Jaka się kryje tu tajemnica
Jaką loch widział tragedię
Czas białą kością los twój zapisał
Ty wciąż w piwnicach tych jesteś
Jasny aniele jak kryształ czysty
Z młodością krzyżem strzaskaną
Gdzie wtedy byłeś jedyny Chryste
Gdy ją do lochu pojmano
Matko nie mogłaś słyszeć jej wołań
Ojcze nic zrobić nie mogłeś
Czarna wciągnęła dziecko wam otchłań
Żądze ponure i podłe
Omszałe ściany przeciągłe chłody
Strach i samotność wśród szczurów
Miska odpadków i kubek wody
W tęsknocie tyle lat bólu
Oczekiwanie czy zdoła zasnąć
I noc cichutko upłynie
Czy nie da żądza spokoju diabłom
I przyjdą skrzywdzić dziewczynę
Jak szmata brudna czy śmieć ostatni
Ofiara samczej rozpusty
Kruche stworzenie w okrutnej matni
Piekle na ziemi świństw ludzkich
Śmierci czekanie tam pod posadzką
Między orgiami płacz w ciszy
Na górze ojciec klęczący z matką
Pocieszający ich mnisi
Matko ty nie wiesz że babcią byłaś
Przez cudu króciutką chwilę
Jak ognik w lochu mrokach ta chwila
Przez moment żyją motyle
Już nie szukajcie córki rodzice
Domem zostanie jej ciemność
Zabrały lochy młodziutkie życie
Szczury wyżarły w nich piękno
Jaka się kryje tu tajemnica
Jaką loch widział tragedię
Czas białą kością los twój zapisał
Ty wciąż w piwnicach tych jesteś
2012
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz