Aniołowie opuścili
Ludzkie drogi niegościnne
Te i tak od dłuższej chwili
Biegły raczej w strony inne
Zbędna pomoc jest z niebiosów
Skoro dobrze tak się dzieje
Każdy panem swego losu
I w zapasie ma nadzieję
Wciąż istota jednak jakaś
Świat skrzydlata cicho bada
Pisze przyszłość w tajnych znakach
Co powstało - kiedyś pada
A ich głowy pozbawiony
Jeździec błędną drogą wiedzie
Maszerują w grzechu strony
Cielec złotem gra na przedzie
Moje miejsce w domu małym
Na jałowych ziem rubieży
Ja nic nie chcę - nie wahałem
Się z najwyższej skoczyć wieży
Ptak najmniejszy - niewidziane
Dane temu co uwierzył
2012
inspiracja: Armia
"Lasciate ogni speranza, voi ch'entrate"
„Okręt mój płynie dalej – pod prąd,
Serce, choć popękane, bić chce,
Nie ma cię i nie było – jest noc,
Nie ma mnie i nie było – jest dzień”
parafraza: KAT
niedziela, 29 stycznia 2012
piątek, 27 stycznia 2012
Dziwak
Gdy cię miałem blisko siebie
Spojrzeć w oczy ci nie śmiałem
Niby anioł dla mnie jesteś
W skórze zgoła doskonałej
Tak jak piórko się unosisz
W nierealnie pięknym świecie
Też bym chciał być wyjątkowy
Tak jak ty cholernie jesteś
Lecz dziwakiem, świrem jestem
Diabli wiedzą co tu robię
Świat jest dla mnie obcym miejscem
Przystosować się nie mogę
Bólu się nie boję wcale
I to zrobić w końcu muszę
Chcę mieć ciało doskonałe
Idealną chcę mieć duszę
Chcę byś mogła zauważyć
Opuszczone po mnie miejsce
Wyjątkowy też być chciałbym
Tak jak ty cholernie jesteś
Bo dziwakiem, świrem jestem
Diabli wiedzą co tu robię
Świat jest dla mnie obcym miejscem
Przystosować się nie mogę
Powstrzymywać to daremnie
Drzwi otwarte - droga wolna
Co by mogło przynieść szczęście
Czego tylko pragnąć można
Wyjątkowa - ty: cholernie
Ja - nie jestem, wielka szkoda
Bo dziwakiem, świrem jestem
Diabli wiedzą co tu robię
Świat jest dla mnie obcym miejscem
Przystosować się nie mogę
2012
swobodne tłumaczenie z: Radiohead
Spojrzeć w oczy ci nie śmiałem
Niby anioł dla mnie jesteś
W skórze zgoła doskonałej
Tak jak piórko się unosisz
W nierealnie pięknym świecie
Też bym chciał być wyjątkowy
Tak jak ty cholernie jesteś
Lecz dziwakiem, świrem jestem
Diabli wiedzą co tu robię
Świat jest dla mnie obcym miejscem
Przystosować się nie mogę
Bólu się nie boję wcale
I to zrobić w końcu muszę
Chcę mieć ciało doskonałe
Idealną chcę mieć duszę
Chcę byś mogła zauważyć
Opuszczone po mnie miejsce
Wyjątkowy też być chciałbym
Tak jak ty cholernie jesteś
Bo dziwakiem, świrem jestem
Diabli wiedzą co tu robię
Świat jest dla mnie obcym miejscem
Przystosować się nie mogę
Powstrzymywać to daremnie
Drzwi otwarte - droga wolna
Co by mogło przynieść szczęście
Czego tylko pragnąć można
Wyjątkowa - ty: cholernie
Ja - nie jestem, wielka szkoda
Bo dziwakiem, świrem jestem
Diabli wiedzą co tu robię
Świat jest dla mnie obcym miejscem
Przystosować się nie mogę
2012
swobodne tłumaczenie z: Radiohead
poniedziałek, 23 stycznia 2012
Władza
W ognistej wykuta przez zło czeluści
Pokusa ku zgubie głupcom wydana
Kto uległ jej łatwo z rąk nie wypuści
Okazji by z chama zmienić się w pana
Przyjaciół poróżni mędrca ogłupi
Szlachetność zaślepi złem błyśnie w oku
Jak wódką nią można samą się upić
I błądzić żałośnie w kłamstw własnych mroku
To ona jest zdolna ogniem świat zalać
Gdy wieże ciemności tego zapragną
Ten tylko ją zwalczy w kim wielka wiara
Że skarb nosi w sobie... reszta to marność
I choćby istotą był niepozorną
To zło może przecież w niwecz obrócić
Na zawsze pozbawi sił mroczny Mordor
Gdy w krater wulkanu twór jego wrzuci
2012
inspiracja i zapożyczenie: J.R.R. Tolkien
Pokusa ku zgubie głupcom wydana
Kto uległ jej łatwo z rąk nie wypuści
Okazji by z chama zmienić się w pana
Przyjaciół poróżni mędrca ogłupi
Szlachetność zaślepi złem błyśnie w oku
Jak wódką nią można samą się upić
I błądzić żałośnie w kłamstw własnych mroku
To ona jest zdolna ogniem świat zalać
Gdy wieże ciemności tego zapragną
Ten tylko ją zwalczy w kim wielka wiara
Że skarb nosi w sobie... reszta to marność
I choćby istotą był niepozorną
To zło może przecież w niwecz obrócić
Na zawsze pozbawi sił mroczny Mordor
Gdy w krater wulkanu twór jego wrzuci
2012
inspiracja i zapożyczenie: J.R.R. Tolkien
środa, 18 stycznia 2012
Północny wiatr
Na wzgórz szczycie wiatrak stoi
Belial skrzydła mu obraca
Miele mąkę sługów swoich
Północnego wiatru praca
Wycie wichru niesie w pola
Tłumiąc ciche ludu łkanie
Komu zbrzydła jego dola
Sznur obciąża na polanie
Młynarz bilans krwią zamyka
Cudzą krzywdą rok owocny
Za zbiór dobry pomocnika
Złotem spłaci starzec mroczny
Szumi wicher w łąk gęstwinach
Nieznających ostrza kosy
Dla brylantów w pajęczynach
Zrywa trawom kolie rosy
Słona wolność z chłodem morza
Przyniesiona z tak daleka
Pod skrzydłami albatrosa
Z końcem nocy w sen ucieka
2012
Belial skrzydła mu obraca
Miele mąkę sługów swoich
Północnego wiatru praca
Wycie wichru niesie w pola
Tłumiąc ciche ludu łkanie
Komu zbrzydła jego dola
Sznur obciąża na polanie
Młynarz bilans krwią zamyka
Cudzą krzywdą rok owocny
Za zbiór dobry pomocnika
Złotem spłaci starzec mroczny
Szumi wicher w łąk gęstwinach
Nieznających ostrza kosy
Dla brylantów w pajęczynach
Zrywa trawom kolie rosy
Słona wolność z chłodem morza
Przyniesiona z tak daleka
Pod skrzydłami albatrosa
Z końcem nocy w sen ucieka
2012
wtorek, 17 stycznia 2012
Znad przepaści
Już stracony jestem dla nich
Poza nawias wyrzucony
W mrocznej nurzam się otchłani
I w obłędu wpadłem szpony
Litościwie patrzą jedni
Inni śmieją się szyderczo
Los żałosny mój i nędzny
Przy mnie wierzą w swoją wielkość
Ponoć w twojej mocy jestem
Zaprzedałem duszę własną
Sam przyniosłem sobie klęskę
Zamiast ufać w przyszłość jasną
Lecz mnie różni tylko jedno -
Że wśród ludzi ciebie widzę
I tych głupców zgraję biedną
Która w łapy twoje idzie
2012
Poza nawias wyrzucony
W mrocznej nurzam się otchłani
I w obłędu wpadłem szpony
Litościwie patrzą jedni
Inni śmieją się szyderczo
Los żałosny mój i nędzny
Przy mnie wierzą w swoją wielkość
Ponoć w twojej mocy jestem
Zaprzedałem duszę własną
Sam przyniosłem sobie klęskę
Zamiast ufać w przyszłość jasną
Lecz mnie różni tylko jedno -
Że wśród ludzi ciebie widzę
I tych głupców zgraję biedną
Która w łapy twoje idzie
2012
poniedziałek, 16 stycznia 2012
Unabomber
Stąd do ludzi tak daleko
Nikt tu ze wsi nie dociera
Czas opływa dom mój rzeką
Czarcie pole świat oddziela
Tam, gdzie bagna zapomnienia
Okalają las umarłych
Jak bóg losy ludzi zmieniam
Z resztek ludzkich cech odarty
Śmierć wytwarzam niczym towar
I zamykam ją w pudełkach
By ją żywym eksportować
Którzy lubią się rozerwać
Nie, nie jestem zwyrodnialcem
Chcącym zniszczyć ludzkość całą
Lecz podzielić wielkim skarbem
Nic mi więcej nie zostało
To jest bój o stawkę dużą
Której wy nie rozumiecie
Muszę śmierć dostarczyć ludziom
Zanim świat mi ją przyniesie
2012
Nikt tu ze wsi nie dociera
Czas opływa dom mój rzeką
Czarcie pole świat oddziela
Tam, gdzie bagna zapomnienia
Okalają las umarłych
Jak bóg losy ludzi zmieniam
Z resztek ludzkich cech odarty
Śmierć wytwarzam niczym towar
I zamykam ją w pudełkach
By ją żywym eksportować
Którzy lubią się rozerwać
Nie, nie jestem zwyrodnialcem
Chcącym zniszczyć ludzkość całą
Lecz podzielić wielkim skarbem
Nic mi więcej nie zostało
To jest bój o stawkę dużą
Której wy nie rozumiecie
Muszę śmierć dostarczyć ludziom
Zanim świat mi ją przyniesie
2012
niedziela, 15 stycznia 2012
NOTES 26 - Płomyk
Ostatnia świeczka w pokoju kona
Wątłym płomykiem z ciemnością walczy
Z mroku przedmiotów wyłania kształty
Nim czas jej światło zdoła pokonać
Drobny ogarek nikłe światełko
A jednak rzeczy zdolne ożywić
I noc potężna nawet się dziwi
Widząc do kątów wpędzoną ciemność
I w moim wnętrzu wciąż ognik płonie
Świat mój zawdzięcza kształt jego światłu
Choć wokół mroczne i wrogie tonie
Lecz wkrótce w mroku nie znajdę kształtów
Gdy ciemność całkiem płomyk pochłonie
Uwolni z kątów zastępy czartów
2012
Wątłym płomykiem z ciemnością walczy
Z mroku przedmiotów wyłania kształty
Nim czas jej światło zdoła pokonać
Drobny ogarek nikłe światełko
A jednak rzeczy zdolne ożywić
I noc potężna nawet się dziwi
Widząc do kątów wpędzoną ciemność
I w moim wnętrzu wciąż ognik płonie
Świat mój zawdzięcza kształt jego światłu
Choć wokół mroczne i wrogie tonie
Lecz wkrótce w mroku nie znajdę kształtów
Gdy ciemność całkiem płomyk pochłonie
Uwolni z kątów zastępy czartów
2012
piątek, 13 stycznia 2012
Próżność
Mówisz: jednostka liczy się wreszcie
Zdobywać można życie garściami
Własnej wartości świadomy jesteś
Świat wokół krzyczy możliwościami
Któż ci zabroni? Wolno każdemu
Tak się starałeś, więc się należy
Człowiek być może bogu samemu
Równy, gdy tylko w siebie uwierzy
Lecz kto ma wiarę w siebie jedynie
Swoją jednostkę ceni nad inne
Nie wiedząc nawet, za życia ginie
Roztacza wokół odory gnilne
Próżność największą ludzką przewiną
Miłość do siebie - z bluźnierstw największe
Marne zdobycze twoje przeminą
Zanim raz zdołasz wstecz się obejrzeć
2012
Zdobywać można życie garściami
Własnej wartości świadomy jesteś
Świat wokół krzyczy możliwościami
Któż ci zabroni? Wolno każdemu
Tak się starałeś, więc się należy
Człowiek być może bogu samemu
Równy, gdy tylko w siebie uwierzy
Lecz kto ma wiarę w siebie jedynie
Swoją jednostkę ceni nad inne
Nie wiedząc nawet, za życia ginie
Roztacza wokół odory gnilne
Próżność największą ludzką przewiną
Miłość do siebie - z bluźnierstw największe
Marne zdobycze twoje przeminą
Zanim raz zdołasz wstecz się obejrzeć
2012
środa, 11 stycznia 2012
Królowa nocy
Szeleszcząc w martwym suszu sitowia
Skrada się chyłkiem nocny dusz łowca
W gąszcz przed księżyca blaskiem się chowa
Zwierciadłu rzeki nieznana postać
Gwiżdże wśród trzciny, w mokradłach grzęźnie
Straszy krzyczące w trwodze żurawie
By mnie osaczyć, uczynić więźniem
Wiedząc, że martwy jestem już prawie
Srebrnego lustra z nieba poświata
Bielą pościeli kaleczy oczy
Gdy w niej księżyców kule rozgniatam
Zimnej kochanki, królowej nocy
Już wiem - nie skradnie mi łowca duszy
Daremnie noce w szuwarach traci
Ona władczyni jedynej służy
Ciał tych niebieskich pary bliźniaczych
Z nieznanej strony poznać mi dane
Pełnią księżyców nacieszyć ciało
Gdy inni nowiu fragmenty małe
Na sukni nieba krawędzi znają
1812
Skrada się chyłkiem nocny dusz łowca
W gąszcz przed księżyca blaskiem się chowa
Zwierciadłu rzeki nieznana postać
Gwiżdże wśród trzciny, w mokradłach grzęźnie
Straszy krzyczące w trwodze żurawie
By mnie osaczyć, uczynić więźniem
Wiedząc, że martwy jestem już prawie
Srebrnego lustra z nieba poświata
Bielą pościeli kaleczy oczy
Gdy w niej księżyców kule rozgniatam
Zimnej kochanki, królowej nocy
Już wiem - nie skradnie mi łowca duszy
Daremnie noce w szuwarach traci
Ona władczyni jedynej służy
Ciał tych niebieskich pary bliźniaczych
Z nieznanej strony poznać mi dane
Pełnią księżyców nacieszyć ciało
Gdy inni nowiu fragmenty małe
Na sukni nieba krawędzi znają
1812
Subskrybuj:
Posty (Atom)