Ścielą się duchy nad rozlewiskiem
Szukają ciepła gdy zimna ziemia
Zginęła woda w mgły szubie niskiej
I żywej duszy wokoło nie ma
Przesieką wąską przez jodły drogie
Daleko poza życia obszary
Los mnie w kolejną posyła drogę
Siebie mam tylko i plecak stary
Nim na noc zajdę w izdebną celę
W gości przy pieca serdecznym żarze
Z leśnymi ludźmi bochen podzielę
Kartoflem z ognia palce poparzę
Wychylam szklankę by sen mnie dostrzegł
Żal w zamian gorzki z mroku się skrada
Dzień za dniem życie wycinam ostrzem
Z myśli słów wspomnień siekierezada
Może gdzieś czeka pociecha jakaś
Wierna Gałązka mojej Jabłoni
Może nie wszystko łupem robaka
Wierzę że kiedyś powrócę do niej
A teraz pustka i lasu cisza
W której mnie czasem coś gwizdem wzywa
Obym wiatr zawsze i ptaki słyszał
Czy to jest biała lokomotywa?
2012
inspiracja: E.Stachura
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz