tępak w pysze siebie łudzi
że jest równy pomazańcom
a głupota zwodzi ludzi
myląc słowa popaprańcom
2016
"Lasciate ogni speranza, voi ch'entrate"
„Okręt mój płynie dalej – pod prąd,
Serce, choć popękane, bić chce,
Nie ma cię i nie było – jest noc,
Nie ma mnie i nie było – jest dzień”
parafraza: KAT
piątek, 30 września 2016
czwartek, 29 września 2016
cmentarzysko słoni
kiedy przyjdzie czas przeprawy
albo tylko zanurzenia
czy zamknięte mając sprawy
czy przerwane bez skończenia
obym siły miał
świadomość
i wewnętrzną nawigację
pójść gdzie tylko mi wiadomo
zrzucić ziemską inkarnację
bez balastu
sam ze sobą
bez pożegnań żywych z trupem
wbrew kadzidłom trumnom grobom
oko w oko z absolutem
i jak zawsze tak w tej chwili
sam
na opak
wbrew
na stronie
jak za życia nie odkryli
niech nie znajdą też po zgonie
niech rozszarpią wilki
psy choć
krater wchłonie
rozpadlina
i jak o tych niech jest cicho
których nikt już nie wspomina
2016
albo tylko zanurzenia
czy zamknięte mając sprawy
czy przerwane bez skończenia
obym siły miał
świadomość
i wewnętrzną nawigację
pójść gdzie tylko mi wiadomo
zrzucić ziemską inkarnację
bez balastu
sam ze sobą
bez pożegnań żywych z trupem
wbrew kadzidłom trumnom grobom
oko w oko z absolutem
i jak zawsze tak w tej chwili
sam
na opak
wbrew
na stronie
jak za życia nie odkryli
niech nie znajdą też po zgonie
niech rozszarpią wilki
psy choć
krater wchłonie
rozpadlina
i jak o tych niech jest cicho
których nikt już nie wspomina
2016
wtorek, 20 września 2016
pomarańcze mandarynki i brzoskwinki
w jędrną wsysam się brzoskwinię
lepki sok po wargach płynie
i języka pieszczę wierzchem
skórkę obrośniętą meszkiem
pani jest bez wstydu dozy
gdy w owocach widzę panią
nie znam woni tuberozy
a kolońską wodę tanią
pani pachnie naturalnie
skórą słońcem owocami
które kuszą mnie nachalnie
słodkich chwil obietnicami
pomarańczę sięgam pierwszą
z tych co się kuliście prężą
otoczone skórka gładką
aby ukryć soku natłok
nim mnie wróci zew poddańczy
zasmakować znów brzoskwinek
mandarynek pomarańczy
2016
inspiracja: J. Tuwim
lepki sok po wargach płynie
i języka pieszczę wierzchem
skórkę obrośniętą meszkiem
pani jest bez wstydu dozy
gdy w owocach widzę panią
nie znam woni tuberozy
a kolońską wodę tanią
pani pachnie naturalnie
skórą słońcem owocami
które kuszą mnie nachalnie
słodkich chwil obietnicami
pomarańczę sięgam pierwszą
z tych co się kuliście prężą
otoczone skórka gładką
aby ukryć soku natłok
pani sennie oczy mruży
jakby widzieć nic nie chciała
kiedy gładzę owoc duży
czemu pani drży tak cała?
i dlaczego broni ręką
gdy chcę sięgnąć po następny -
mandarynkę teraz miękką -
czy aż tak jestem występny?
między wargi płatki wciskam
chłonę nektar gdy wytryska
to je lekko znów nagryzam
by się język też nalizał
pani grzeczna jak dziewczynka
w ciszy trwając gdy przebieram
w pomarańczach mandarynkach
wie że znam się na deserach
teraz chowa pani szyję
bladość ramion biust bioderko
i owoce wnet ukryje
w cieple niczym w mróz futerko
więc odejdę na spoczynekjakby widzieć nic nie chciała
kiedy gładzę owoc duży
czemu pani drży tak cała?
i dlaczego broni ręką
gdy chcę sięgnąć po następny -
mandarynkę teraz miękką -
czy aż tak jestem występny?
między wargi płatki wciskam
chłonę nektar gdy wytryska
to je lekko znów nagryzam
by się język też nalizał
pani grzeczna jak dziewczynka
w ciszy trwając gdy przebieram
w pomarańczach mandarynkach
wie że znam się na deserach
teraz chowa pani szyję
bladość ramion biust bioderko
i owoce wnet ukryje
w cieple niczym w mróz futerko
nim mnie wróci zew poddańczy
zasmakować znów brzoskwinek
mandarynek pomarańczy
2016
inspiracja: J. Tuwim
czwartek, 15 września 2016
trupięga
spójrz jaki oto leży trupięga
zgnilizna moja niebios dosięga
choć sam już między diabłami jestem
na ziemi jeszcze truchło doczesne
tu nieskończoność wszechmoc potęga
tu w swej małości lichy trupięga
z wielkich nadziei żałośnie mało
tak słowo martwym ciałem się stało
weź sobie moją powłokę ziemską
ona na twoje jest podobieństwo
dusza to sprawa całkiem osobna
ta jest do czarta bardziej podobna
ludzki zakalec wrzód i łazęga
wreszcie się skończył jako trupięga
uczyń nawozem prochem co wola
nie elizejskie a na psie pola
może do kogoś wspomnienia wstęga
wróci w noc jakąś jak sina pręga
koszmar o martwych cieniów włóczędze
zapali świeczkę za życia nędzę
2016
inspiracja: B. Leśmian
zgnilizna moja niebios dosięga
choć sam już między diabłami jestem
na ziemi jeszcze truchło doczesne
tu nieskończoność wszechmoc potęga
tu w swej małości lichy trupięga
z wielkich nadziei żałośnie mało
tak słowo martwym ciałem się stało
weź sobie moją powłokę ziemską
ona na twoje jest podobieństwo
dusza to sprawa całkiem osobna
ta jest do czarta bardziej podobna
ludzki zakalec wrzód i łazęga
wreszcie się skończył jako trupięga
uczyń nawozem prochem co wola
nie elizejskie a na psie pola
może do kogoś wspomnienia wstęga
wróci w noc jakąś jak sina pręga
koszmar o martwych cieniów włóczędze
zapali świeczkę za życia nędzę
2016
inspiracja: B. Leśmian
Subskrybuj:
Posty (Atom)