"Lasciate ogni speranza, voi ch'entrate"

„Okręt mój płynie dalej – pod prąd,

Serce, choć popękane, bić chce,

Nie ma cię i nie było – jest noc,

Nie ma mnie i nie było – jest dzień”

parafraza: KAT

sobota, 20 listopada 2010

Kruk

Noc, jak wcześniej inne noce - z dala od szczęśliwych ludzi,
W ciszy świat mój właśnie ożył, gdy rozległo się pukanie.
Któż to? Sąsiad w drzwi łomoce? Domowników mi obudzi -
Muszę sprawdzić i otworzyć - co się stać ma, niech się stanie.

Tak, pamiętam to dokładnie, choć alkohol pamięć głuszył,
Rozdrapałem dawną ranę, przywołując imię twoje,
Ból, ukryty kiedyś na dnie, wypełzł na wierzch chorej duszy -
Nigdy więcej mi nie dane spojrzeć w oczy muzy mojej!

I choć mrok dzień dawno zmorzył, więc na gości już za późno,
Demon, w szklanki lśniąc krysztale, sprawiał, że słyszałem gorzej,
Idąc, aby drzwi otworzyć, czułem, że nie wstałem próżno,
Przecież dobrze też wiedziałem, że ty do mnie przyjść nie możesz.

Otworzyłem, lecz nikogo nie odnalazł wzrok za progiem -
W pustkę wpadło lampy światło, com pomyślał wtedy... cisza...
Z lęku jęknąć ledwie mogąc, wyszeptałem imię drogie -
Echa zwrotem cicho spadło, tak by prócz mnie nikt nie słyszał.

Drzwi zamknąłem - wciąż ten hałas - pot mnie zimny oblał w chwilę,
Nie, to być nie może prawdą - doszedł mnie od okien strony!
Duszno się zrobiło naraz - okno lekko uchyliłem,
Gdy wtem on w mój pokój wtargnął i na półce oparł szpony.

Nie wypiłem aż tak dużo - kruk przycupnął pośród książek,
Dumny książę, zamieniony w ptaka w ciemnych mocy czarach.
Pomyślałem, oczy mrużąc, jakie imię nosić może -
Ptak - w hebanie wyrzeźbiony - rozwarł dziób, zakrakał: "Kara!"

Ot, krakanie - to zwyczajny przecież język jest dla kruka,
Znikąd przybył, nic nie znaczy - głupi się zrozumieć stara.
Czego mógłby w życiu marnym, moim, bezcelowym szukać?
Zechciej, kruku, wytłumaczyć. Ptak powtórzył swoje: "Kara!"

Jakiś chłód mnie przeszył nagle - może znaczy coś to jednak?
Wspomnień demon twarz zachmurzył, powróciła blada mara.
Zdradź, przeszłości mojej diable, skoroś przybył tutaj z piekła -
Czemu ptak mój spokój burzy i powtarza ciągle:  "Kara!"?

Młodość przeszła w rozwiązłości, zmysłów burzą psuta długo -
Brudne czyny - diable próby, zadusiły piękną miłość.
Kruku, zaprzecz! Ach, litości! Powiedz, żeś ty jest jej sługą,
A twój głos nie znaczy zguby, lecz jest częścią: "Caro mio".

Kiedy blask jej w mrok się chował, inne mi świeciło światło -
Tak myślałem: "Los za zdradę o zapłatę się postarał,
Bo mi szczęścia zakosztować dane już nie było z żadną."
A tu kruczą mam szaradę z powtarzanym gorzkim: "Kara!"

Bóg zlitował się nade mną, wyciągnąwszy do mnie ręce,
Lecz wzgardziłem jego darem, gdzieś umarła w niego wiara.
Choć doliną szedłem ciemną, dziś mam cierpieć jeszcze więcej -
Przybył anioł w czerni karej, kruczym głosem wieszczy: "Kara!"

Ta kobieta, z którą jestem, miała mi za inne starczać,
Dobrze, że o grzesznym bycie moim dawnym się nie dowie -
I tak życie jej nieszczęsne, jeszcze winą ją obarczam
Za spaprane moje życie. Kruku, zamilcz - wiem, co powiesz.

Lecz największą nikczemnością - ranić ludzi tych najbliższych,
Nie mieć serca dla rodziny, w dzieciach zła swojego szukać,
Własnym żalem i podłością szczęście dusz niewinnych niszczyć,
Zamiast być im źródłem siły... tu przytaknął mi łeb kruka.

Biada mi! Niech choć ptaszysko, widząc ból mój w czarnym oku,
Da mi lek, co pamięć zdusi - zlituj się, wskaż mi go zaraz!
Zabierz precz co zechcesz - wszystko, w zamian sen wróć, oddaj spokój!
Gdzieś być Lete moja musi!  A ptak na to tylko: "Kara!"

Nim znów zginiesz w mroku nocy, zostawiając z gorzkim smutkiem,
Powiedz, czy jest szansa jakaś, gdy opuszczę świat obrzydły,
Na to, abym mógł w jej oczy spojrzeć choć przez chwile krótkie?
Swoje "Kara!" kruk zakrakał - losie mój, a więc już nigdy...

Wtem poderwał skrzydła lotem ptak i zakrył czernią światło,
Wokół wielki cień rozpostarł, jak złowrogie piekła ręce,
I jak kloszem mnie, sierotę, nakrył z duszą wpół umarłą -
Tak mi w mroku już pozostać, nie wyjść z niego nigdy więcej.

2010
inspiracja: Edgar Allan Poe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz