WŚRÓD ZIÓŁ O KTÓRYCH SIEWCY ZAPOMNIELI
GDZIE ZATOPIONY W LASACH DWÓR SIĘ BIELI
W WIGILIĘ DŻDŻYSTEJ SIERPNIOWEJ NIEDZIELI
DALI MI SPOTKAĆ JEDNĄ Z NICH ANIELI
POZBYLI JEJ SIĘ GDY SIĘ DOWIEDZIELI
ŻE UŚMIECH MIAŁA UROCZO ANIELI
CHOĆ DOPROWADZIĆ MÓGŁ DO KRWI KIPIELI -
CZYŚCIE DZIEWCZYNĘ GDZIEŚ TAKĄ WIDZIELI?
CO SIĘ ROWEREM RUSZYĆ W KRAJ OŚMIELI
CO STRUNY SZARPIE PO RANNEJ KĄPIELI
I W SZACHY ZAGRA I KARTY ROZDZIELI
Z MUZAMI PŁAWI SIĘ W SZTUKI TOPIELI
CZUJĄC JAK OD NIEJ ZIEMIA SIĘ ANIELI
CHŁONĄŁBYM CZAR JEJ DO NOCNYCH CHRUŚCIELI
BRODZĄCYCH W GĘSTYCH DYWANACH GĄDZIELI
SNU BYM ZAPOMNIAŁ WYRZEKŁ SIĘ POŚCIELI
CZYŚCIE LITOŚCI W NIEBIOSACH NIE MIELI?
CZY NIE STROIŁA W ANIELSKIEJ KAPELI?
I CZY TO BOSKI ROZKAZ CZY GABRIELI
NA ŻER JĄ WYDAŁ BIESÓW DRĘCZYCIELI?
LEPIEJ NIE SPOTKAŁBYM CIĘ ANIŻELI
MIAŁABYŚ ZNIKNĄĆ NAGLE BO JEŻELI
NIE PRZYSZŁAŚ WYRWAĆ MNIE Z PIEKIEŁ GARDZIELI
PRÓŻNO MI CZEKAĆ INNYCH ZBAWICIELI
GDZIEŚCIE JĄ SKRYLI ZAWISTNI ANIELI?
KTO PRZĘDZIE SZCZĘŚCIE Z JEJ WŁOSÓW KĄDZIELI?
PATRZCIE JAK KONA OD WSPOMNIEŃ TORBIELI
TEN CO SIĘ ZDAWAŁ BYĆ JEDNYM Z TWARDZIELI
GDYŚCIE JUŻ DALI OSTATNIEMU Z TRZMIELI
KRÓTKO KOSZTOWAĆ SŁODSZEJ NIŻ MIÓD PSZCZELI
KROPLI NIM UMRZE Z GŁODU W ŚMIERCI CELI -
NIE ODBIERAJCIE BŁAGAM WAS ANIELI
AUTOR TYM WIERSZEM DO NÓG CI SIĘ ŚCIELI
2016
"Lasciate ogni speranza, voi ch'entrate"
„Okręt mój płynie dalej – pod prąd,
Serce, choć popękane, bić chce,
Nie ma cię i nie było – jest noc,
Nie ma mnie i nie było – jest dzień”
parafraza: KAT
środa, 31 sierpnia 2016
wtorek, 30 sierpnia 2016
strażacka belgijka ♫
żył raz sobie młody strażak
dziś już znacznie starszy jest
gdy wspomina dawne lata
chciałby w ogień rzucić się
pije wciąż wciąż
choć nie pił kiedyś
pije wciąż z żalu że
pomylił się
gdy po latach samotności
poznał kogoś myślał że
wreszcie zazna też miłości
i zły los odmieni się
pije wciąż...
oddał dom i duszę całą
dla niej starał się niemniej
żonie zawsze było mało
zadowolić nie mógł jej
pije wciąż...
przez jej krzyki ciągłe skargi
przez w niezgodzie każdy dzień
wyjścia szukał na dnie szklanki
by wyleczyć z nerwów się
pije wciąż...
po co z nią się ożeniłem
wolałbym już wdowcem być
żyć samotnie tak jak żyłem
walczyć z ogniem więcej nic
pije wciąż...
2016
♫ tekst oryginalny / zapożyczenia z / na melodię: Lais ('t Smidje)
dziś już znacznie starszy jest
gdy wspomina dawne lata
chciałby w ogień rzucić się
pije wciąż wciąż
choć nie pił kiedyś
pije wciąż z żalu że
pomylił się
gdy po latach samotności
poznał kogoś myślał że
wreszcie zazna też miłości
i zły los odmieni się
pije wciąż...
oddał dom i duszę całą
dla niej starał się niemniej
żonie zawsze było mało
zadowolić nie mógł jej
pije wciąż...
przez jej krzyki ciągłe skargi
przez w niezgodzie każdy dzień
wyjścia szukał na dnie szklanki
by wyleczyć z nerwów się
pije wciąż...
po co z nią się ożeniłem
wolałbym już wdowcem być
żyć samotnie tak jak żyłem
walczyć z ogniem więcej nic
pije wciąż...
2016
♫ tekst oryginalny / zapożyczenia z / na melodię: Lais ('t Smidje)
środa, 17 sierpnia 2016
pościel patriotyczna
chciałem mieć pościel z Polską walczącą -
godła ruiny powstańcy w akcji
lecz gdybym zaszczał ją choć niechcąco
byłby to wstrętny akt profanacji
więc teraz sypiam na prześcieradle
z napisem "polskie obozy śmierci"
co noc się na nim tarzam zajadle
by patriotyzm dupą potwierdzić
2016
godła ruiny powstańcy w akcji
lecz gdybym zaszczał ją choć niechcąco
byłby to wstrętny akt profanacji
więc teraz sypiam na prześcieradle
z napisem "polskie obozy śmierci"
co noc się na nim tarzam zajadle
by patriotyzm dupą potwierdzić
2016
wtorek, 16 sierpnia 2016
gdzie jest generał?
zaginął armii śmigłowiec
a w tym śmigłowcu generał
chuj z generałem - sam powiedz
lecz szkoda helikoptera
może z awansu przyczyny
porucznik być generałem
można dowódcom drużyny
pułki powierzyć też całe
i nawet z emerytury
może powrócić fachowiec
lecz niech spróbuje no który
przerobić czołg na śmigłowiec
2016
a w tym śmigłowcu generał
chuj z generałem - sam powiedz
lecz szkoda helikoptera
może z awansu przyczyny
porucznik być generałem
można dowódcom drużyny
pułki powierzyć też całe
i nawet z emerytury
może powrócić fachowiec
lecz niech spróbuje no który
przerobić czołg na śmigłowiec
2016
poniedziałek, 15 sierpnia 2016
cuda nad Wisłą ♫
gdy ze wschodu szli czerwoni
dziadek z bratem broń chwycili
ranny był lecz Polski bronił
nie żałował w tamtej chwili
choć jak wół harował w hucie
w wolnym kraju pracę stracił
że z pochodu nie chciał uciec
tłukli go w Berezie kaci
jego syn we wrześniu poległ
a generał uszedł z pola
córka pełniąc wodzów wolę
legła gdy płonęła Wola
brat z reformy ziemię przyjął
za co zbili go niezłomni
syn z przerżniętą skończył szyją
kiedy do milicji wstąpił
w grudniu kul uniknął ojciec
w sierpniu spał na styropianach
wolny rząd mu zamknął stocznię
zawisł na sznurze od prania
stryj pieniądze wziął na kredyt
i mieszkanie mu zabrali
czasem go widuję kiedy
pod mostami kable pali
matka w pracy lat trzydzieści
by z głodową zostać rentą
lekarz raka jej obwieścił
a że biedna - zmarła prędko
młodszą siostrę ksiądz tak lubił
że się otruć chciała nieraz
starsza w Soho sprząta kluby
i za funty się rozbiera
brat mój w wojsku znalazł przyszłość
chcąc też Polsce służyć dumnie
wkrótce go do Syrii wyślą
by odesłać później w trumnie
w bramie mi kuzynkę wzięli
co z Bejrutu miała chłopca
zwolennicy rasy bieli
chłopak nożem w żebra dostał
jeszcze ja - życiem złamany
który te spisuję słowa
kiedyś miałem wielkie plany
dzisiaj się przed ludźmi chowam
pęd straceńczy ku zagładzie
widząc i głupotę świata
czuję koniec i w zasadzie
kwestią jest już tylko data
gdy tak o tym cudzie myślę
kiedyś dziadku bił czerwonych
zda się że zbyt dużo w Wiśle
naszych marzeń potopionych
wolność równość sprawiedliwość
to już tylko puste hasła
fałsz z chciwością zbiera żniwo
z krwi poległych chwast wyrasta
chwała ci za poświęcenie
choć o innym śniłeś świecie
bo czy jakieś ma znaczenie
to czyj but nam gardło gniecie?
nie potrzebne nam są cuda -
starczy rozum i chęć szczera
w których się odnaleźć uda
cele godne bohatera
2016
♫ na melodię: Jacek Kaczmarski "Nasza klasa"
dziadek z bratem broń chwycili
ranny był lecz Polski bronił
nie żałował w tamtej chwili
choć jak wół harował w hucie
w wolnym kraju pracę stracił
że z pochodu nie chciał uciec
tłukli go w Berezie kaci
jego syn we wrześniu poległ
a generał uszedł z pola
córka pełniąc wodzów wolę
legła gdy płonęła Wola
brat z reformy ziemię przyjął
za co zbili go niezłomni
syn z przerżniętą skończył szyją
kiedy do milicji wstąpił
w grudniu kul uniknął ojciec
w sierpniu spał na styropianach
wolny rząd mu zamknął stocznię
zawisł na sznurze od prania
stryj pieniądze wziął na kredyt
i mieszkanie mu zabrali
czasem go widuję kiedy
pod mostami kable pali
matka w pracy lat trzydzieści
by z głodową zostać rentą
lekarz raka jej obwieścił
a że biedna - zmarła prędko
młodszą siostrę ksiądz tak lubił
że się otruć chciała nieraz
starsza w Soho sprząta kluby
i za funty się rozbiera
brat mój w wojsku znalazł przyszłość
chcąc też Polsce służyć dumnie
wkrótce go do Syrii wyślą
by odesłać później w trumnie
w bramie mi kuzynkę wzięli
co z Bejrutu miała chłopca
zwolennicy rasy bieli
chłopak nożem w żebra dostał
jeszcze ja - życiem złamany
który te spisuję słowa
kiedyś miałem wielkie plany
dzisiaj się przed ludźmi chowam
pęd straceńczy ku zagładzie
widząc i głupotę świata
czuję koniec i w zasadzie
kwestią jest już tylko data
gdy tak o tym cudzie myślę
kiedyś dziadku bił czerwonych
zda się że zbyt dużo w Wiśle
naszych marzeń potopionych
wolność równość sprawiedliwość
to już tylko puste hasła
fałsz z chciwością zbiera żniwo
z krwi poległych chwast wyrasta
chwała ci za poświęcenie
choć o innym śniłeś świecie
bo czy jakieś ma znaczenie
to czyj but nam gardło gniecie?
nie potrzebne nam są cuda -
starczy rozum i chęć szczera
w których się odnaleźć uda
cele godne bohatera
2016
♫ na melodię: Jacek Kaczmarski "Nasza klasa"
niedziela, 14 sierpnia 2016
ZARAZWRACAM
JADŁ RAZ ARTUR ORZECH
O ZBYT PÓŹNEJ PORZE -
CHAP! - JAK MIĘSO ORZEŁ
ALBO SOWA W BORZE -
ŁAKOMSTWA UPIORZE! -
OWOC NA ZŁYM TORZE
TKWI NIE W TEJ KOMORZE
DŁAWI DECH I COŻE?
ODKRZTUSIĆ NIE MOŻE
JUŻ W SINYM KOLORZE
W USZACH SZUMI MORZE
LUB NA WICHRZE ZBOŻE
TLENU W MÓZGU KORZE
BRAK - PADA NA ŁOŻE
WZROK WBITY W NADPROŻE -
ORZECHA UPORZE!
- NIE DAM SIĘ TEJ ZMORZE
I ŚMIERĆ MNIE NIE ZMOŻE
ZAWALCZĘ NA NOŻE -
PALCE - MYŚLI - WŁOŻĘ -
I W GĘBY OTWORZE
DŁOŃ JAK DALII KORZEŃ
LUB ŁOSIA POROŻE
- ZARAZ ZWRACAM - BOŻE!
(CZY TEŻ "WRACAM" MOŻE -
NIEWYRAŹNIE TO RZEKŁ)
CORAZ ZE MNĄ GORZEJ
CHYBA BĘDZIE TO ŻE
TRUPEM SIĘ POŁOŻĘ...
KTÓŻ JAK TY WSPOMOŻE
GO Z NIEBIOS DOKTORZE?
PROSIMY W POKORZE
Z OCZAMI W PRZESTWORZE
JAK MNISI W KLASZTORZE:
KIEDY RANNE ZORZE...
- GRZESZNICY WY OŻEŻ!
NAPISANO W TORZE:
W DUSZY GRA GDY TWORZĘ
CHŁOP ŚPIEWA I ORZE
CHOĆBY NA TRAKTORZE -
MUZYKA POMOŻE
W DOMU I NA DWORZE
W DZIEŃ I W NOCNEJ PORZE -
GRAJ NAM WIĘC - NIEBOŻĘ -
JESZCZE TO WYŁOŻĘ:
NIE ŻRYJ O WIECZORZE
ŁASY GŁODOMORZE
NASTĘPNY RAZ MOŻE
WYKUPISZ SIĘ DROŻEJ
- OTO SŁOWO BOŻE
I ODKRZTUSIŁ ORZECH
ODTĄD LUDZKIEJ SFORZE
GRA KAWAŁKI HOŻE
O SZTUKI WALORZE
BY BYLI W HUMORZE
SAM GO SŁUCHAM W NORZE
KLNĘ SIĘ NA HONORZE
PANIE REDAKTORZE
2016
O ZBYT PÓŹNEJ PORZE -
CHAP! - JAK MIĘSO ORZEŁ
ALBO SOWA W BORZE -
ŁAKOMSTWA UPIORZE! -
OWOC NA ZŁYM TORZE
TKWI NIE W TEJ KOMORZE
DŁAWI DECH I COŻE?
ODKRZTUSIĆ NIE MOŻE
JUŻ W SINYM KOLORZE
W USZACH SZUMI MORZE
LUB NA WICHRZE ZBOŻE
TLENU W MÓZGU KORZE
BRAK - PADA NA ŁOŻE
WZROK WBITY W NADPROŻE -
ORZECHA UPORZE!
- NIE DAM SIĘ TEJ ZMORZE
I ŚMIERĆ MNIE NIE ZMOŻE
ZAWALCZĘ NA NOŻE -
PALCE - MYŚLI - WŁOŻĘ -
I W GĘBY OTWORZE
DŁOŃ JAK DALII KORZEŃ
LUB ŁOSIA POROŻE
- ZARAZ ZWRACAM - BOŻE!
(CZY TEŻ "WRACAM" MOŻE -
NIEWYRAŹNIE TO RZEKŁ)
CORAZ ZE MNĄ GORZEJ
CHYBA BĘDZIE TO ŻE
TRUPEM SIĘ POŁOŻĘ...
KTÓŻ JAK TY WSPOMOŻE
GO Z NIEBIOS DOKTORZE?
PROSIMY W POKORZE
Z OCZAMI W PRZESTWORZE
JAK MNISI W KLASZTORZE:
KIEDY RANNE ZORZE...
- GRZESZNICY WY OŻEŻ!
NAPISANO W TORZE:
W DUSZY GRA GDY TWORZĘ
CHŁOP ŚPIEWA I ORZE
CHOĆBY NA TRAKTORZE -
MUZYKA POMOŻE
W DOMU I NA DWORZE
W DZIEŃ I W NOCNEJ PORZE -
GRAJ NAM WIĘC - NIEBOŻĘ -
JESZCZE TO WYŁOŻĘ:
NIE ŻRYJ O WIECZORZE
ŁASY GŁODOMORZE
NASTĘPNY RAZ MOŻE
WYKUPISZ SIĘ DROŻEJ
- OTO SŁOWO BOŻE
I ODKRZTUSIŁ ORZECH
ODTĄD LUDZKIEJ SFORZE
GRA KAWAŁKI HOŻE
O SZTUKI WALORZE
BY BYLI W HUMORZE
SAM GO SŁUCHAM W NORZE
KLNĘ SIĘ NA HONORZE
PANIE REDAKTORZE
2016
sobota, 13 sierpnia 2016
Romeo i Julia
by William Shakes Beer
ŻYJE GOŚĆ W ANGLII GDZIE WE MGŁACH DALE -
WILLIAM CO LUBI DRAMAT I ZBRODNIE
SPOGLĄDA W KUFEL WIĘC SHAKES BEER ALE...
DZIŚ DLA ODMIANY ROMANSIK SKROBNIE
NIECH SZCZĘŚCIA KOŃCZY GO POCAŁUNEK
I NIECH MIŁOŚCIĄ CIESZĄ SIĘ LUDZIE
SHAKES BEER PLAN ZMIENIA PRZEZ GORZKI TRUNEK -
HAPPY END TYLKO JEST W HOLLYWOODZIE
ONA PO USZY W NIM ZAKOCHANA -
MYŚLI - ON ZA TO ZUPEŁNIE ZIMNY -
SHAKES BEER SPOGLĄDA JAK SPŁYWA PIANA...
NIE - NIECH KOCHAJĄ SIĘ LECZ WBREW INNYM
MIŁOŚĆ - RAJ CZASEM I CZASEM BALE...
ONA UMIERA A ON SIĘ MARTWI -
MA ZAKOŃCZENIA PLAN SHAKES BEER ALE...
ZNÓW ZMIANA - BĘDĄ OBOJE MARTWI...
2016
ŻYJE GOŚĆ W ANGLII GDZIE WE MGŁACH DALE -
WILLIAM CO LUBI DRAMAT I ZBRODNIE
SPOGLĄDA W KUFEL WIĘC SHAKES BEER ALE...
DZIŚ DLA ODMIANY ROMANSIK SKROBNIE
NIECH SZCZĘŚCIA KOŃCZY GO POCAŁUNEK
I NIECH MIŁOŚCIĄ CIESZĄ SIĘ LUDZIE
SHAKES BEER PLAN ZMIENIA PRZEZ GORZKI TRUNEK -
HAPPY END TYLKO JEST W HOLLYWOODZIE
ONA PO USZY W NIM ZAKOCHANA -
MYŚLI - ON ZA TO ZUPEŁNIE ZIMNY -
SHAKES BEER SPOGLĄDA JAK SPŁYWA PIANA...
NIE - NIECH KOCHAJĄ SIĘ LECZ WBREW INNYM
MIŁOŚĆ - RAJ CZASEM I CZASEM BALE...
ONA UMIERA A ON SIĘ MARTWI -
MA ZAKOŃCZENIA PLAN SHAKES BEER ALE...
ZNÓW ZMIANA - BĘDĄ OBOJE MARTWI...
2016
sobota, 6 sierpnia 2016
NOTES 41 - Dobranoc
Dobranoc! lecz nie żegnam a tak życzę tobie
Byś nie chciała dziś zasnąć pod całowań deszczem
Ust oczu szyi ramion i na piersiach jeszcze
W podnieceniu czekając co następne zrobię
Dobranoc - tak się życzy jedynej osobie
By ją w miejscach najskrytszych przebiegały dreszcze
Raz ostatni cię całą w objęciach wypieszczę
Jak ojciec zanim dziecko złoży zimne w grobie
Dobranoc dla mnie także gdy śpi ukochana
I mogiła pamięci skryła drogie ciało
Czas odejść by po wieki wyczekiwać rana
Dobranoc - żal że z marzeń nic nie pozostało
Zbyt duża bym mógł przeżyć ta po tobie rana
I by kochać jest we mnie człowieka zbyt mało
2016
inspiracja / tekst oryginalny: Adam Mickiewicz
Byś nie chciała dziś zasnąć pod całowań deszczem
Ust oczu szyi ramion i na piersiach jeszcze
W podnieceniu czekając co następne zrobię
Dobranoc - tak się życzy jedynej osobie
By ją w miejscach najskrytszych przebiegały dreszcze
Raz ostatni cię całą w objęciach wypieszczę
Jak ojciec zanim dziecko złoży zimne w grobie
Dobranoc dla mnie także gdy śpi ukochana
I mogiła pamięci skryła drogie ciało
Czas odejść by po wieki wyczekiwać rana
Dobranoc - żal że z marzeń nic nie pozostało
Zbyt duża bym mógł przeżyć ta po tobie rana
I by kochać jest we mnie człowieka zbyt mało
2016
inspiracja / tekst oryginalny: Adam Mickiewicz
poniedziałek, 1 sierpnia 2016
Golono strzyżono
Dziś koncerny od farmacji
Znają mnóstwo rewelacji
Na sklerozę na demencję
Nerwy starość i potencję
Lecz z nich każdy jest zbyt słaby
By z głupoty leczyć baby
Tego też co w obcych sadach
Zakazany owoc zjada
I na upór wciąż lekarstwa
Brak jest w świecie aptekarstwa
Gdy zginęła chłopu żona
Zmartwił się - choć w chacie luźniej -
Czy gdzieś aby nie skrzywdzona -
Powróciła tydzień później...
Chłop ucieszył się z odzysku
I nie pytał co się stało
Chcąc wziąć żonę przy świec błysku
Odkrył w nocy nagie ciało...
Ledwie poznał że to ona -
Piczka do cna wygolona...
Mąż gęstego futra pomny
Gdzie jak w stogu ginie igła
Pyta patrząc w punkt nieskromny:
"Czemuś cipkę tak ostrzygła?"
Żona ze snu wybudzona
Też spojrzała pępka niżej -
"Powiedz raczej że zgolona
Bo tak gładko się nie strzyże"
"Patrzcież jaka to uczona
Właścicielka łysej piczki!
By się pozbyć futra z łona
Trzeba ostre mieć nożyczki
A przy twojej gęstwy stanie
Trzeba było mieć baranie -
Na nic brzytwa czy golarka
Gdy zarośnie bujnie szparka"
"Przez zbyt rzadkie zaglądanie
Tam gdzie łączę nogi obie
Nie spostrzegłeś że - kochanie -
Sama strzygłam runo sobie"
"Dobrze żeś jest - żono miła -
Chociaż z cipką ostrzyżoną"
"Też się cieszę że wróciłam
Lecz tym razem z wygoloną
A z gładkości tym wynikiem
Byś mógł pieścić ją językiem"
"Toć strzyżona! Niby osty
włoski sterczą że aż miło"
"Miły mój - to już odrosty
Ostrze wszędzie nie chwyciło"
"Dobrze żeś jest znowu w domu
Choć tak szpetnie ostrzyżona"
"Strzygłam cipkę po kryjomu
Teraz wszakże jest golona"
"Znowu swoje bzdurzy ona! -
Widzę krzywe cięcie nożyc"
"Tępym ostrzem wygolona -
Jakbym jutra chciała dożyć!"
Chwycił żonę chłop nie bacząc
ze noc w pełni - baba naga -
"Niechże inni to zobaczą
Co osądów ich wymaga"
Do sąsiada wpadł na przedzie
Zbudził blaskiem w nowiu łona:
"Czy strzyżona? - mów sąsiedzie -
Niech się wpatrzy i przekona"
Sąsiad blady na policzkach
Jąka kryjąc przestraszenie
I spogląda tam gdzie piczka:
"Rozpoznaję to golenie"
Chłop już z babą innych budzi -
Żyda klnie jak życie miłe
By odpowiedź zeń wyłudzić:
"Wygolona - sam goliłem"
Ą od żyda do plebana
Od plebana znów do pana
By dowiedzieć się po chwili
Że też żonę mu golili
Ciągnie za łeb chłop wstecz żonę
Warcząc tylko w baby stronę:
"Miałaś rację - suko miła -
Cała ciebie wieś goliła!
Długo z piczką wygoloną
Już nie będziesz moją żoną"
Minął chatę i ku stawom
Targa babę za ramiona -
"Żyłaś przeciw bożym prawom -
Zginiesz ty i ta golona!"
I pod wodą niczym walec
Albo czołg dociska ciało
Co środkowy jeszcze palec
Mu nad taflą pokazało
Widząc baby chłop durnotę
Niecne plany wnet pozmieniał
Puścił ją i na piechotę
Sam się puścił do Lichenia
A - jak baja wiejska tłuszcza -
Baba się do dzisiaj puszcza...
2016
inspiracja i zapożyczenia z: Adam Mickiewicz
Znają mnóstwo rewelacji
Na sklerozę na demencję
Nerwy starość i potencję
Lecz z nich każdy jest zbyt słaby
By z głupoty leczyć baby
Tego też co w obcych sadach
Zakazany owoc zjada
I na upór wciąż lekarstwa
Brak jest w świecie aptekarstwa
Gdy zginęła chłopu żona
Zmartwił się - choć w chacie luźniej -
Czy gdzieś aby nie skrzywdzona -
Powróciła tydzień później...
Chłop ucieszył się z odzysku
I nie pytał co się stało
Chcąc wziąć żonę przy świec błysku
Odkrył w nocy nagie ciało...
Ledwie poznał że to ona -
Piczka do cna wygolona...
Mąż gęstego futra pomny
Gdzie jak w stogu ginie igła
Pyta patrząc w punkt nieskromny:
"Czemuś cipkę tak ostrzygła?"
Żona ze snu wybudzona
Też spojrzała pępka niżej -
"Powiedz raczej że zgolona
Bo tak gładko się nie strzyże"
"Patrzcież jaka to uczona
Właścicielka łysej piczki!
By się pozbyć futra z łona
Trzeba ostre mieć nożyczki
A przy twojej gęstwy stanie
Trzeba było mieć baranie -
Na nic brzytwa czy golarka
Gdy zarośnie bujnie szparka"
"Przez zbyt rzadkie zaglądanie
Tam gdzie łączę nogi obie
Nie spostrzegłeś że - kochanie -
Sama strzygłam runo sobie"
"Dobrze żeś jest - żono miła -
Chociaż z cipką ostrzyżoną"
"Też się cieszę że wróciłam
Lecz tym razem z wygoloną
A z gładkości tym wynikiem
Byś mógł pieścić ją językiem"
"Toć strzyżona! Niby osty
włoski sterczą że aż miło"
"Miły mój - to już odrosty
Ostrze wszędzie nie chwyciło"
"Dobrze żeś jest znowu w domu
Choć tak szpetnie ostrzyżona"
"Strzygłam cipkę po kryjomu
Teraz wszakże jest golona"
"Znowu swoje bzdurzy ona! -
Widzę krzywe cięcie nożyc"
"Tępym ostrzem wygolona -
Jakbym jutra chciała dożyć!"
Chwycił żonę chłop nie bacząc
ze noc w pełni - baba naga -
"Niechże inni to zobaczą
Co osądów ich wymaga"
Do sąsiada wpadł na przedzie
Zbudził blaskiem w nowiu łona:
"Czy strzyżona? - mów sąsiedzie -
Niech się wpatrzy i przekona"
Sąsiad blady na policzkach
Jąka kryjąc przestraszenie
I spogląda tam gdzie piczka:
"Rozpoznaję to golenie"
Chłop już z babą innych budzi -
Żyda klnie jak życie miłe
By odpowiedź zeń wyłudzić:
"Wygolona - sam goliłem"
Ą od żyda do plebana
Od plebana znów do pana
By dowiedzieć się po chwili
Że też żonę mu golili
Ciągnie za łeb chłop wstecz żonę
Warcząc tylko w baby stronę:
"Miałaś rację - suko miła -
Cała ciebie wieś goliła!
Długo z piczką wygoloną
Już nie będziesz moją żoną"
Minął chatę i ku stawom
Targa babę za ramiona -
"Żyłaś przeciw bożym prawom -
Zginiesz ty i ta golona!"
I pod wodą niczym walec
Albo czołg dociska ciało
Co środkowy jeszcze palec
Mu nad taflą pokazało
Widząc baby chłop durnotę
Niecne plany wnet pozmieniał
Puścił ją i na piechotę
Sam się puścił do Lichenia
A - jak baja wiejska tłuszcza -
Baba się do dzisiaj puszcza...
2016
inspiracja i zapożyczenia z: Adam Mickiewicz
Subskrybuj:
Posty (Atom)