W cień uciekły białe plamy
Staw odsłania kaczkom głębię
Pod skorupą ziemia mięknie
Kret już nowe wzniósł wulkany
Nocą mróz się broni jeszcze
Słabnąc, żegna w oknie świecę
Przy niej ktoś, kto zasnąć nie chce
O minionym myśli cieple
Były kiedyś zimy takie
Gdy się żar nie kończył w sercu -
Teraz chłód w nim nawet latem
Patrzę w okno w nowym miejscu
Jak umiera na wzór marzeń
Ta ostatnia z zim czterdziestu
2011
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz