"Lasciate ogni speranza, voi ch'entrate"

„Okręt mój płynie dalej – pod prąd,

Serce, choć popękane, bić chce,

Nie ma cię i nie było – jest noc,

Nie ma mnie i nie było – jest dzień”

parafraza: KAT

środa, 30 listopada 2011

Bez ciebie

Dzień mnie obudził, nie było ciebie
Jakbym się cofnął o pokolenie
Jak to się stało, do dzisiaj nie wiem
Lecz wciąż pamiętam to zalęknienie

Mogłem być wolny, jak inni ludzie
Śmiać się i wierzyć - nie czułem bólu
Wypełnić pustkę ładunkiem złudzeń
Udawać szczęście wśród reszty tłumu

Lecz już nie chciałem, było zbyt późno
Nie da się żywym powrócić z grobu
Oszukać siebie - próbować próżno
Z głową pod kołdrą zasnąłem znowu...

2011

wtorek, 29 listopada 2011

Kolejny powód by żyć

Jak kleszcz wczepiony w ciało ofiary
Tym głębiej wniknąć pod skórę dąży
Im jest usilniej z niej wyrywany
Tak mnie tym więcej z żywymi wiąże
Im bardziej jestem wyobcowany

Jakby w obawie przed przeświadczeniem
Że całkiem kontakt ze światem stracę
W dotąd nieznane krocząc przestrzenie
Następną w życiu kotwicę haczę
Głębiej zapuszczam w glebie korzenie

Może gdy będę czuł się potrzebny
Gdy ktoś ode mnie będzie zależał
Nie dam pochłonąć się światom ciemnym
Zdołam wytrzymać cierpienia ciężar

2011

sobota, 26 listopada 2011

Na pohybel buractwu

Falangi głupców wcale nie dziwią
Twarde podeszwy, pięści wzniesione
Że dla zabawy kogoś pobiją
Razem z rozumem łby ogolone

I nie zdumiewa mnie w siłę wiara
Kiedy pod czaszką pustka bezdenna
I w boga wiara, że im pozwala
Dać nienawiścią siebie opętać

Lecz za bandami tępych wyrostków
Stoją uczeni wiedzy rycerze
Mężowie stanu, ojce narodu
Strażnicy prawa i dusz pasterze

Na nic szlachetne myśli zdobycze
Tradycje przodków, ducha wartości
Wieków przestrogi gwałtem wyryte -
Zło i ciemnota wciąż w ludziach gości

Lecz nie tłumaczy żadne alibi -
Czy to pod krzyżem, czy innym znakiem
Miarą są zawsze słowa i czyny -
Szuja jest szują, burak - burakiem

2011

piątek, 25 listopada 2011

Drzwi

Rozkwitłaś świeżo w młodości pięknie
Kiedy przed tobą drzwi się otwarły
By mnie zostawić w rozpaczy wiecznej
A ciebie zamknąć pośród umarłych

Odtąd spoglądam na nie codziennie
I powolutku do nich się zbliżam
Lecz drzwi zamknięte dla mnie niezmiennie
Z tej strony - smutek, a z tamtej - cisza

Nocą, jak złodziej w mroku zuchwały
Wyrwać próbuję drzwiom tajemnicę -
Wpada szczeliną światła snop biały
Lecz nic po drugiej stronie nie widzę

Życie pod drzwiami nic nie jest warte
Więc przez nie wołam głosem zbolałym -
Skoro w pamięci nic nie zatarte
Otwórz drzwi, które ciebie zabrały

2011
inspiracja: T. Beksiński

czwartek, 24 listopada 2011

Prowadź nas, hrabio

W szlachetnej trosce o przyszłość Polski
Pałac załatwił mu kiedyś Donek,
Więc teraz hrabia Bul-Komorowski
Wytrwale czyści w nim żyrandole

Niech się na kryzys składają biedni,
A kancelarii starczy na wszystko -
Hrabia zapragnął pałac oświetlić,
By mogła gawiedź mieć widowisko

Jak ograniczyć, już chce wymyślić,
Ludziom swobodę manifestacji -
Nikt nie odbierze w wolnej ojczyźnie
Z Polski i z siebie mu satysfakcji

Bieda i państwo niesprawiedliwe
Nie pobudzają go do działania -
Byle był naród cicho: pod krzyżem
I pod zakazem pedałowania.

2011

wtorek, 22 listopada 2011

Zakaz krzyżowania

To, w co wierzę, moją sprawą
I czym w życiu się kieruję,
Gdzieś mam tych, co jak buławą
Krzyżem siekąc, mnie prostują

Swoje mam autorytety,
Własne drogi i wybory
I chcę tutaj żyć, niestety,
Bo to mój kraj, chociaż chory

Też się czuję patriotą
I z tradycji czerpię naszych,
W których często zbyt dewotom
Pozwalano krzyżem straszyć

Kto rozumie mądrość krzyża,
Ten ją chroni w sercu swoim,
Innych ludzi nie poniża,
Nie firmuje nią głupoty

Grupka ludzi przerażonych,
Dewot krzyżem ich przegania,
Otok wokół nich czerwony -
Oto zakaz krzyżowania

2011

sobota, 19 listopada 2011

Stojąc w deszczu

Deszczowy dzień...

Stoję zlany deszczem
Czekam sam zupełnie
Zmęczony tak jestem
I za domem tęsknię

W strugach deszczu stoję
Moknę coraz bardziej
Choć robię, co mogę
Co w zamian dostaję?

Stoję w strugach deszczu
I przegrany jestem
Ludzie wokół spieszą
Nie słyszą mej pieśni

Stoję deszczem zlany
Potokami wody
Leje strumieniami
A ja chcę być wolny

W strugach deszczu stoję
Robię, co należy
Staram się jak mogę
Lecz co to przyniesie?

W strugach deszczu stoję
Moknę coraz bardziej
Choć robię, co mogę
Co w zamian dostaję?

Ból, intencje dobre
Toną w tej ulewie
Dobry być nie mogę
Stoję więc pod niebem

2011
swobodne tłumaczenie z: Electric Light Orchestra

piątek, 11 listopada 2011

Anarchista

Widzą we mnie antychrysta,
A ja jestem anarchista -
Nie wiem dobrze, czego chcę,
Ale widzę, co jest złe;
Nie, nie jestem wrogiem wszystkich,
Tylko system pragnę zniszczyć

Możesz nazwać to anarchią,
Lecz chcę przerwać ciszę martwą,
Wyrwać cię z wyścigu szczurów
I z komercji biernych ciurów,
Do umysłu wyzwolenia
Z Babilonu zniewolenia

Wybierz drogę, którą chcesz
Aby złu nie poddać się,
Byle nie być jednym z nich,
Choćbyś wrogiem dla nich był;
Żaden dogmat, żadna partia -
Liczy tylko się anarchia

Czy to NSDAP,
PiS, PO, czy SLD,
ONR, NKWD,
Nie dbam która to RP;
Czy to w Unii, czy w komunie -
Od anarchii system runie

Chcę wolności anarchisty -
Pewnie wiesz, co mam na myśli,
Będę dla nich antychrystem,
Kiedy ich wysiłki zniszczę.

2011
inspiracja: Sex Pistols

czwartek, 10 listopada 2011

Bunt

Jak ziarno chwastu, intrygą czarcią
Podstępnie w boską rzucone rolę,
Kiełkuje - tłumiąc zbiorów wydajność -
Bunt i podsyca oporu wolę

Na glebie myśli wyhodowany,
Z chmur krytycyzmu zroszony deszczem,
Przekreśla chciwych rolników plany,
Co dzielą, zanim zebrali jeszcze

Nic, że wyplewić chcą go naiwni -
Przetrwa ich spiski, najgorszą suszę,
Bo jest silniejszy od roślin innych,
Długim korzeniem wczepił się w duszę

2011

środa, 9 listopada 2011

Listopadowe dziecię

Z wycia wiatru, mgieł wilgoci
Z liści gnicia, w śmierci chłodzie
Z dróg wiodących w świat umarłych
Ze snującej sieć nostalgii
Ze złowieszczych sił księżyca
Który duchom sił użycza
Zrodził mnie listopad zimny
Znacząc piętnem bycia innym

Wbrew natury świętym prawom
I odwiecznym pór nakazom
W czas, gdy kresy śmierć wytycza
Powołano mnie do życia

Dziwolągiem tkwię w sprzeczności
W leprozorium odmienności
I gdy wszystko lgnie do życia
Ja przed śmiercią głowę zniżam

Dymem zniczy okadzony
Smutkiem w liściach wypalonym
Martwy, kiedy inni żyją
Będę żyć, gdy wszyscy zginą

2011

wtorek, 8 listopada 2011

Najemnik

Często ci opowiadałem
Dni, spędzone na włóczędze
Kiedy na dzień ten czekałem
Gdy za rękę ciebie wezmę
I zdobędę cię piosenką
A ty powiesz wtedy może
Połóż się i kochaj ze mną
I z pewnością bym nie odszedł

Czuję, że się już starzeję
A śpiewane w dawnych czasach
Pieśni w dali dźwięczą echem
Jak młyn, który wiatr obraca
I już zawsze - jak się zdaje -
Najemnikiem pozostanę

Często w podróż wyruszałem
Aby znaleźć coś nowego
W chłodne noce się tułałem
Sam, bez ciebie, tak daleko
Wtedy oczy pewne były
Że cię widzą przy mnie obok
W zaślepieniu mnie zwodziły
Bowiem już nie jestem z tobą

Czuję, że się już starzeję
A śpiewane w dawnych czasach
Pieśni w dali dźwięczą echem
Jak młyn, który wiatr obraca
I już zawsze - jak się zdaje -
Najemnikiem pozostanę
Tak, już słyszę to wyraźnie
Jak się młyn obraca z wiatrem
I już zawsze - jak się zdaje -
Najemnikiem pozostanę

2011
tłumaczenie z: Deep Purple

poniedziałek, 7 listopada 2011

Moja pieśń

Chcę zaśpiewać ci piosenkę
Która się nie kończy nigdy
Cały dzień ją śpiewać będę
Tak wyrażę wszystkie myśli

Coś mnie kiedyś tak zmieniło
Że świat w różny widzę sposób
Jak powiedzieć ci, że miłość
Może przynieść zmianę losu?

Miłość świat odmienić może
Może zmienić twoje życie
Rób, co daje szczęście tobie
Co uważasz za właściwe
I pokochaj całym sercem
Nim za późno na to będzie

Coś się w moim wnętrzu pali
Nie wiem skąd te słowa biorę
Może mogą inne światy
Pomóc ludziom znaleźć drogę

Mam nadzieję, że będziemy
Żyli kiedyś w pełnej zgodzie
Głos popłynie jeden z ziemi
Wtedy wszystkie myśli powiem

Chcę zaśpiewać ci piosenkę
Która się nie kończy nigdy
Cały dzień ją śpiewać będę
Tak wyrażę wszystkie myśli

Chcę zaśpiewać ci piosenkę
Która się nie kończy nigdy...

2011
swobodny przekład z: The Moody Blues

niedziela, 6 listopada 2011

Z kolejnym kamieniem

Ponoć wiek to tylko liczba
Którą liczy się umownie
Nie powinien ograniczać
Ni myślącej ciążyć głowie

Lecz te liczby to kamienie
Które w życia drodze mijam
Znak, że rośnie oddalenie
Od początku, kres się zbliża

Chciałbym wierzyć, że choć trochę
Wiek przynosi dojrzałości
Coś od siebie daje kosztem
Ukradzionej mi młodości

I pocieszyć tak się staram
Widząc nowe wciąż kamienie
Że im bardziej się oddalam
To tym bliżej jestem ciebie

2011

sobota, 5 listopada 2011

NOTES 25 - Pieskie życie

Pan zostawił psa wiernego
Pies w to samo wraca miejsce
I pogodzić się z tym nie chce
Że ktoś zdradził miłość jego

Pies ma nowych właścicieli
Lecz wciąż czeka na tamtego
Nie pojmują ludzie tego
Którzy sami zapomnieli

Może pies był w życiu tamtym
Kimś kto stracił swoje szczęście
Może los mój z psiej jest karmy

Bo psu bliższy bardziej jestem
W ludzkim świecie - cieniem marnym
Który wiedzie życie pieskie

2011

piątek, 4 listopada 2011

Wywiad z przegranym

                                    Na śmierć T.B.
Śmieszny, wzgardzony
A jestem jeszcze
Z przegranej strony
Wdycham powietrze

Stracony dla was
Ja wciąż zwyciężam
Większy niż Atlas
Dźwigając ciężar

Choć świat mnie nie chce
Mam swoje plany
Nim on je zdepcze
Życia butami

Umiem się cieszyć
Iskierką małą
Której ci lepsi
Nie dostrzegają

Nic mi nie zrobią
Spojrzenia wasze
Bo od was sobą
Gardziłem bardziej

Dla was być mogę
Zamkniętą kartą
Lecz teraz swoją
Dostrzegam wartość

Patrząc na życie
Po wielkiej klęsce
Dopiero widzę
Jakie jest piękne

2011

czwartek, 3 listopada 2011

Na zawsze jesień

Rok się starzeje i słabnie słońce
Dni się zbliżają coraz ciemniejsze
Nadchodzą wiatry chłodem wionące
A ciebie nie ma - daleko jesteś

Widziałem ptaki - ruszyły w drogę
Jeden po drugim ginąc na niebie
Szkoda, że z nimi lecieć nie mogę
Uciec daleko od miejsc bez ciebie

Przybyłaś do mnie jak pieśń przez drzewa
Jak liść zostałaś przez wiatr zdmuchnięta

Zwykliśmy chodzić w złotej jesieni
Zawsze kochałaś tę roku porę
Opadłe liście leżą na ziemi
Odkąd cię nie ma - nienaruszone

Przybyłaś do mnie jak pieśń przez drzewa
Jak liść zostałaś przez wiatr zdmuchnięta

Deszcz miękko zwilża oczy znużone
Jakby samotną łzę skryć zamierzał
Po kres swój będzie już życie moje
Wieczną jesienią, bo ciebie nie ma

2011
Tłumaczenie z: The Moody Blues

środa, 2 listopada 2011

Za-duszno

Czyś boga znalazł, czy wciąż go szukasz,
Czy może nie masz już w nim ufności,
Życie to droga cierpienia długa
Dla tych, co czują do szpiku kości

Choć pośród tłumów, sam ciągle jesteś,
Ból ukrywając swojej inności,
Bo w małej klatce serce zbyt wielkie
Pęka z powodu nadwrażliwości

Czyś miły, grzeczny, czyś skandalistą,
Śmierć równo wszystkich traktuje gości,
Ona zaczyna na nowo wszystko
Na rurze w klatce, na plaży w Ostii

2011

wtorek, 1 listopada 2011

Umarłym uczuciom

Wątły świecy płomyk
W serca kloszu szklanym
Ogrzać nie jest zdolny
Granitowej ściany

Śródnocne przymrozki
Zwiastujące zimę
Oszroniły włosy
Myśli liście zgniłe

Brnę przez głuchy cmentarz
Uczuć i nadziei
W noc umarłych święta
W pustki serca bieli

2011