"Lasciate ogni speranza, voi ch'entrate"

„Okręt mój płynie dalej – pod prąd,

Serce, choć popękane, bić chce,

Nie ma cię i nie było – jest noc,

Nie ma mnie i nie było – jest dzień”

parafraza: KAT

niedziela, 16 lipca 2017

RYMELIK 45 - o orle w koronie

by dumniejszy był orzeł od wrony
ma koroną mieć łeb obciążony
a on wznosi się lotem
ponad ziemską głupotę
i jest dumny bez głupców korony

2017

poniedziałek, 10 lipca 2017

Christus Matrimonium Benedicat

żyli mąż i żona
nie młodzi nie starzy
drzwi w drzwi z nimi - ona
- sama - los tak zdarzył
kiedyś także żona
nie piękna nie szpetna
dzisiaj rozwiedziona
samotna bezdzietna

nie żyły sąsiadki
w sąsiedzkiej przyjaźni
lecz raczej jak kwiatki
które inny drażni
mężatce statecznej
było w oku solą
że małżeństwo wieczne
tamta swoją wolą
zerwała a teraz
najzwyczajniej w świecie
w sukienkach przebiera
by na mszę polecieć
wszakże nie dla pana
w komunii skrytego
lecz wzorem szatana
by męża obcego
kusić - stąd mężatki
łypały złowrogo
a mąż jej sąsiadki
płacił za to drogo

aż - na boże ciało -
zuchwalstwo rozwódki
miareczkę przebrało
gdy strój ledwie sutki
krył jej i wstyd krocza
w słońcu nad balkonem
niecąc gromy w oczach
sąsiadki zgorszonej
co na balkon zwlokła
też się ale po to
by wystroić okna
wtórując bigotom
w portrety z papieżem
na procesję z księdzem -
jak mówić pacierze
widząc nagą jędzę?

minęło pół roku
i nadeszły święta
atmosfera w bloku
w wigilię napięta -
sąsiad dłubał w ościach
nie podnosząc głowy
a rozwódka w gościa
talerz dodatkowy
łkała z samotności
nim proboszcz z kolędą
w domu jej zagościł
nieco dłużej będąc
niż był u sąsiadów
gdzie mąż z żoną wściekłą
wśród szału napadów
przeżyć musiał piekło

w trzech króli mężatka
wyjechała sama
bez męża gagatka -
prosiła ją mama
brat oraz szwagierka
i chrześniak jedyny -
prezent na Kacperka
wzięła imieniny
miała przenocować
lecz jak to przy wódce
od słowa do słowa
i tak to już wkrótce
z kochaną rodziną
wszczęła awanturę -
wróciła i z miną
złą weszła na górę
spojrzała: Ka-eM-Be
na drzwiach kredą stało
odwróciła gębę:
Ce-eM-Be na biało
na drzwiach u sąsiadki -
te się otworzyły
i ujrzała gatki -
o mój boże miły!
mąż jej w samych slipach -
ten gamoń łamaga
a przy nim ta cipa
całkiem prawie naga

choć stoczyła boje
marne były skutki -
mąż od żony swojej
odszedł do rozwódki
teraz grzeszą podli
rozpustą w pościeli
a żona się modli
by ich diabli wzięli

dziś gawiedź tłumaczy
skandal ten niemały
że drzwi kredą znaczy
śląc tajne sygnały
ten kto cierpiąc żyje
w wewnętrznej niewoli:
"Kobieta+Mnie+Bije"
i "Cipa+Mnie+Boli"

2017

wtorek, 4 lipca 2017

złodziej w sezamie

wpierw szafirów parę skradłem
zwilgotniałych zmierzchu rosą
w nim barwiących się szmaragdem
traw deptanych stopą bosą
a wnet niżej już sięgałem
po korali czerwień krwistą
i spod nich opale białe
których sznur brylantem błysnął
ku królewskiej w dół purpurze
wśród kremowych aksamitów
gdzie rubiny dwa na górze
twardo wieńczą miękkość szczytów
aż po muszlę w której schronie
cenna kryje się macica
i zawarta niby w dłonie
perła mieniąc się zachwyca

2017

sobota, 1 lipca 2017

jestem

z ciszy
przez strzęp szeptu
szelestem
w burz wystrzał
ostrzy brzytew-przeszkód
wskroś
bez wskazań mistrza
wprzód
strzygom na przekór
choć spiętrzając zgliszcza
szafarz los w czczy przekuł
by strzec szczęścia spichrza

bezwstydnie bezczelnie
przechrzta czy bluźnierca
raz w próżnię raz celnie
lecz szczerze lecz z serca
wnętrzne wszak nad wierzchnie
bezdźwięczne nad huczne
blichtr z próżnością pierzchnie
w słońcu światło sztuczne

czeluść złem się szczerzy
tłuszczy naśladowczej
szczwani hochsztaplerzy
wystrzyżcie łby owcze
skrzy się łysych czaszek
gładź sczyszczonych z myśli
bądź przeklęty czasie
gdy sen ich się wyśni

raz mężnym cietrzewiem
w wachlarz nastroszonym
czuszykając w gniewie
skubać z piór ogony
raz w podniecie głuszcem
wznieść się nad bełkotem
głuchym lecz nie głupcem
i nigdy skrzekotem

przyszłość na sztandarze
pod krzyżem przeszłości
po widnokres zdarzeń
wznosząc w twarz wieczności
jeszcze krzycząc w przestrzeń
aż sczeźnie w przestworzach
na kształt grzmotu w westchnień
deszcz
wraz wzejdzie zorza

z brzasku przedświtania
po zmierzchu wszechkrwawie
przez krzyż
zmartwychwstania
doświadczając prawie
z burz chrzęstu i zgrzytu
rzężeń dżdżu szelestem
przez zwichrzonych szczytów
szept cichnący:
jestem

2017