Jak kleszcz wczepiony w ciało ofiary
Tym głębiej wniknąć pod skórę dąży
Im jest usilniej z niej wyrywany
Tak mnie tym więcej z żywymi wiąże
Im bardziej jestem wyobcowany
Jakby w obawie przed przeświadczeniem
Że całkiem kontakt ze światem stracę
W dotąd nieznane krocząc przestrzenie
Następną w życiu kotwicę haczę
Głębiej zapuszczam w glebie korzenie
Może gdy będę czuł się potrzebny
Gdy ktoś ode mnie będzie zależał
Nie dam pochłonąć się światom ciemnym
Zdołam wytrzymać cierpienia ciężar
2011
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz