Przy mym boku co dzień jesteś
Karmisz, myjesz, czuwasz, sprzątasz
Ja wciąż jestem twoim mężem
Sok twój piję, jak jemioła
Choć pożytku ze mnie nie masz
Obowiązki dzielnie pełnisz
Czujesz pewnie, że tak trzeba
Nie opuścisz mnie do śmierci
A ja myślę w dzień i w nocy
(Tylko tyle mi zostało)
Czy już posiadł cię ktoś obcy
Czy dla siebie mam cię całą
I jak długo tak wytrzymasz
Odmawiając sobie szczęścia?
Wolę uschnąć jak roślina
Niż wciąż żyć w domysłów mękach
Patrząc niemo w twoje oczy
Krzyczę - Odejdź! Tlen mi wyłącz!
Cierpię zawsze, gdy wychodzisz
Nie chce dłużej być rośliną
2011
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz