,

Serce, choć popękane, bić chce,

Nie ma cię i nie było – jest noc,

Nie ma mnie i nie było – jest dzień”

parafraza: KAT

sobota, 20 stycznia 2018

inwokacja

matko moja z Częstochowy
jak klasztoru broń mi głowy
by jej rymy częstochowskie
nie zdobyły z woli boskiej

jak niemowlę przed dwuwiekiem
tamto tak mnie weź w opiekę
prawie martwy tak jak ono
byłem cudem mnie wrócono
ojcu i nieszczęsnej mamie
w ostrej czy też ciemnej bramie
strzeż steraną moją głowę
przed dobranym kiepsko słowem

niech się z niego nikt nie dowie
jak szlachetne cenić zdrowie
i czy tylko się zdawało
że ktoś gra gdy echo grało
panicz z panną że nie siedli
lecz wśród gości chodząc jedli
że Żyd grajek gdzieś tam bawił
nim się z wojska sztabem zjawił
na weselu grać się wstydzi
ale panna młoda widzi
więc instrument wzrokiem zmierzył
wprzód nim w struny go uderzył
i fałszując że go trąca
bo mu targowica zmąca
i że Polska nie zginęła
bo jej obca moc nie wzięła
no a przecież my żyjemy
to i szablą odbierzemy

czy by tłumnie przyklasnęli
czy też durniem okrzyknęli
czy bym cierpiąc w bólu szlochał
czy szczęśliwie kogoś kochał
stopy będę ci całował
za opiekę tę dziękował
że choć miód i wino piłem
w księgach tego nie mieściłem
co by mogło przyjść do głowy
pochodzące z Częstochowy

2018

piątek, 19 stycznia 2018

lekarstwo

ten poranek był początkiem
który zmienił się w dzień dziwny
jak jest czasem gdy szarlotkę
jesz i przejdzie cię dreszcz zimny
chłód towarzysz z tego lata
kiedy żar się ledwo zatlił
a już skonał w krwawych kwiatach
jakby w lata dzień ostatni
odkąd nie ma to znaczenia
jeśli pozdychają wszyscy
sto lat przejdzie nie pozmienia
twych obrazów we mnie czystych
w noc jak ta z syjamskich jestem
bliźniąt tym jedynym żywym
w płytkiej wodzie tonąć nie chcę
pragnąc rzeczy niemożliwych
drgam na stypie własnej tańcem
w ciemnej świętej tej godzinie
nim znów będę figurantem
krótkotrwały efekt minie
pozbawiony wiary gasnę
w zimnej fali pornografii
cudzych głosów się lekarstwem
leczę zanim szlag mnie trafi

2018

niedziela, 14 stycznia 2018

modlitwa na dzień imigranta i uchodźcy

uczyń boże świat bez wojny
by panował pokój wieczny
nasz dom szczelny i spokojny
i od obcych hord bezpieczny
ześlij wszystkim kapitalizm
kult własności i dobrobyt
aby nam nie odebrali
tego co z nas każdy zdobył
świętą wiarę daj nam jedną
jeden kościół owiec pełny
a pasterze strzyc je będą
ku twej chwale z owczej wełny
i owczarkom zaostrz zęby
by się trzoda nie mieszała
wszak największe zawsze względy
ma u ciebie owca biała
pozwól dostrzec w twarzach wstrętnych
obraz twój umiłowany
kiedyś z krzyża był już zdjęty
i wśród zmarłych pochowany
panie pomóż imigrantom
byle od nas jak najdalej
jeśli już się wyrwą stamtąd
jak Egipcjan morzem zalej

2018

czwartek, 11 stycznia 2018

wahadło

czuć coraz częściej dane mi teraz
że blisko mety przegrany bieg
kiedy nerwoból stawy rozdziera
w piersi się tłucze zaszczuty zbieg
jakby ktoś nie chciał dać mi zapomnieć
że kwestią tylko jest w który dzień
sędziowie biegu zgłoszą się po mnie
ostrzegą czy też zaskoczą mnie
czy będę chociaż mógł tak jak żołnierz
strzałem trafiony na miejscu paść
czy w lazarecie konał bezwolnie
w torturze klęski przeklinał czas
na nowo w każdym dniu wciąż się boję
czy to co czuję sygnałem jest
bym pozamykał rachunki swoje
czy to kontrolny czujności test
pewnie dni kilka mnie uspokoi
kiedy czas lepszy przydarzy się
wahadło wróci zwyczajem swoim
i tak jak wcześniej wystraszy mnie
parę kolejnych ruchów wahadła
serce zmęczone opadnie z sił
poczuję że mnie niemoc dopadła
i już się dłużej nie będę bił

2018

środa, 10 stycznia 2018

para

                             "i poczułem żal do losu
                              że jest miłość - ta prawdziwa
                              żal niemądry że w ten sposób
                              nigdy na mnie nie patrzyłaś"
                                                               J. Kofta

siedziała przy nim jakby przypadkiem
przy obcym który nie wiedział o niej
nieswój dostrzegłem patrząc ukradkiem
jak dłoń do jego wsunęła dłoni
poczułem ciepło spokojnych oczu
jej delikatność na sobie niemal
a on niczego jakby nie poczuł
milcząc w dal patrzył i serca nie miał
coś mnie zakłuło gdy czułą ręką
musnęła jego policzek prawy
i gdy widziałem jej twarzy piękno
a on zupełnie był nieciekawy
potem złożyła mu na ramieniu
głowę jak ufne i wierne szczenię
czemuś mnie wtedy z nim nie zamienił?
patrz teraz jak się sam w mgłę zamienię
gdy ona anioł a on gnom zimny
oczy jej będę rosą całował
czy to ja tylko sam jestem winny
by cudzym szczęściem mnie torturować?

2018