Chcieli wyrywać zęby krat
Zrywać kajdany zmieniać świat
Mury jak domek zburzyć z kart
Kiedy wolności zawiał wiatr
Pomnik obalić wyrwać bruk
Łatwiej niesiony falą mógł
Tłum niż utrzymać zgodny krok
I znów w niewoli popadł mrok
Dał się ogłupić chciwym psom
Kupczyć na rynkach własną krwią
Zapędzić na śmierć jak szczur w róg
Wmówić kto dobry a kto wróg
Ten który myśleć czelność miał
Nazwany głupcem został sam
Stojąc na boku dostrzec mógł
Łańcuch wiszący im u nóg
Widział jak nowych murów sto
Dzieląc ich z nimi dzieli zło
Na nowo rośnie gubiąc świat
Jak w organizmie chorym rak
Patrząc na nędzę wsi i miast
Pojął jak krótki jest ich czas
Gdy łańcuch wciąż tkwił u ich nóg
On już niewiele zrobić mógł
Czasem niemrawy tylko chór
Śpiewa że runie kiedyś mur
Lecz dawną wiarę zabrał czart
I śpiew ten nic już nie jest wart
2012
inspiracja / parafraza: J. Kaczmarski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz