"Lasciate ogni speranza, voi ch'entrate"

„Okręt mój płynie dalej – pod prąd,

Serce, choć popękane, bić chce,

Nie ma cię i nie było – jest noc,

Nie ma mnie i nie było – jest dzień”

parafraza: KAT

sobota, 30 kwietnia 2011

NOTES 18 - Zdrajca i zdradzony

Gdzieś ich drogi się spotkały
Odtąd w jedną idą stronę
Jakby było im sądzone
Razem zostać już czas cały

Gdzieś potknięcie, krok niebaczny
Kłamstwo lub milczenie może
I we wspólną idą drogę
Jakby krok ten nic nie znaczył

Idzie zdrajca wystraszony -
Czy się dowie, czy wybaczy ...
Czasem tylko wzrok przeszklony

Wije się w domysłów kaźni
Przeczuwając coś zdradzony -
Też się boi wszystko stracić ...

2011

piątek, 29 kwietnia 2011

Hymn do słońca

Chwała tobie, słońce
Najgorętsza gwiazdo
Za śmierć przynoszące
Mrokom duszy światło

W twych promieniach ginie
To, co nocą boli
Dzięki tobie żyję
Gloria, gloria soli!

Wypal słabość moją
Odkupienia ogniem
Tych, co żyć się boją
Z bólu serca podnieś

W samotności płonąc
Wiesz, jak stan ten boli
Bądź mi, słońce, żoną
Vae, vae soli!

2011

czwartek, 28 kwietnia 2011

Rzym płonie - cz. 3.

Mają wierzyć w to, co każę
I radością w oczach błyskać
Chylić karki, kochać władzę
Która daje im igrzyska

Wolni są, więc - jeśli wola -
Niechaj jadą w świat daleko
W innym chlebie zasmakować
Choć wolności Rzym kolebką

Doskonały jest nasz system
I od lat się świetnie sprawdza
Bo zasady ma przejrzyste -
Wolność, pieniądz, nasza władza

Dziś naprawię dawne błędy
Nowy wzniosę ład na zgliszczach
Tak dokonam rzeczy wielkich
By w historii się zapisać

A Petroniusz milczy patrząc
W płonącego Rzymu stronę
Wie, że zginie, jak to miasto
Z rąk tyranii zaślepionej

2011

środa, 27 kwietnia 2011

Rzym płonie - cz. 2.

- Petroniuszu, co ty mówisz?
Żyją przecież w wolnym kraju
Wszystko robię dla tych ludzi
Czego tylko chcą - dostają

Mają banki i kredyty
Jeśli zechcą, pracę znajdą
Nie dogodzę nigdy wszystkim
Biedni są nierobów bandą

Darmo żyć się nigdzie nie da
Chcą mieć dobrze - niechaj płacą
W świecie zawsze była bieda -
Wyjść z niej można tylko pracą

Miasto wzniosę tu bogate -
Tylko to, co się opłaca
Tak to z biedą się rozprawię
Na bogactwo ponawracam

Lud nie czuje się bezpieczny?
Przecież silną armię mamy
Pretorianów setki mieczy
Pałacowej strzegą bramy

2011

wtorek, 26 kwietnia 2011

Rzym płonie - cz. 1.

Stoi wieczny Rzym w płomieniach
W ogniu biednych ludzi domy
Gdy ich świat się w popiół zmienia
Neron patrzy niewzruszony

- Petroniuszu, spójrz, kochany
Jak się tworzy wielkie dzieła
Cesarz wielbi swych poddanych
Właśnie hymnu znalazł temat

Ginie miasto z głupca woli
Budowane od pokoleń -
A Petroniusz się nie boi
Co na sercu ma, to powie

- Oni tracą swe dobytki
Miejsca pracy i nadzieję
Kiedy bunt ogarnie wszystkich
Hymn twój nie zda się na wiele

Jesteś tutaj dla tych ludzi
Jak ich wiara tylko silny
Kiedy od nich się odwrócisz
Zginiesz ty i twoje hymny

Daj im uczyć się i leczyć
Pozwól wszystkim dom tu znaleźć
Spraw, by czuli się bezpieczni
Mieli pracę, przyszłość, wiarę

2011

poniedziałek, 25 kwietnia 2011

Polska Wielkanoc

Na Seszelach kumpel pływa
Brat na nartach w Alpach bawi
Szef dla jaj Hurghadę wybrał
Teść na żółtkach jest w Tajlandii

Nam wystarczy trochę trawy
Grill, kiełbasa, wódek parę
Grono chętne do zabawy
I startuje świętowanie

Sąsiad flaszkę ciągnie z gwinta
Zamiast drinki sączyć grzecznie
Zawsze pierwszy musi rzygać
I imprezę skończyć wcześnie

Szwagier na bratową mruga
Której tłuszcz na dekolt kapie
I jajeczkiem się z nią stuka
Międląc szynkę w tłustej łapie

Wujek toast za toastem
Spełnia pijąc pod święconkę
Przeplatając babkę chrzanem
Śledzie - żurkiem i szczypiorkiem

Kuzyn żarty opowiada
Pod pijanej siostry rechot
Dama w śmiechu się pokłada
Grubym tyłkiem łamiąc krzesło

Stryjek wódkę nam dowiezie
Bo najmniej ze wszystkich pije
Gdy mu patrol kwit zabierze
Dalej będzie jeździł stryjek

Odniósł szwagier już sąsiada
Wraz z sąsiadką, gdy ów zasnął
I pisanki jej pokazał
Poczęstował ją kiełbasą

Świętowanie kończy w trawie
Towarzystwo leżąc zwałem
Jutro jeszcze się poprawi
Bo to lany poniedziałek

2011

niedziela, 24 kwietnia 2011

Twoje zmartwychwstanie

Wpierw był strach twój i zwątpienie
Żal do boga, że cię wybrał
Że wlał w kielich twój cierpienie
W mgły nadzieja się rozprysła

Niekończące się modlitwy
I samotna walka z bólem
Nie dla ciebie gaj oliwny
Lecz świadomość, że czas umrzeć

Wreszcie śmierć w osamotnieniu
Mimo tylu wokół ludzi
Choćby miał przyjaciół wielu
Każdy sam swój krzyż nieść musi

Ciężką płytą grób przykryli
I zamknęli cię jak w sejfie
Lecz ja wiem, że w tej mogile
Tak naprawdę nie ma ciebie

2011

sobota, 23 kwietnia 2011

Do prostego wyborcy

Gdy znów gdzie tylko da się wszędzie
Przylepiać zaczną gęby głupie,
Gdy najważniejszy dla nich będziesz,
Zanim cię będą mieli w dupie;
Nim naród gnany owczym pędem
Naiwnie w kłamstwo wieczne wierząc,
Że głosowanie prawo święte,
Przyszłość powierzy swą szalbierzom;
Gdy zaczną na tysięczną modłę
Ojczyznę szarpać deklinacją
I łudzić kolorowym godłem,
I judzić "historyczną racją",
O prawdzie, wierze i przyszłości,
O ojcach, dziadach i sztandarach,
O odnowieniu moralności,
O bohaterach i ofiarach,
O spadkobiercach i tradycjach,
O dobrobycie i godności,
O osiągnięciach i ambicjach,
I o społecznej wrażliwości;
O robotnikach i etosie,
O wolnym kraju i postępie,
O sojuszników gotowości
I o rodzinie ojczyzn wielkiej;
Gdy komu głos swój oddać trzeba
Z ambon wyłożą dusz suflerzy,
Bo im sam pan bóg szepnął z nieba,
Jak o interes dbać należy;
Gdy polemika się rozchami
Do obrzucania innych gnojem,
Gdy straszyć będą się sądami,
Wzajem wywloką brudy swoje.
- O, przyjacielu mój ty biedny,
Pluń w gęby w duchu z ciebie drwiące!
Wiedz, że twój głos jest im potrzebny,
By zdobyć władzę i pieniądze;
Wiedz, że to bujda w podłych pyskach,
Gdy ci wołają: "To dla ciebie!",
Że w ciszy dzielą stanowiska,
By tylko im się żyło lepiej;
Że chociaż chcą być elitami,
Splendory marzą im się wielkie,
To tak, jak gówno muchy mami,
Władza przyciąga męty wszelkie.
Nie daj cwaniakom rżnąć się głupim,
Niech ich jest fałsz, a twoja prawda,
Krzyknij, gdy głos twój przyjdą kupić:
"Bujać - to my, panowie szlachta!"

2011
inspiracja / parafraza: Julian Tuwim

piątek, 22 kwietnia 2011

Wielki tydzień

Spójrz, stoimy w domu twoim
I krzyczymy ci - Hosanna!
Palmy ścieląc pod twe nogi -
Tu i teraz tyś jest pan nasz

Lecz, gdy stąd wyjdziemy tylko
Zażądamy twojej głowy
Zapomnimy wszystko szybko
I wydamy Herodowi

Lepszych mamy tutaj bożków
Własne prawo i zwyczaje
Świat tworzymy na swój sposób
Ty się do nas nie nadajesz

Więc jedź sobie na osiołku
W swym ubóstwie i z palmami
Nam pozostaw święty spokój
Sobie - krzyż i zmartwychwstanie

2011

czwartek, 21 kwietnia 2011

Żona rośliny

Przy mym boku co dzień jesteś
Karmisz, myjesz, czuwasz, sprzątasz
Ja wciąż jestem twoim mężem
Sok twój piję, jak jemioła

Choć pożytku ze mnie nie masz
Obowiązki dzielnie pełnisz
Czujesz pewnie, że tak trzeba
Nie opuścisz mnie do śmierci

A ja myślę w dzień i w nocy
(Tylko tyle mi zostało)
Czy już posiadł cię ktoś obcy
Czy dla siebie mam cię całą

I jak długo tak wytrzymasz
Odmawiając sobie szczęścia?
Wolę uschnąć jak roślina
Niż wciąż żyć w domysłów mękach

Patrząc niemo w twoje oczy
Krzyczę - Odejdź! Tlen mi wyłącz!
Cierpię zawsze, gdy wychodzisz
Nie chce dłużej być rośliną

2011

środa, 20 kwietnia 2011

Na rządzących

Widząc, co się wokół dzieje
Czym pysznicie się zawzięcie
Nieodparte mam wrażenie
Że jedynym osiągnięciem
Lat dwudziestu rządów waszych
Są paszporty w naszych rękach
By korzystał Polak z szansy -
W obcych krajach szukał szczęścia

2011

wtorek, 19 kwietnia 2011

Aluzja

Póki niebo ze słońcem, na pustyni piaski
Póki morza falują, by o brzegi trzasnąć
Póki wiatr dmie, lśni tęcza i błyszczą w noc gwiazdy
Aż po dzień, gdy się góry w równiny rozpadną
Wciąż stąpać będziemy
Po cienkiej krawędzi
I nie ustaniemy
By życie wypełnić

Kiedy ważna jest rasa, twój kolor, wyznanie
Rządzi ślepe szaleństwo i chciwości żądze
Gdzie zabobon, tradycja, religii kłamanie
I tak zawsze, po wieczność i ciągle, i ciągle
Wciąż stąpać będziemy
Po cienkiej krawędzi
I nie ustaniemy
Aż się czas wypełni

Poprzez nasz smutek
Wraz z naszą chwałą
Niech te aluzje
Nie obrażają

Kimkolwiek zechcesz
Możesz nim być
Po prostu zmień się
Spełnij swe sny
Żyj w swoim tempie
Wolnym się stań
Zrzeknij się siebie
Byś wolność miał

Jeśli jest gdzieś jakiś bóg, sprawiedliwość jakaś
Jakiś cel lub przyczyna jest, by żyć lub umrzeć
Odpowiedź na pytania, które człowiek stawia -
Pokaż się! Zniszcz w nas lęki! Maskę z twarzy unieś!

Wciąż stąpać będziemy
Po cienkiej krawędzi
Nie spochmurniejemy -
Co będzie, to będzie
I nie ustaniemy
Aż się czas wypełni

2011
przekład z: Queen

poniedziałek, 18 kwietnia 2011

NOTES 17 - Zgubiona rękawiczka

Czas nie czeka i nie patrzy
Na zgubione i bez pary -
Wiosna goni chłód w świt szary
By na dworze słońca tańczyć

Rękawiczka upuszczona
Ciepłą kieszeń porzuciła
Zapomniana, tak jak zima
Na chodniku sama kona

Nikt jej z brudu nie podniesie
Bo samotna, bez wartości
Już nie dla niej chłodna jesień

I niech drugiej nie zazdrości -
Nieparzystej, między śmieci
Wyrzucanej bez litości

2011

niedziela, 17 kwietnia 2011

Marna zapłata

Ona zmienia się o świcie
Głos jej barwę swoją traci
Rwanych kartek strzęp w zeszycie
Marnie mi za wszystko płaci
Nigdy jej nie okłamałem
Jednak odejść sił nie miałem

Niszczę kartki, listy od niej
Aby udać, że nie była
Lecz najciężej jest zapomnieć
By się dusza uleczyła
Nigdy jej nie okłamałem
Jednak odejść sił nie miałem

2011
tłumaczenie z: Barclay James Harvest

sobota, 16 kwietnia 2011

NOTES 16 - Sen o K***

Wróciłaś do mnie na chwilę we śnie
Z dziećmi i mężem, starsza dwukrotnie
Twarz chociaż miałaś kobiety obcej
Wciąż zachwycałaś mnie swoim pięknem

I byłaś taka, jak znałem ciebie -
Tak racjonalna, zwyczajna, prosta
Ciepła dla bliskich, a dla mnie oschła
Dobrze mi było - Dlaczego? Nie wiem

Ty nie wspominasz czasu wspólnego
Dla ciebie tamto znaczenia nie ma
A mnie pamiętasz - natarczywego

Lecz dla mnie przeszłość - otwarty temat
I chwilę we śnie u boku twego
Pragnę zachować od zapomnienia

2011

piątek, 15 kwietnia 2011

Cygańska rapsodia

Ledwo żyć zacząłem, mamo
A już los mój koniec orzekł
Nie chcę widzieć cię spłakaną
Lecz, gdy jutro o tej porze
Mnie nie będzie, żyj jak gdyby
Nic nie było ważne nigdy

Czuję na mych plecach ciarki
Zbyt jest późno, czas mój nadszedł
Ciało w bólu nieustannym
Muszę odejść, wiec żegnajcie
Pozostawiam cię tu samą
Trzeba prawdzie spojrzeć w oczy
Chociaż umrzeć nie chcę, mamo
Lepiej bym się nie urodził

                *    *    *

Biedne me życie
Nikt mnie nie kocha
Czy oszczędzicie
Mi okropności?
Czy pozwolicie
O, mamo droga
Abym mógł odejść
I diabła spotkać?

Myślisz więc, że kamienować
Prawo masz, opluwać mnie
Sądzisz, że mnie możesz kochać
Pozwalając mi na śmierć
Och, skarbie, nie rób mi tego
Nie rób mi tego i wiej
Uciec stąd musisz daleko
Pozostawić samym mnie

Wszystko bez znaczenia
Każdy widzi, że
Nic znaczenia nie ma
Nie obchodzi mnie ...

2011
inspiracja/swobodny przekład z: Queen (fragmenty)

czwartek, 14 kwietnia 2011

Jestem Polakiem

Jestem Polakiem -
Czuję to co dzień
Mądrość inaczej
Zawiści ogień
Krzyże, symbole
Próżność, cwaniactwo
Żałosne spory
Chamstwo, pieniactwo
Marsze, pochodnie
I święte racje
Spiżowy pomnik
Mrzonki, fantazje
Wiara, religia
Wieńce, mogiły
Sztandar, relikwia
Zaścianek zgniły
Króle, rycerze
Zbroje, ryngrafy
Szable, puklerze
Konie, husarzy
Powstania, kosy
Hymny i pieśni
Bohaterowie
Ofiary, święci
Brud i warcholstwo
Ciepłe posady
Najświętsza polskość
Ciche układy
Prawda, moralność
Rycerskie cnoty
Zdrada, zaprzaństwo
I patriotyzm
Duma, szlacheckość
Zgięte kolana
Miłość bliźniego
Stosy podpala
Sumienia czyste
Śmieci dokoła
Wolność jest mitem
W mózgach niewola
Chwała bądź bogu
Monecie złotej
Matce narodu -
Pani głupocie
Brzemię historii
Na kark wrzucone
Nawet orłowi
Dźwigać koronę
Tradycja wieczna
Wartości scheda -
Ból, beznadzieja
Bezsens i bieda

Jestem Polakiem
Spośród was jednym
Z wzniesionym karkiem
Dumnym i wielkim
Małym, złośliwym
Głupim i brudnym
Chytrym, leniwym
Śmiesznym i smutnym
Polakiem jestem -
Myślę inaczej
Zmienić się nie chcę
Patrzę i płaczę ...

2011

środa, 13 kwietnia 2011

Bohaterowie

Ja - królem mogę być
Królową będziesz ty
Chociaż nic ich nie przepędzi
To możemy raz zwyciężyć
Bohaterami
Być w dniu tym jednym

I ty podła możesz być
A ja - na okrągło pić
Bo się kochamy -
Fakty są takie
My się kochamy -
Tyle w temacie

Choć nas się nie da
Razem utrzymać
Spędźmy dzień jeden
W skradzionych chwilach
Na wieków wieki
Bohaterowie
Tak, być możemy
Co na to powiesz?

Chciałbym, abyś mogła pływać
Jak delfiny w mórz głębinach
Choć nas się nie da
Razem utrzymać
Wygrać możemy
Na wieków wieki
Bohaterowie
W dniu tylko jednym

Zapamiętałem
Nas przy tej ścianie
Oni strzelali
Ponad głowami
Ja całowałem
Ciebie jak gdyby
Nie mogło stać się
Złego nam nigdy
Oni zostali
Okryci wstydem
Wygrać możemy
Wiem, że wygramy
Na wieków wieki
Bohaterami
W dniu tylko jednym
Byśmy się stali

Niczym jesteśmy
I tak zostanie
Może kłamiemy
Więc nie ustawaj
Stać się możemy
Bezpieczni bardziej
W dniu tylko jednym
Bohaterami

2011
tłumaczenie z: David Bowie

wtorek, 12 kwietnia 2011

Kto by chciał żyć wiecznie?

Czasu dla nas nie ma
Ni miejsca wspólnego
Co nam tka marzenia
Tak nieuchwytnego?

Kto by chciał żyć wiecznie?
Kto umierać nie chce?

Szansy nam nie dano
Ustalono wszystko
Jeden słodki moment
Zostawiono tylko

Kto by chciał żyć wiecznie?
Kto umierać nie chce -
Kochać się ośmiela
Gdy miłość umiera?

Lecz muśnij łez moich
Swoimi wargami
Świata mego dotknij
Palców opuszkami
I nie mamy końca
Wciąż możemy kochać
Wieczność dziś już mamy

Kto by chciał żyć wiecznie?
Kto umierać nie chce
Gdy już wieczność mamy?

Czy zna ktoś człowieka
Który wiecznie czeka?

2011
tłumaczenie z: Queen

poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Do kogo?

Lustro mojej twarzy
Marszczy czasu wicher
Z chłodnym zmierzchem każdym
Jestem ciebie bliżej

W rzadkim życia pięknie
Dla mnie jest nauka -
Wierzę, że w nim jesteś
Niezmiennie cię szukam

Chociaż cię straciłem
Wciąż ci w oczy patrzę
Wiem, że póki żyję
Szukał będę zawsze

W smutku i szaleństwie
Czuję twą obecność
Jakże blisko jesteś ...
Tylko skąd ta pewność?

2011

niedziela, 10 kwietnia 2011

Pomóż babci kupić zbawienie

Kiedyś odpusty sprzedawali
By - pasąc kościół - ten co grzeszy
Wyczyścić swoje mógł sumienie -
Dziś spośród wiernych tych się chwali
Co ślą cwaniakom esemesy
Kupując w sposób ten zbawienie -
Zysk ma skarb państwa, operator
Kościół, co w mediach akcją kręci
Zrobią naiwnym portret z papą
Na którym wszyscy będą święci

2011

sobota, 9 kwietnia 2011

Piekło i niebo

Oto miejsce jest przeklętych
W którym próżno słońca czekać
Nikt od innych nie jest lepszy
Każdy równy grzech człowieka

Wokół sami potępieni -
Samobójcy, anarchiści
Kochankowie i uczeni -
Bóg opuścił dawno wszystkich

Nie ma ufnych, ślepo wiernych
Uśmiechniętych i szczęśliwych
Całujących pierścień wielkich
Sług etosu spolegliwych

Wszyscy smutni, zamyśleni
Rasy ludzkiej są zakałą
Karku nie chcą zgiąć do ziemi
Wolność w dumnych oczach mają

Siedzą w mroku, grzechu chłodzie
W zapomnieniu i pogardzie
W bólu, ciszy i tęsknocie
Ale serca ich są harde

                    *   *   *

W górze radość niesłychana
Wielbią pana boże dzieci
Tańczą przed nim na kolanach
Słońce mu na chwałę świeci

Święci pańscy w rzędzie pierwszym
Wywyższeni już na ziemi
Wzorem innym są najlepszym
Jak pokorę niebo ceni

Papież, premier i prezydent
Pośród dawnych swych poddanych
Co za szczęście znów ich widzieć
Hołd móc oddać niekłamany

Nie ma hardych, ponuraków
Zagubionych, szukających
Chwała wodzom i bogaczom
Śmierć dla słabych i wątpiących

Tańczą w wierze, boskim świetle
W uwielbieniu, bezmyślności
Łasce, zgiełku, słońca cieple
W odzyskanej niewinności

                   *   *   *

Wiesz, co w górze, co na dole
Pomyśl, z kim ci jest po drodze
Masz, człowieku, wolną wolę
Wybierz, póki wybrać możesz

2011

piątek, 8 kwietnia 2011

Inny świat

Spójrz, nie jesteś jednym z nich
Nie chcesz tak, jak oni żyć
Odejdź ze mną, dłoń mi daj
Zostaw ich parszywy świat

Niech się gonią, cieszą, rżną
Dorabiają, spieszą, żrą
Niech w obłudzie wiecznej tkwią
Wytłumaczą każde zło

Zobacz, tu jest inny świat
Nie musimy żyć już tak
Nie przeraża żaden mrok
Szczęście blisko jest o krok

Wystarczymy - ty i ja
Nie ma nam się czego bać
Dla nich straszna zwykła śmierć
Która siostrą naszą jest

Pustą kieszeń możesz mieć
Pieniądz tyle wart, co śmieć
Tu prawdziwe wszystko jest -
Miłość, przyjaźń, mądrość, śmierć

Zostawiamy stary ląd
Inny serc jest naszych ton
Żyć będziemy teraz tu
Skończy się ten ciągły ból

2011

czwartek, 7 kwietnia 2011

Nowe szaty cesarza

Wychowamy polskie dzieci
Na lojalnych i uczciwych
Niech nasz dobry przykład świeci
W szkolnej sali, na religii

Przerobimy mundurowych
Ręką naszych kapelanów
Będą grzeczni i gotowi
Lizać dłonie nowych panów

Zbudujemy świątyń tysiąc
Zagonimy naród w kruchtę
I każemy na krzyż przysiąc
Nie zagrażać władzy buntem

Wywyższymy świętych nowych
Biednym grosz oddamy wdowi
I wmówimy Polakowi
Że jest wielki, wyjątkowy

Nakażemy mu się mnożyć
Chociaż żyć by nie miał za co
By się system nie rozłożył -
Niech się cieszy samą pracą

Będą wierzyć, wielbić ciebie
Tylko zapłać nam, cesarzu
Kamienice daj i ziemię
A przychylność kupisz naszą

I oszustów towar kupił
Cesarz, zamiast łeb utrącić
By nie poznał nikt, że głupi
Że nie umie państwem rządzić

Przyklasnęła jego świta
Każdy boi się odezwać
On im krzyże w klapy wpina -
Jest oszustów siła wielka

Szarak swoją drogą kroczy
Prawdy mówić się nie boi
Wierzy w to, co widzą oczy
A w nich cesarz nagi stoi

2011

środa, 6 kwietnia 2011

Kaszmir ♫

Och, słońce niechaj praży moją twarz
Wypełnią gwiazdy sny
Jestem w podróży poprzez przestrzeń, czas
Bym tam, gdzie byłem był
Pośród starszyzny - jej szlachetny stan
Rzadki na świecie tym -
Która rozmawia oczekując dnia
Co da poznanie im

Wdzięk słów i pieśni melodyjny tak
Że pieścił uszy mi
Choć nic powtórzyć z tego nie mam szans
To sens ich jasny był

Och, skarbie, spójrz jak lecę
Nie! Nie da się temu zaprzeczyć
Och, tak! Spójrz jak lecę
Nie da się temu zaprzeczyć

Wszystko w brąz zmienia się
Słońce grunt spalić chce
W oczach mych czuję piach
Patrząc na ginący świat
Znaleźć chcąc ...
Znaleźć chcąc, gdzieżem był

Po przewodniku burzy ginie ślad
Jak myśl, która się śni
Ukrył mi ścieżkę, co w to miejsce szła -
Pustynny, żółty żwir
Pod letni księżyc, w moje Shangri-La
Powrócę znowu, wiem
Gdzie się unosi w czerwcu kurzu mgła
Gdy poprzez Kaszmir brnę

Och, ojcze wiatrów czterech, w żagle dmij
Bym przebył morze lat
Cieśniny strachu, gdy prowiantem mym
Jedynym - w górze twarz

Kiedy cel... Kiedy cel już mam...
Widzę go... Kiedy widzę go, stań!
O, tak, gdy zjazd mam...
O, tak, gdy dół wciąż ten sam
Pozwól, skarbie,
Pozwól, skarbie, zabrać ciebie tam
O, tak!
Zabrać ciebie tam ...

2011
♫ swobodny przekład z: Led Zeppelin

wtorek, 5 kwietnia 2011

Apokalipsa

Przyszłe lata świat odmienią
Gdy nadejdą z nowym ładem
Ważny będzie tylko pieniądz -
On przyniesie wam zagładę

Wpierw żelaznych skrzydła ptaków
Zburzą domy w wielkim mieście
To rozpocznie wojnę światów -
Znaków będzie więcej jeszcze

Ludzie siebie niszczyć będą
Krew przelewać, trzebić ziemię
Śmierć roślinom i zwierzętom
Z rąk swych zada ludzkie plemię

Chciwość - bóg co wiecznie żyje
Do koryta ludzkość zgoni
Świnie padną w żłobie ryjem
Gdy się czart upomni o nie

Plując jadem, do mamony
Słudzy boży wzniosą modły
Dzieci wasze dorwą w szpony
Trzos wypchają złotem podłym

Gleba wam przestanie rodzić -
Wyschnie, to znów w wodzie stanie
Wichry, burze, susze, mrozy -
Na nic zda się już błaganie

Przyjdą wstrząsy ziemi wtedy
Wielkie fale w ląd bijące
Człowiek nadal będzie ślepy
Choć na plażach ciał tysiące

Wód, powietrza, ziem skażenia
Śnięte ryby, ptaki martwe
Nadchodzący kres istnienia
Pszczoły w ulach swych wymarłe

Znaki dając coraz częściej
Świat wasz w śmierci się pogrąży
Kto dostrzeże los swój wcześnie
Może życie zmienić zdąży

2011

poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Pierwsze ostrzeżenie

Powód błahy - wstyd się przyznać
Głównie takie są ostatnio
Coraz częściej tak się ciskam
Panowanie tracę łatwo

Lecz tym razem - ostre rwanie
Kłucie, które dech zapiera
Z lewej strony, pod żebrami
Ból płynący do ramienia

A więc dzwoni pierwszy dzwonek -
Pętla szyi jest już blisko
Sam w nią wpycham durną głowę
Wkrótce przyjdzie mi zawisnąć

Może trochę będzie szkoda
Może ktoś zatęskni czasem
Chyba lepiej walkę poddać
Niż przysparzać wciąż porażek

Nie wiem co się z wami stanie
I kto miejsce zajmie po mnie
Lecz już bólu wam nie sprawię
Ciszej będzie i spokojniej

2011

niedziela, 3 kwietnia 2011

Orzechowa dziewczyna

Orzechowe pukle błyszczące nad twarzą
Delikatna cera, śniadooliwkowa
Leszczynowe oczy smutno w szybę patrzą
Jak królowa jesień - złotawobrązowa

Futerkiem obszyty kożuszek brunatny
Po skończonej zimie jeszcze ci pozostał
Nogi grzeją szare, wysokie kozaczki
Jakbyś nie spostrzegła, że nadeszła wiosna

Piękną mi się zdałaś w autobusie wczesnym
Dlaczego musiałaś z życia mego wysiąść?
Szkoda, żem nie zdążył słów tych szybko skreślić
Dłoni musnąć miękkiej, by ci w drzwiach je wcisnąć

2011

sobota, 2 kwietnia 2011

Ostatni bis

Słowa gasną
Długie pożegnania
Łzy i kłamstwa
Gdy zmierzch dzień wygania

Noc z wolna nadchodzi
I szaleństwa deszcze
Księżyc sny przywodzi
Opada napięcie

Bis to już ostatni
Ostatnie z pożegnań
Żegnaj, wyobraźni!
Nastrój w dal uleciał

2011
swobodne tłumaczenie z: Camel

piątek, 1 kwietnia 2011

Płatny zabójca

Wiem kim jesteś i gdzie bywasz
Mam twój los w zasięgu ręki
Wiem, że jesteś nieszczęśliwa
Znam marzenia, myśli, lęki

Patrzę co dzień w twoje oczy
Choć nie możesz wiedzieć o tym
Wiem co lubisz i gdy w nocy
W sny uciekniesz - poznam o czym

Wciąż się wkradam w serce twoje
Czytam wszystko co napiszesz
Kiedy grasz i nucisz sobie
Tylko ja cię mogę słyszeć

Zaufałaś złej osobie
Dałaś wydrzeć sobie wszystko
Już obmyślam co ci zrobię
Gdy się znajdę ciebie blisko

Wkrótce skończy się cierpienie
Znajdą martwą cię o świcie
Sama dałaś mi zlecenie
Zapłaciłaś własnym życiem

2011