Nędzny grosz w kieszeni
I walizka w dłoni
Na tyle cię ceni
Świat za którym gonisz
Leć miastem na przełaj
Nad ziemią się unoś
Możesz wszystko niemal
Teraz jesteś górą
Chociaż na przyszłości
Poruszasz się kołach
To jednak wciąż błądzisz
Poprzez smutku pola
Bohater w dniu jednym
A w innym pajacyk
Nie ma nic pomiędzy
Oto twoje czasy
Miałeś żyć człowieku
W szczęściu i radości
Skąd więc w twoim wieku
Tyle samotności?
Ze snu przebudzenie
Z bezpowrotną stratą
Powróć z doświadczeniem
Uwielbią cię za to
Na nic plany wszystkie
Miało być inaczej
Grosz weź i walizkę
To nie twój czas raczej
Chociaż na przyszłości
Poruszasz się kołach
To jednak wciąż błądzisz
Poprzez smutku pola
2012
swobodne tłumaczenie z: Electric Light Orchestra
"Lasciate ogni speranza, voi ch'entrate"
„Okręt mój płynie dalej – pod prąd,
Serce, choć popękane, bić chce,
Nie ma cię i nie było – jest noc,
Nie ma mnie i nie było – jest dzień”
parafraza: KAT
niedziela, 30 września 2012
czwartek, 27 września 2012
Ratujcie mojego męża
Mąż ostatnio wycofany
Nieobecny jakiś obcy
Martwią bardzo mnie te zmiany
Zmienił życia tryb na nocny
Pije wino przy księżycu
Aż do świtu świece pali
Jakby w jakimś innym życiu
Jakby znudził już się nami
Sam do siebie mówi ciągle
I nic mu się nie podoba
Cały świat stał mu się wrogiem
Jakąś zadrę w sobie chowa
Na krawędzi coraz bardziej
Za czymś obcym jakby gonił
Boję się że zło go znajdzie
Że mu każe użyć broni
Może wróg go wykorzysta
Kiedy wciąż z nim będzie gorzej
I się zrodzi terrorysta
Jeśli nikt mu nie pomoże
Chcę by taki był jak inni
Widział życie pozytywnie
Jak porządne żył lemingi
I złudzenia miał naiwne
Więc niech sprawdzą go agenci
Wywiad żądło z niego wyjmie
Za nim nas w kłopoty wpędzi
I do zdziry pójdzie innej
2012
Nieobecny jakiś obcy
Martwią bardzo mnie te zmiany
Zmienił życia tryb na nocny
Pije wino przy księżycu
Aż do świtu świece pali
Jakby w jakimś innym życiu
Jakby znudził już się nami
Sam do siebie mówi ciągle
I nic mu się nie podoba
Cały świat stał mu się wrogiem
Jakąś zadrę w sobie chowa
Na krawędzi coraz bardziej
Za czymś obcym jakby gonił
Boję się że zło go znajdzie
Że mu każe użyć broni
Może wróg go wykorzysta
Kiedy wciąż z nim będzie gorzej
I się zrodzi terrorysta
Jeśli nikt mu nie pomoże
Chcę by taki był jak inni
Widział życie pozytywnie
Jak porządne żył lemingi
I złudzenia miał naiwne
Więc niech sprawdzą go agenci
Wywiad żądło z niego wyjmie
Za nim nas w kłopoty wpędzi
I do zdziry pójdzie innej
2012
środa, 26 września 2012
Zdrada po śmierci
Ktoś mnie zdradził bladym świtem
I znów pośród nocnych knowań
Kiedy w skrzynki spiesznie zbite
Święte szczątki załadował
Płaszcz zaciągnął tajemnicy
Szydził patrząc na cierpienia
Z bólu więdli żałobnicy
A on trumny pozamieniał
Zamknął drogę mi do nieba
Łamiąc boskie ustalenie
Że nad bliskim stanąć trzeba
By zapewnić mu zbawienie
Każąc leżeć w obcej ziemi
W miejsce innej baby wpędził
Z tamtą rolą mnie zamienił
By mnie zdradził mąż po śmierci
2012
I znów pośród nocnych knowań
Kiedy w skrzynki spiesznie zbite
Święte szczątki załadował
Płaszcz zaciągnął tajemnicy
Szydził patrząc na cierpienia
Z bólu więdli żałobnicy
A on trumny pozamieniał
Zamknął drogę mi do nieba
Łamiąc boskie ustalenie
Że nad bliskim stanąć trzeba
By zapewnić mu zbawienie
Każąc leżeć w obcej ziemi
W miejsce innej baby wpędził
Z tamtą rolą mnie zamienił
By mnie zdradził mąż po śmierci
2012
niedziela, 23 września 2012
Moje co w ustach moich
Jeśli uważasz że w ustach
Moich wytarte są słowa
Których treść śmieszna i pusta
Bo podlec nimi szermował
Że wartość spadła ich mocno
Jak czasów słusznie minionych
I zamiast drogą iść prostą
Błądzę po polach zamglonych -
Odpowiem tobie - te słowa
Moje bo z serca mi płyną
Treścią jak krwią je na nowo
Tętnice uczuć zasilą
Nie puste to i nie śmieszne
Co krzywdą ludzką pisane
Minione wróci raz jeszcze
Jak koszmar dawny nad ranem
Że co w urodzaj jest tanie
Krocie kosztuje gdy bieda
Dobre bezdroży poznanie
Kiedy iść prosto się nie da
I spytam czy to że szuje
Mówią "kochamy" i "nigdy"
Użyć tych słów zakazuje
By język zmienić na inny
2012
Moich wytarte są słowa
Których treść śmieszna i pusta
Bo podlec nimi szermował
Że wartość spadła ich mocno
Jak czasów słusznie minionych
I zamiast drogą iść prostą
Błądzę po polach zamglonych -
Odpowiem tobie - te słowa
Moje bo z serca mi płyną
Treścią jak krwią je na nowo
Tętnice uczuć zasilą
Nie puste to i nie śmieszne
Co krzywdą ludzką pisane
Minione wróci raz jeszcze
Jak koszmar dawny nad ranem
Że co w urodzaj jest tanie
Krocie kosztuje gdy bieda
Dobre bezdroży poznanie
Kiedy iść prosto się nie da
I spytam czy to że szuje
Mówią "kochamy" i "nigdy"
Użyć tych słów zakazuje
By język zmienić na inny
2012
piątek, 21 września 2012
Mierniczowie
Dopóki losów naszych zależność
Od tych co wolność mierzą krzyżami
Krzyże nie tylko znaczą nam przeszłość
Lecz i krzyżowa przyszłość przed nami
2012
Od tych co wolność mierzą krzyżami
Krzyże nie tylko znaczą nam przeszłość
Lecz i krzyżowa przyszłość przed nami
2012
czwartek, 20 września 2012
Czarcie dary - cz. 3.
Świt noc przeganiał znad kołdry mglistej
Drżące powietrze kruk przeciął lotem
Muśnięty skrzydłem zdradził go listek
Łucznik namierzył śmiertelnym grotem
Lecz kruk powiada że jego władza
Sięga nad wszelkie możliwe światy
A on się między nimi przekrada
Przez niedostępne nikomu kraty
Wzrokiem ni słuchem nikt nie dosięgnął
I wyrzec tego nie może mowa
Co okrywane mocą tajemną
Przed śmiertelników wiedzą się chowa
Tego co pośród duchów przebywa
Niespotykanie wielka jest władza
I tylko taka głowa szczęśliwa
Którą on darem władzy nagradza
Nim się oddalił zostawił berło
Kruk przed łucznikiem na znak władania
By dalszą drogę uznał daremną
Bo władza wszystko inne przesłania
Tak do starości żył łucznik lekko
Pełen bogactwa władzy i sławy
Aż dawną lubą - młodą i piękną -
Podczas ostatniej ujrzał wyprawy
Panna mu mówi - nie trzeba czarów
By była nasza niezmienną postać
Każdy mógł zniszczyć cię z tamtych darów
Gdy ja wolałam człowiekiem zostać
2012
Drżące powietrze kruk przeciął lotem
Muśnięty skrzydłem zdradził go listek
Łucznik namierzył śmiertelnym grotem
Lecz kruk powiada że jego władza
Sięga nad wszelkie możliwe światy
A on się między nimi przekrada
Przez niedostępne nikomu kraty
Wzrokiem ni słuchem nikt nie dosięgnął
I wyrzec tego nie może mowa
Co okrywane mocą tajemną
Przed śmiertelników wiedzą się chowa
Tego co pośród duchów przebywa
Niespotykanie wielka jest władza
I tylko taka głowa szczęśliwa
Którą on darem władzy nagradza
Nim się oddalił zostawił berło
Kruk przed łucznikiem na znak władania
By dalszą drogę uznał daremną
Bo władza wszystko inne przesłania
Tak do starości żył łucznik lekko
Pełen bogactwa władzy i sławy
Aż dawną lubą - młodą i piękną -
Podczas ostatniej ujrzał wyprawy
Panna mu mówi - nie trzeba czarów
By była nasza niezmienną postać
Każdy mógł zniszczyć cię z tamtych darów
Gdy ja wolałam człowiekiem zostać
2012
środa, 19 września 2012
Czarcie dary - cz. 2.
Zaszedł raz łucznik w gęsty las nocą
Gdy blask księżyca chmur nie przenikał
Choć ciemność zdjęła oczy niemocą
Usłyszeć zdołał w górze puszczyka
Już miał wypuścić strzałę do celu
Gdy ptak ukryty przed strzelca okiem
Rzekł że jest królem rzeczy tych wielu
Które się chować zwykły przed wzrokiem
I że od puszczy nie jego miano
Ale że pusząc się w nocy woła
Bo w wielu miejscach o nim słyszano
Chociaż go spotkać mało kto zdołał
Pojmij że ważne - puszczyk powiada -
Kiedy się mówi dużo o tobie
Skarb mój bezcenny takim jest - sława
A najszczęśliwszym jest sławny człowiek
I gdy odleciał księżyc twarz blaskiem
Takim łucznika obdarzył jasnym
Że odtąd wszędzie miał być już zawsze
Z promiennej twarzy chłopak ten sławny
Tak zdobył łucznik to co widzialne
I o czym w ludzkiej mowie jest głośno
Choć nie zapomniał lubej bynajmniej
To już nie tęsknił za nią zbyt mocno
2012
Gdy blask księżyca chmur nie przenikał
Choć ciemność zdjęła oczy niemocą
Usłyszeć zdołał w górze puszczyka
Już miał wypuścić strzałę do celu
Gdy ptak ukryty przed strzelca okiem
Rzekł że jest królem rzeczy tych wielu
Które się chować zwykły przed wzrokiem
I że od puszczy nie jego miano
Ale że pusząc się w nocy woła
Bo w wielu miejscach o nim słyszano
Chociaż go spotkać mało kto zdołał
Pojmij że ważne - puszczyk powiada -
Kiedy się mówi dużo o tobie
Skarb mój bezcenny takim jest - sława
A najszczęśliwszym jest sławny człowiek
I gdy odleciał księżyc twarz blaskiem
Takim łucznika obdarzył jasnym
Że odtąd wszędzie miał być już zawsze
Z promiennej twarzy chłopak ten sławny
Tak zdobył łucznik to co widzialne
I o czym w ludzkiej mowie jest głośno
Choć nie zapomniał lubej bynajmniej
To już nie tęsknił za nią zbyt mocno
2012
wtorek, 18 września 2012
Czarcie dary - cz. 1.
Żył dzielny łucznik za dawnych czasów
Wiejska dziewczyna była mu lubą
Gdy zaginęła wśród gęstych lasów
Wyruszył chłopak za drogą zgubą
Długo wędrował jadając mało
Aż dnia pewnego w południa słońcu
Napiął cięciwę zabójczą strzałą
Dostrzegłszy orła na sosny końcu
Wtem ptak powiedział mu że jest władcą
Wszystkiego co jest zobaczyć w stanie
I że mu odda wielkie bogactwo
Za które wszystko w świecie dostanie
Zaniechał orła za worek złota
Który zostawił ptak przed odlotem
I zdała mu się mniejszą tęsknota
Gdy czego pragnął zdobywał złotem
Tylko raz kiedy zmierzch nocy szukał
I mgły na siwo ziemię barwiły
Ujrzał przez moment nad sobą kruka
I lęk ogarnął wnet go niemiły
2012
Wiejska dziewczyna była mu lubą
Gdy zaginęła wśród gęstych lasów
Wyruszył chłopak za drogą zgubą
Długo wędrował jadając mało
Aż dnia pewnego w południa słońcu
Napiął cięciwę zabójczą strzałą
Dostrzegłszy orła na sosny końcu
Wtem ptak powiedział mu że jest władcą
Wszystkiego co jest zobaczyć w stanie
I że mu odda wielkie bogactwo
Za które wszystko w świecie dostanie
Zaniechał orła za worek złota
Który zostawił ptak przed odlotem
I zdała mu się mniejszą tęsknota
Gdy czego pragnął zdobywał złotem
Tylko raz kiedy zmierzch nocy szukał
I mgły na siwo ziemię barwiły
Ujrzał przez moment nad sobą kruka
I lęk ogarnął wnet go niemiły
2012
poniedziałek, 17 września 2012
Noce żywych trupów
Cmentarne zagłębie
Noc w chorych umysłach
Światło skrył zupełnie
Czart i w czerń ich wysłał
Nad odkrytym grobem
Zgniłych szczątków darcie
Ludzie jeszcze trochę
Lecz hieny już bardziej
W trumnach żywi wiecznie
Trupy nad grobami
Aby przetrwać jeszcze
Żywieni szczątkami
2012
Noc w chorych umysłach
Światło skrył zupełnie
Czart i w czerń ich wysłał
Nad odkrytym grobem
Zgniłych szczątków darcie
Ludzie jeszcze trochę
Lecz hieny już bardziej
W trumnach żywi wiecznie
Trupy nad grobami
Aby przetrwać jeszcze
Żywieni szczątkami
2012
niedziela, 16 września 2012
Sen
Zamykam oczy i wszystko znika
Nie widzę smutku w zniszczonych oczach
Wiatr nie rwie ścierwa w martwych fabrykach
Szczęścia nie szuka nikt w brudnych koszach
W kanałach tylko ukryte rury
Przy drodze jeden podróżny czeka
Tylko gryzonie żyją jak szczury
Ludzie prowadzą życie człowieka
Nie widzę różnic i upodlenia
Krzywdy pogardy ni szklanych domów
Nikt innym mieszkań w nory nie zmienia
By lepiej było wiadomo komu
Nie widzę by kto nie mógł tu znaleźć
Tego co mają kraje dalekie
Godność na rynku się nie sprzedaje
Człowiek jest tylko i aż człowiekiem
Zatykam uszy - nie słyszę kłamstwa
Od propagandy uwalniam głowę
Jad nienawiści chciwość i draństwa
Depczą w kałuży buty gumowe
Nikt nie ma więcej niż mu potrzeba
I nie zarabia drugiego kosztem
Wszystkim wystarcza na kromkę chleba
Co niewidoczne sercu najdroższe
Widzę że ludzie znowu są razem
Słyszę że mówią jednym językiem
I cieszę oko takim obrazem
A ucho chłonie taką muzykę
Lecz kiedy tylko oczy otwieram
I kiedy uszy odtykam ledwie
Znów mi się bagno do wnętrza wdziera
I wszystko wokół w bagnie tym grzęźnie
Wtedy umiera sen razem z ciszą
A chciałbym przespać lat jeszcze tysiąc
Uszy otwarte lecz nic nie słyszą
Oczy choć patrzą to nic nie widzą
2012
Nie widzę smutku w zniszczonych oczach
Wiatr nie rwie ścierwa w martwych fabrykach
Szczęścia nie szuka nikt w brudnych koszach
W kanałach tylko ukryte rury
Przy drodze jeden podróżny czeka
Tylko gryzonie żyją jak szczury
Ludzie prowadzą życie człowieka
Nie widzę różnic i upodlenia
Krzywdy pogardy ni szklanych domów
Nikt innym mieszkań w nory nie zmienia
By lepiej było wiadomo komu
Nie widzę by kto nie mógł tu znaleźć
Tego co mają kraje dalekie
Godność na rynku się nie sprzedaje
Człowiek jest tylko i aż człowiekiem
Zatykam uszy - nie słyszę kłamstwa
Od propagandy uwalniam głowę
Jad nienawiści chciwość i draństwa
Depczą w kałuży buty gumowe
Nikt nie ma więcej niż mu potrzeba
I nie zarabia drugiego kosztem
Wszystkim wystarcza na kromkę chleba
Co niewidoczne sercu najdroższe
Widzę że ludzie znowu są razem
Słyszę że mówią jednym językiem
I cieszę oko takim obrazem
A ucho chłonie taką muzykę
Lecz kiedy tylko oczy otwieram
I kiedy uszy odtykam ledwie
Znów mi się bagno do wnętrza wdziera
I wszystko wokół w bagnie tym grzęźnie
Wtedy umiera sen razem z ciszą
A chciałbym przespać lat jeszcze tysiąc
Uszy otwarte lecz nic nie słyszą
Oczy choć patrzą to nic nie widzą
2012
sobota, 15 września 2012
Wrześniowe rocznice
Naszej szkoły lat czterdzieści
Bal spotkania wspominanie
A mi pamięć ciągle pieści
Inny wrzesień i spotkanie
To ćwierć wieku właśnie mija
Odkąd ciebie tu ujrzałem
Krótka jak twe życie chwila
Warto było być tu dla niej
Kim bym był bez tej jesieni?
Ile znaczyłbym bez ciebie?
Wszystko wtedy mi odmienił
Z lat czterdziestu wrzesień jeden
Pięć lat marzeń aż do września
Gdy zabrała szczęście jesień
Wrześniów przeszło choć dwadzieścia
Wciąż mnie boli tamten wrzesień
2012
Bal spotkania wspominanie
A mi pamięć ciągle pieści
Inny wrzesień i spotkanie
To ćwierć wieku właśnie mija
Odkąd ciebie tu ujrzałem
Krótka jak twe życie chwila
Warto było być tu dla niej
Kim bym był bez tej jesieni?
Ile znaczyłbym bez ciebie?
Wszystko wtedy mi odmienił
Z lat czterdziestu wrzesień jeden
Pięć lat marzeń aż do września
Gdy zabrała szczęście jesień
Wrześniów przeszło choć dwadzieścia
Wciąż mnie boli tamten wrzesień
2012
piątek, 14 września 2012
Miasto z marzeń
Poznaj historię mojego miasta
Gdzie słońce z morza idzie na zachód
Ono nie z pracy ludzi wyrasta
Lecz z płytkich marzeń garstki cwaniaków
Kto port chciał wznosić nie znalazł pracy
Mógł tylko morzem na zachód ruszyć
Szansę tu mieli sprytni cwaniacy
Bo czas był dobry dla parweniuszy
Tupet znajomość pieniądze taty
I szczęścia uśmiech zawsze pomoże
Dobry ożenek czyni bogatym
Gdy teść ma ziemię nad samym morzem
Niech głupi szczęścia szuka bez celu
Niech worki nosi za grosik marny
Sprytny przepija do inżynierów
I kapelana ogrywa w karty
Tu jest marzeniem dom i samochód
Działka w śródmieściu na górze z krzyżem
Przez lata ciągły ku szczytom pochód
Prowadzi ślepców niżej i niżej
Kiedyś był przemysł stocznia i praca
Dzisiaj została tylko legenda
Dobrze do przeszłych lat jest powracać
Trzeba je tylko dobrze pamiętać
2012
Gdzie słońce z morza idzie na zachód
Ono nie z pracy ludzi wyrasta
Lecz z płytkich marzeń garstki cwaniaków
Kto port chciał wznosić nie znalazł pracy
Mógł tylko morzem na zachód ruszyć
Szansę tu mieli sprytni cwaniacy
Bo czas był dobry dla parweniuszy
Tupet znajomość pieniądze taty
I szczęścia uśmiech zawsze pomoże
Dobry ożenek czyni bogatym
Gdy teść ma ziemię nad samym morzem
Niech głupi szczęścia szuka bez celu
Niech worki nosi za grosik marny
Sprytny przepija do inżynierów
I kapelana ogrywa w karty
Tu jest marzeniem dom i samochód
Działka w śródmieściu na górze z krzyżem
Przez lata ciągły ku szczytom pochód
Prowadzi ślepców niżej i niżej
Kiedyś był przemysł stocznia i praca
Dzisiaj została tylko legenda
Dobrze do przeszłych lat jest powracać
Trzeba je tylko dobrze pamiętać
2012
środa, 12 września 2012
Wyobraź sobie
Wyobraź sobie królestwo boże
Na całej ziemi wśród wszystkich ludzi
Czy wyobrazić sobie to możesz
Że jednej wiary świt cię obudzi?
Wyobraź sobie niewiernych w piekle
I raj dla wszystkich w boga wierzących
'Marzyciel' o mnie pomyślisz pewnie
Jednak podobnie myślą tysiące
Wyobraź sobie że da się wszelkie
Herezje w gardła bluźniercom wepchnąć
I że nie będzie trzeba już wielkiej
Wojny prowadzić o sprawę świętą
Wyobraź sobie że uczuć świętych
Nikt już obrazić się nie odważy
Bo świat się cały ludźmi wypełni
O fanatycznie zaciętej twarzy
2012
Zapożyczenie z / parafraza: John Lennon
Na całej ziemi wśród wszystkich ludzi
Czy wyobrazić sobie to możesz
Że jednej wiary świt cię obudzi?
Wyobraź sobie niewiernych w piekle
I raj dla wszystkich w boga wierzących
'Marzyciel' o mnie pomyślisz pewnie
Jednak podobnie myślą tysiące
Wyobraź sobie że da się wszelkie
Herezje w gardła bluźniercom wepchnąć
I że nie będzie trzeba już wielkiej
Wojny prowadzić o sprawę świętą
Wyobraź sobie że uczuć świętych
Nikt już obrazić się nie odważy
Bo świat się cały ludźmi wypełni
O fanatycznie zaciętej twarzy
2012
Zapożyczenie z / parafraza: John Lennon
wtorek, 11 września 2012
Naród wybrany
Na co narodem zostać wybranym?
By za Mojżeszem musieć podążać?
W pustyni błądzić za nim latami
Gdy prostą drogą szybciej dojść można?
Czy być nie lepiej Mojżeszem sobie?
Zamiast go słuchać gdy ciężko sercu
By kiedy lepiej zrobi się trochę
W złotym radości znajdować cielcu
Czy kto wybrany sam wybrać może
Czy wziąć tablice z przykazaniami?
A może sam je napisał Mojżesz
A nie boskimi są nakazami?
Niech nikt mi morza wód nie rozsuwa
I na pustkowiu manną nie karmi
Może samemu przejść mi się uda
Lub zginę ale wolny przynajmniej
Skoro wybranym jestem przez boga
Sam pokierować mogę swym losem
Niech błędna będzie lecz własna droga
Niech źle coś powiem lecz swoim głosem
2012
By za Mojżeszem musieć podążać?
W pustyni błądzić za nim latami
Gdy prostą drogą szybciej dojść można?
Czy być nie lepiej Mojżeszem sobie?
Zamiast go słuchać gdy ciężko sercu
By kiedy lepiej zrobi się trochę
W złotym radości znajdować cielcu
Czy kto wybrany sam wybrać może
Czy wziąć tablice z przykazaniami?
A może sam je napisał Mojżesz
A nie boskimi są nakazami?
Niech nikt mi morza wód nie rozsuwa
I na pustkowiu manną nie karmi
Może samemu przejść mi się uda
Lub zginę ale wolny przynajmniej
Skoro wybranym jestem przez boga
Sam pokierować mogę swym losem
Niech błędna będzie lecz własna droga
Niech źle coś powiem lecz swoim głosem
2012
niedziela, 9 września 2012
Paradoks sumienia
Im zasobniejsze sklepy są w towar
Tym jest sumienia większy deficyt
A im ktoś bogactw więcej skosztował
Że stać go na nie tym trudniej liczyć
2012
Tym jest sumienia większy deficyt
A im ktoś bogactw więcej skosztował
Że stać go na nie tym trudniej liczyć
2012
sobota, 8 września 2012
Stadion Narodowy im. Natalii S.
W rocznicę samospalenia
Gdzie zaduszono protestu płomień
Jego w umysłach bezmyślnej masy
Tam imienniczki biust silikonem
Na sztorc postawił tłuszczy kutasy
2012
Gdzie zaduszono protestu płomień
Jego w umysłach bezmyślnej masy
Tam imienniczki biust silikonem
Na sztorc postawił tłuszczy kutasy
2012
wtorek, 4 września 2012
Jantarowozłoci
Czemu - gdy na słabych krzywdę
Co się dzieje w prawa świetle
Uszy wasze głuche zwykle
Oczy dziwnie są oślepłe -
Żądzą zysków owładniętych
Los uwagę waszą skupił? -
Nie trafiło wszak na biednych
Lecz na chciwych i na głupich
2012
Co się dzieje w prawa świetle
Uszy wasze głuche zwykle
Oczy dziwnie są oślepłe -
Żądzą zysków owładniętych
Los uwagę waszą skupił? -
Nie trafiło wszak na biednych
Lecz na chciwych i na głupich
2012
poniedziałek, 3 września 2012
Szaleni militaryści
Mało im z flinty do zwierząt mierzyć
I politycznych planów kampanii
Zbroić się trzeba - pułków, żołnierzy
Krwi przelewanej w obronie granic
Armię wzmacniają w wojskowe święto
W rocznicę wojny z milionów śmiercią
Gdy po wakacjach uczyć zaczęto
Planów ich przyszłych armatnie mięso
Nic im kryzysy, deficyt, bieda
Zawsze pieniądze znajdą na armię
Kiedy żyć ludziom pomóc się nie da
Władza pomoże umrzeć przynajmniej
Chłopcy w wojenkę chętnie się bawią
Choć ich do służby pęd całkiem marny
Na rzeź prowadzą baranów stado
Pod sztandarami ze skór im zdartych
2012
I politycznych planów kampanii
Zbroić się trzeba - pułków, żołnierzy
Krwi przelewanej w obronie granic
Armię wzmacniają w wojskowe święto
W rocznicę wojny z milionów śmiercią
Gdy po wakacjach uczyć zaczęto
Planów ich przyszłych armatnie mięso
Nic im kryzysy, deficyt, bieda
Zawsze pieniądze znajdą na armię
Kiedy żyć ludziom pomóc się nie da
Władza pomoże umrzeć przynajmniej
Chłopcy w wojenkę chętnie się bawią
Choć ich do służby pęd całkiem marny
Na rzeź prowadzą baranów stado
Pod sztandarami ze skór im zdartych
2012
Subskrybuj:
Posty (Atom)