"Lasciate ogni speranza, voi ch'entrate"

„Okręt mój płynie dalej – pod prąd,

Serce, choć popękane, bić chce,

Nie ma cię i nie było – jest noc,

Nie ma mnie i nie było – jest dzień”

parafraza: KAT

niedziela, 16 maja 2010

Pamięci Mirka B.

Najpierw była nadzieja
i marzenia
świat stał otworem
żyłeś miłością
i o niej nam śpiewałeś.

Gdy życie niszczyło marzenia
zostawała tylko nadzieja
którą żyłeś tyle lat
- coraz mniej nadziei
coraz więcej bólu
rozterek zwątpienia
i samotności...
a łąki zastąpiła noc.

Na końcu była tylko rozpacz
rezygnacja i twój kres.

Tyle nam z siebie dałeś
nic sobie nie zostawiłeś
bo nie ma nic za nic
i piękno z bólu się rodzi
każda chwila rozkoszy
przy twoich piosenkach
wypruta jest z żył twoich.

Idolu wrażliwych serc
dawałeś z tego czego nie miałeś
teraz zostały tylko wiersze
i muzyka -
twój testament
i zapis walki ze światem
z którym przegrałeś
by go pokonać.

Ostatni bardzie ostatni poeto
geniuszu uczuć
mesjaszu który oddał swe szczęście
by dać szczęście innym
codziennie zmartwychwstajesz
w sercach naszych.

Nie miniesz jak deszcz
nie uciekniesz w noc
nie pozwolą na to
twoje anioły.

2010

sobota, 15 maja 2010

Epitafium dla strażaka

Mym przeznaczeniem jest ogień
a kresem moim płomienie
nie złożą zwłok moich w grobie
gdy w ogniu znajdę spełnienie

Szukałem drogi daremnie
pragnąłem serce odmienić
zbyt dużo zła było we mnie
nie dla mnie szczęście na ziemi

Lecz sposób znalazłem pewien
by słabość swoją odkupić
- gdy żyć nie mogłem dla siebie
umierać będę dla ludzi

Zły owoc złe rodzi drzewo
palą je ludzie niepomni
że z niego pochodzi ciepło
a płomień czyni je dobrym

I mnie więc z ogniem się złączyć
by zła wypalić brud w śmierci
a ty wiedz kiedy mnie wspomnisz
żem tobie życie poświęcił

1994-96

piątek, 14 maja 2010

Pożegnanie marynarza

Już mil niewiele pokonać zostaje
i wkrótce okręt do portu zawinie
w bramach którego ciebie zostawiłem
lecz w którym dziś już ciebie nie odnajdę

Znam już bezkresy małości mej duszy
wiem żem zbyt słaby by siebie pokonać
i choć los przyszłość wciąż przede mną chowa
nie dla mnie rozkosz u stóp twoich służyć

Proszę więc boga by znalazł żeglarza
który sam silny na pokład cię weźmie
jak dziecko chroni jak damę poważa
mój rejs samotnym musi zostać jeszcze.

1994

czwartek, 13 maja 2010

Latarnia

Wiele już nocy samotnej żeglugi
co raz to inne światło serce łudzi
daleko nikły blask tamtej latarni
- nie zdoła łodzi do przystani wrócić

Dziś ciałem słaby i duchem kaleki
nie ma śmiałości żeglarz oczu podnieść
by w smudze drogiej wstydem nie zapłonąć
- jej to poprzysiągł wiernym być na wieki.

1993-94

środa, 12 maja 2010

Tamten adres

Znowu dziś tam byłem
znalazłem odwagę
choć drzwi się zmieniły
czułem ciebie prawie

I tyle i koniec
a było tak blisko
zwilgotniały dłonie...
znów przyśni się wszystko

Wiary mało we mnie
coś mi truć się każe
nie chcę być natrętem
nie chcę grzebać marzeń.

1993-94

wtorek, 11 maja 2010

Taką cię pamiętam

Tęsknię za słodką panią rozzłoszczoną,
za gromem w oczach, usty ściągniętymi,
tęsknię za drogą, pochmurną osobą,
za każdym dąsem, kaprysami twymi.

Pragnę uśmiechu, który jest jak promyk,
co w śniegu brylant spogląda nieśmiały,
głośnego śmiechu, pełnego swobody,
dziecka radości - on świat zmienił cały.

1993-94

poniedziałek, 10 maja 2010

Twoje imię

Kiedyś obrazów twarzy twej w mych myślach
Anielską bielą spłowieją pastele
Ruchy bogini spłoną w niemych filmach
I oczy zgasną jak diament w popiele
Nie znajdę w sercu nimfy głosu brzmienia
Ale zachowam dźwięk twego imienia

Kwiatów różanych woń w przeszłość ulata
Amarant nieba nad plażą przygasa
Rozkrada Chronos skarby tego lata
I broni słońcu igrać w twoich włosach
Nie smakujemy lodów już we dwoje
Ale pamiętam ciągle imię twoje

Kropelek potu perły znikły z czoła
Autostrad z pyłu zmyłaś skórę drżącą
Rozgrzanej której musnąć wtedym zdołał
Iskrzącym w rzece rozpalonej słońcem
Nic mi twojego już nie pozostało
A tylko imię - tak boleśnie mało

1992-93

niedziela, 9 maja 2010

Sam

Odchodzą ludzie
cichnie muzyka
słońce przygasa
zamykam książkę
nie mogę już pisać
pustka mnie ogarnia
ze smutku wychodzą
najczarniejsze myśli
- jestem sam
nie modlę się
nie śpię
leżę
chcę być przy tobie
i milczeć
nie chcę twojego życia
bo się go boję
chcę twojego widoku
oszukuję sam siebie
że mogę mieć wszystko
że żyję i mogę być z wami
zostanie mi zawsze
samotna samotność
normalność jest straszna

1992

sobota, 8 maja 2010

Jurkowi

Aniele do ludzi
za karę posłany
mężczyzno z dziecka
sercem złotym
tułaczu naiwny
bez bliskich bez domu
za co cię bóg twój
losem tym ukarał
czemu pozwala ci
szukać nie znajdując
perły przyjaźni
rzucać między świnie
gdy ciebie Jurku
na ziemi zabraknie
ostatnia kropla
poczciwości zginie
dzieci nie mając
ojcem wszystkich jesteś
lecz świat wyniszcza
tych co śmią być inni
opuścił cię pan twój
może ci zazdrości
czym są twoje winy
przy takiej miłości

1992

piątek, 7 maja 2010

Strach

Boję się
boję się żyć
boję się coś zmienić
boję się być nikim
boję się ludzi
nie zawsze boję się boga
boję się być dobry
boję się zła
boję się ciebie
boję się żyć
boję się umrzeć
mam dwadzieścia jeden lat

1992

czwartek, 6 maja 2010

Lenistwo

Grzech którego nie ma
bo grzeszą nim wszyscy
tylko rzadziej lub częściej
czasem nie robią nic innego
żyją pracują
ciężko pracują
to z lenistwa
ja byłem kiedyś mniej leniwy
ale gdy się nie ma celu
czy można być leniwym
nie mam celu
nie mam dążeń
więc nie jestem leniwy
mam marzenia
małe głupie
marzenia leniucha
i tchórza

1992

środa, 5 maja 2010

Co potem?

Co będzie gdy umrą
wszystkie ideały
i ośmieszona zostanie
ostatnia mrzonka
gdzie jest granica
którą przekroczywszy
nie znajdę usprawiedliwienia
oddaję światu kolejne bastiony
ulegam bez walki
tylko tam w środku
jeszcze trochę boli
jeszcze

1992

wtorek, 4 maja 2010

Ludzie są dziwni

Ludzie są dziwni
niszczą bo kochają
zabijają by pomóc
im lepsi tym bardziej grzeszą
myślą że wiedzą
potrafią rozumieją
- sądzą
buntują się
przeciwko światu
który kochają
i któremu zawsze
w końcu ulegną
wolą mniej a dłużej
gorzej a bezpieczniej
gdy im się nudzi
robią to co konieczne
znają się na wszystkim
prócz miłości
ale wszyscy kochają

1992

poniedziałek, 3 maja 2010

Nienormalna

Widziałem dziś nienormalną
mówiła do siebie i biegała
dzieci się śmiały
dorośli milczeli
nie zwracali uwagi
chora umysłowo - myśleli
biedaczka
kiedyś ich bóg powie jej
odpuszczają ci się twoje grzechy
a ich zabije

1992