Podziw, wiara, bezkrytyczność
Przewodnika trzeba stadu
Pęd, histeria i bezmyślność
Wieniec mu na skronie kładą
Obłęd w oczach, zapatrzenie
Kult, dewocja, spiż i granit
Umysłowe zniewolenie
Przeciw nam jest, kto nie z nami
Na cokoły wynieść trzeba
Hołdy składać na wyścigi
Kiedy idol sięgnie nieba
Z nim staniemy się świętymi
Co uczynił, to szlachetne
Miód dla uszu w jego słowach
Jednak stado nie jest lepsze
Widząc winę w czarnych owcach
Nim źdźbło w oku znajdziesz czyimś
Najpierw belkę dostrzeż w swoim
Z otępienia umysł wyrwij
I z głupoty wyjdź niewoli
2011
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz