Był też mężczyzna, który za młodu
Złożyć najdroższą musiał do grobu
I choć utracił wszystko, co kochał,
Los go na ziemskich zostawił drogach.
Cierpiał samotnie przez lata długie,
Aż szansę dostał na życie drugie -
Związał się wtedy z inną dziewczyną,
Bo wstecz wciąż patrząc, z tęsknoty ginął.
Łudził się, biedak, że znajdzie szczęście
I były takie lata ich pierwsze,
Choć nie zapomniał pierwszej miłości,
Nocą wędrując ścieżką przeszłości.
A gdy go gorycz zdrady dotknęła,
Zrozumiał - jeden raz się umiera,
Miłość raz jeden żyje, jak człowiek -
Kiedy odchodzi, też trzeba odejść.
Więc postanowił, że świat opuści -
Gdzieś ta jedyna przecież być musi,
Skoro odeszła do świata zmarłych,
Trzeba też znaleźć się w świecie tamtym.
Wypił butelkę wina wieczorem,
By mieć odwagę na drugą stronę
Przejść i bolesną zakończyć drogę,
Nóż chwycił ostry i w ciemność pobiegł.
2011
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz