Szerokie barki, rzeźbione piersi,
Skóra opina nabrzmiałe mięśnie -
Dawid? Adonis? Który z nich ożył?
Stoi atleta, jak bóg go stworzył,
Oto przed chwilą skończył zawody -
Pot obmywają strumienie wody,
Sprężyste plecy - równe łopatki,
Wysmukłe lędźwie, jędrne pośladki;
Pod płaskim brzuchem i wąską talią
Godny herosa zwisa medalion -
Na długiej moszny lawecie miękkiej
Spoczął, czarując męskości pięknem,
Speszył mnie swoją okazałością -
Ukryć się przyjdzie z własną męskością,
Więc się odwracam, innych już nie ma,
Wtem ktoś ujmuje rękoma dwiema,
Tą - bark, tą - biodra, dech mi zapiera,
Gdy całym sobą do mnie przywiera
I dłoń intruza w podbrzuszu czuję,
Rosnę, prężnieję, wilgnę, pulsuję,
Spinam w ramionach złączone biodra -
To jego na mym pośladku kropla.
2010
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz