Wpierw był strach twój i zwątpienie
Żal do boga, że cię wybrał
Że wlał w kielich twój cierpienie
W mgły nadzieja się rozprysła
Niekończące się modlitwy
I samotna walka z bólem
Nie dla ciebie gaj oliwny
Lecz świadomość, że czas umrzeć
Wreszcie śmierć w osamotnieniu
Mimo tylu wokół ludzi
Choćby miał przyjaciół wielu
Każdy sam swój krzyż nieść musi
Ciężką płytą grób przykryli
I zamknęli cię jak w sejfie
Lecz ja wiem, że w tej mogile
Tak naprawdę nie ma ciebie
2011
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz