"Lasciate ogni speranza, voi ch'entrate"

„Okręt mój płynie dalej – pod prąd,

Serce, choć popękane, bić chce,

Nie ma cię i nie było – jest noc,

Nie ma mnie i nie było – jest dzień”

parafraza: KAT

niedziela, 10 marca 2013

Na przedwczesny tryumf

Biedy sobie ten napyta
Kto zapomni prawdę znaną -
Góra wtedy jest zdobyta
Gdy się na dół wróci cało

2013

sobota, 9 marca 2013

Dieta cud

Nie wie biolog i profesor
Że jeść młodzi muszą białko
Zadziwiony że żreć nie chcą
Szczawiu razem z ulęgałką

Bo nie po to wszak kolega
Jego stawia nam orliki
By po trawie z piłką biegać
Lecz by szczaw tam zjadać dziki

Sam on w słusznie czas miniony
Zieleninę jadł za dziecka
Choć chciał brzuch mieć wypełniony
W jego głowie dziś jest sieczka

Hipokryta przeczy faktom
Z kumpli mu podobnych paczką
Oby szczaw tym arogantom
Tyłki sczyścił ostrą sraczką

2013

czwartek, 7 marca 2013

Mara

Gdybym to mógł słowem nazwać! Ja tak cię kocham! Nigdy nie myślałem, że może się z człowiekiem stać coś takiego... Twoje uśmiechy, które odsłaniają serce, jakby zdejmowały z niego zasłonę. Twoje czarne, puszyste włosy... Budzę się w nocy i, już nie śpiąc, widzę cię, czuję cię na sercu moim. Minie długa, święta chwila i dopiero wiem, że nie ma nikogo... A odkąd (...) zacząłem patrzeć, coś we mnie rozdmuchuje ogień. Pali się we mnie! Nie wiem, co to płonie, nie wiem, co trawi ten pożar...

Stefan Żeromski

środa, 6 marca 2013

Dajmonion

Objawia się we mnie jakieś od Boga czy od bóstwa pochodzące zjawisko... Zdarza się to ze mną począwszy od dzieciństwa. Odzywa się głos jakiś wewnętrzny, który, ilekroć się zjawia, odwodzi mię zawsze od tego, cokolwiek w danej chwili zamierzam czynić, sam jednak nie pobudza mię do niczego...
To, co mnie obecnie spotkało, nie było dziełem przypadku: przeciwnie, widoczną dla mnie jest rzeczą, że umrzeć i uwolnić się od trosk życia za lepsze dla mnie sądzono. Dlatego właśnie owo Dajmonion, ów głos wieszczy, nie stawił mi nigdzie oporu.

Platon / Stefan Żeromski

wtorek, 5 marca 2013

Kaming Ałt

Nie miej mi żono - nie miejcie dzieci
Za złe że kryłem prawdę o sobie
Czas przyszedł serce z fałszu wyleczyć -
Kocham mężczyznę - niech świat się dowie

Zbyt długo żyłem w tym zakłamaniu
Butem w normalność wbity przez ludzi
Nie mogę wstępu bronić kochaniu
Z koszmaru lęków pora się zbudzić

I gdy odwagę znalazłem w sobie
Co jest pokarmem dla wolnych istot
Prawdy wam więcej jeszcze dopowiem -
Jestem pedałem i komunistą

I chyba tylko nie jestem żydem
Chociaż być pewnym nie mogę tego
A bardzo szkoda bo mógłbym przy tym
Sprawdzić na sobie miłość bliźniego

Jeśli wciąż nie dość obmierzły jestem
By mi kijami policzyć kości
Dodam z właściwym sobie szyderstwem
Że śmiech mój budzą wasze świętości

2013

poniedziałek, 4 marca 2013

Wiersz O Ściemnianej Pomocy

Wymyślił sprytny dzik w pewnym lesie
Jak nie głodując mrozy przetrzymać -
Zbierze od zwierząt żywność na jesień
A rozda wtedy gdy przyjdzie zima

Gdy zapasami wykarmił wszystkie
Zwierzęta przed nim biły pokłony
Wspaniałym chełpił dzik się pomysłem
Choć przecież żywność miał od karmionych

Powtarzał zbiórki przed każdą zimą
I coraz bardziej rósł w oczach zwierząt
Tuczył się przy tym dzik wraz z rodziną
W misję wybawcy wciąż mocniej wierząc

Krzyczał po lesie że nie przestanie
Braci ratować do świata końca
Z królami puszczy chadzał pod ramię
I chętnie dawał rady fachowca

Aż raz gorączki dzik białej dostał
Gdy łoś co transport miał za zadanie
Na czas jeleniom nie dowiózł owsa
I padły z głodu dwie młode łanie

Wnet dzik zagroził że pomoc wstrzyma
I nie da owsa gdy sprawa taka
Biedne zwierzęta pogrąży zima
Kiedy się skończy łaska owsiaka

2013

niedziela, 3 marca 2013

Prawda

Człowiek, który utożsamił się z prawdą, musi czuć radość, rozkosz, wtedy nawet, gdy został pobity. (...) Wtedy nawet, gdy został zmiażdżony... (...) Taki człowiek w czynie swoim doznaje szczęścia. Objawia prawdę, którą otrzymał, to znaczy wyładowuje szczęście, które w nim jest. W tym musi leżeć takie samo zadowolenie jak w zabiegach i matactwach skąpca albo w szwindlach szachraja giełdowego.
(...) Jakże biednym jest jest ten, kto (...) iść musi nieznaną, straszna drogą. Kto spieszy się do niewiadomego celu, kto idzie, idzie bez końca... Ten "pielgrzym, co się w drodze trudzi przy blaskach gromu..."
(...) Duch ludzki jest niezbadany jak ocean. Spojrzyjcie w siebie... Czy nie zobaczycie tam ciemnej otchłani, w której nikt nie był? O której nikt nic nie wie? Siłą przymusu ani żadną inną nie może być wytrzebione to (...). Wierzę mocno, że w tym duchu nieogarniętym sto tysięcy razy więcej jest dobra (...) w nim wszystko, prawie wszystko jest dobre. Niech tylko będzie wyzwolone! Wtedy okaże się, że złe zginie... (...) Mówi mi o tym... Dajmonion. (...) Mówi mi o tym coś boskiego, co jest we mnie. (...) Mówi mi to w głębi serca. W jakimś podziemiu to słyszę...

Stefan Żeromski

sobota, 2 marca 2013

Pavor nocturnus

Ludzie, którzy wsiadali do tego balonu, znali śmierć dokładniej niż życie. Widzieli białe pola, szkliste od lodu, w blasku zorzy polarnej. Widzieli tam siebie samotnych i ją, z daleka przychodzącą. Widzieli ją przez całą zimę w ciepłych, wygodnych mieszkaniach, wśród banalnych rozmów z subtelnymi kobietami. I oto pewnego dnia wstali i wyszli na spotkanie tej nieznajomej. Żebym mógł wytworzyć w sobie taki spokój!
(...) Umrzeć dlatego, że taka jest moja wola, umrzeć wtedy, kiedy chcę, kiedy ja chcę, ja - pan, duch, i za to, co biorę pod moją silną rękę, co ja biorę w obronę. (...) Chodzi o to, żeby obudzić się ze snu i śmierć, gdyby stanęła przy naszym wezgłowiu, powitać z takim samym uśmiechem jak kwietniowy poranek. O, Boże! Nie bać się śmierci...
(...) To jest (...) bezmiernie trudne. Dla innych ludzi zresztą nie jest ta sprawa (...) tak ważna (...). Ale dla nas, nieszczęśników z chorymi nerwami... Można zwalczyć obawę śmierci jako takiej, jej samej: ale nie podobna, dla mnie nie podobna, zdusić obawy czegoś, bojaźni niespodziewanej, dzieciątka bezsennych nocy.
(...) Gdybym (...) tak był obudził (...) tego z przewybornymi nerwami, tego z nerwami jak stalowe liny, i powiedział mu: - Człowieku, zaraz umrzesz... - widzielibyśmy, co by się z nim działo! Byłby dygotał, byłby się wił po ziemi, modlił się i mdlał ze strachu. A ja, który sam tu marzyłem w proch zamieniony, którego nerwy zdawały się błądzić po wszechświecie, ja, chory, dotykałem jej palcem, wyzywałem ja na rękę, patrzyłem na nią z moją ironią jak na człowieka, którego nienawidzę. (...) Ja z nią walczę. Raz ja zwyciężam, kiedy indziej ona. (...) Oto siedzę tu (...), jestem spokojny i wesoły. Nie wiem nawet, czy może istnieć smutek. Co to jest smutek? Nic o nim nie wiem. Jestem jak filister, którego śmiech by ogarnął, gdyby mu kto mówił, że jest na ziemi dojrzały człowiek, który się "czegoś" boi. A oto może minąć godzina i stanie nade mną to bezosobowe widmo. Zacznę się bać samotności, zacznę cierpieć tak strasznie, tak przerażająco! W języku ludzi nie ma na to imienia. Pavor... Tylko straszliwa muzyka (...) czasami roztworzy podwoje tego cmentarza, gdzie w skrwawionych dołach leżą obdarte trupy, gdzie w nocy wiecznej wyje płacz jakiejś istności ludzkiej, która straciła rozum i błądzi, błądzi bez końca, szukając ratunku. (...) Dla mnie na ziemi nie ma miejsca. (...) Zawsze i wszędzie widzę odbity świat w sobie, w mojej duszy nieszczęsnej. Gdy się nie spodzieję, wybucha tam wściekły gniew przeciw jakiejś podłości dawno widzianej, zbudzi mię ze snu, przypomni wszystko, ukaże wszystko... Gniew bezsilny, a im bardziej bezsilny, tym większy!
(...) Jakieś nie znane mi wzruszenie leży we mnie, pomimo mej wiedzy, jak złodziej, który się zakradł do mego mieszkania i wyłazi ze swej kryjówki dopiero w nocy. Podłości, nadużycia, łajdactwa, krzywdy, niedole... Przechodzę obok tego ze spokojem, z zimnym spokojem, kopię to nogą, pluje na to. Mówię sobie zawsze te najwyższe, najpotężniejsze, te boskie słowa, które z cieniów języka rodu ludzkiego On wyjął: " Co mnie i tobie, niewiasto?" I, nie wiedząc wcale, wlokę w sobie zarazę.
(...) Ja mam zanadto wyedukowaną świadomość. To jest ścierwo obolałe! Nieszczęściem, katuszą jest posiadanie prawdy. Zanadto duża przestrzeń leży między nią a padołem (...).

Stefan Żeromski

piątek, 1 marca 2013

List do innego świata

"Cóż pocznę bez ciebie! Życie moje zostało przy Tobie, całe serce, cała dusza. Zdaje mi się ciągle, że któreś z nas umarło, a drugie błąka się po ziemi wśród nieskończonego cmentarza... W duszy mojej jęczy przeraźliwy dźwięk dzwonu. Jak jąkała wymawia sylaby pewnego wyrazu, którego dosłyszeć nie mogę..."

Stefan Żeromski