"Lasciate ogni speranza, voi ch'entrate"

„Okręt mój płynie dalej – pod prąd,

Serce, choć popękane, bić chce,

Nie ma cię i nie było – jest noc,

Nie ma mnie i nie było – jest dzień”

parafraza: KAT

sobota, 18 lutego 2012

Bieg

Zawiała pola biel oczyszczenia
Jednym niewola w zimnych więzieniach
Innemu chata po komin w śniegu
Miejscem gdzie wraca po długim biegu
Noga za nogą silne odbicie
Zgubioną drogą w czerwieni świcie
Drążąc korytarz w białej pościeli
Po chwili znika w lasu gardzieli
Co rusz kopnięcie odbicie z kija
Mleczność dróg gniecie stal ostrą wbija
Lodu kryształki w powietrze wzrywa
Pęka w rytm walki śliska pokrywa
W lewo za świerkiem szron już na twarzy
Wilk czasem przemknie biegu towarzysz
To w prawo teraz pod wielką sosną
W płuca szadź zbiera zbitym szkłem ostrą
Lecz oto czeka bój go najsroższy
Złamać człowieka szczyt zęby ostrzy
W górę wciąż stromiej ciężko jodełką
Pulsują skronie narasta tętno
Wolą zwyciężyć po kres możności
Tlenu do mięśni siły dla kości
W pary tumanie czerwonoskóry
Lecz nie ustanie przed mocą góry
Zsunie się noga kolano ugnie
Siebie niż wroga pokonać trudniej
Brnie niszcząc ciszę w rzadsze powietrze
Im szczytu bliżej tym szczęście większe
A krew tlen niesie w żyły tętniące
Kwasi się mięsień z podbiegu końcem
Lecz jest! Szczyt wzięty Olimpu progi
Dotarł zawzięty gdzie bogów drogi
Z soplem pod nosem lodem na rzęsach
Zmrożonym głosem coś w las wyszeptał
Odbicie jeszcze kijki do boku
I tnie powietrze mkną drzewa wokół
Nogi ugięte w jajo skulony
Balans na skręcie po grzbiecie stromym
Mróz w twarz się wżyna oddech się zwalnia
Lecz puls wciąż trzyma z prędkością walka
Świszcze pod stopą rżnięta powłoka
Bruzdy się żłobią wraca moc w nogach
Bo znów równina płaska otwarta
Nowa zaczyna się z ciałem walka
To kopnąć siłą ramion się wesprzeć
Byle starczyło sił trochę jeszcze
Na samych rękach to nogą jedną
Ze sobą męka w niej tylko krzepnąć
A w górze słońce blade się wznosi
Całuje końce rzęs chcąc je zrosić
Lecz gwiazdy mniejsza siła tą porą
Niż w ludzkich mięśniach niż można wolą
Bo biciem serca łamie się mrozy
Mózg to morderca potwornej mocy
Rozdyma piersi by słabość zdusić
Mnoży stal mięśni okowy kruszy
Wróci ze szlaku biegacz do domu
Nie zdradzi smaku walki nikomu
Świadek jedyny też go nie zdradzi
Wilk - ludzkiej siły wierny towarzysz

2012

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz