Przez krzywdę jakąś dawną
Ból trwale w żyły wrosły
Istotą stał się marną
Kaleką uczuć oschłym
Gdy rana się zabliźnia
Krzepnące strupy zdziera
By solą ją posypać
Szkło drobne w oczy wcierać
Śmierć nie jest mu pisana
A leczyć się nie daje
Ropieje dawna rana
Zatruwa ciało całe
Dla świata gorycz sama
Jak wżer w oślepłych oczach
Do śmierci przykazana
Już nie potrafi kochać
2012
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz