Przez otwór w rurze, gęsty muł,
Przez dziurę w murze, zgniły próg,
Pod zimnych schodów ciemny bieg,
Do domu pana swego wszedł
W piwnicy stęchłej znalazł róg,
Gdzie tylko on mieć gniazdo mógł,
Ciche schronienie, tani wikt,
Tak, by nie wiedział o nim nikt
Nocą wybiegał w domu głąb,
Cuchnący znacząc wszędzie trop,
Tu zaszeleścił, zniszczył tam -
Pan wiedział już, że nie jest sam
Skończył się błogi spokój snu,
Będzie miał wojnę, podły wróg -
Pułapki, trutki, koci spryt,
By zniszczyć nędzny, szczurzy byt
Lecz w gry nie takie grał już gość,
Sposobów znał by przeżyć dość,
Wiodła go tylko życia chęć,
Pan chciał wrogowi zadać śmierć
Im dłuższy wiódł ze szczurem bój,
Tym większy w piersi wzrastał ból,
Odebrał siły zmagań znój,
Pan spadł ze schodów głową w dół
Jeszcze w konwulsjach drgała brew,
A wróg już chłeptał jego krew,
Nim pan ostatni westchnął raz,
Szczur w jego czaszkę okiem wlazł
2011
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń