Z pozoru zdać się łagodnym mogę
Lecz jad ukrywam głęboko w ciele
Gdy mi przeciwnik zachodzi drogę
Bym stał się bestią nie trzeba wiele
Niby się cofam lecz w sobie zbieram
Jeszcze ma szansę żeby odstąpić
Złość mnie zalewa kiedy napiera
By gniewu płomień z piekła wystąpił
Krok za daleko lub zdanie zbędne
Już uniesiony jest jadu kolec
Teraz jak skorpion bezwzględny będę
Trafiam a wtedy musi zaboleć
Krótko na oślep z trucizny siłą
Diabłem się staję dla innych ludzi
W furii wybucham agresją zgniłą
Schamiałe bydlę we mnie się budzi
A ta toksyna w dwie strony działa
I mnie też truje i nie zwyciężam
Ból czuję każdym kawałkiem ciała
Kolejnej klęski wstydliwy ciężar
Lecz nie przeproszę - duma mi broni
W męskiej naturze cząstka skorpiona
Czas złość rozetrze w cierpliwej dłoni
Nim znów ktoś zbudzi we mnie demona
2012
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz