Prosisz mnie, dziecko, znów o legendę
Jakąś nieznaną, nową zupełnie
Z chorej pamięci nie wydobędę
Jakże życzenie więc twoje spełnię?
Wiem już - wymyślę sam tę opowieść
Chociaż nie łatwe będzie to wcale
Bo straszne rzeczy czają się w głowie
A wy jesteście jeszcze tak małe
Kiedyś, wśród lasów, gdzie górskie szczyty
Chłopak zbudował samotną chatę
Lubił wędrować po miejscach dzikich
I każde zwierzę było mu bratem
W noc księżycową raz zbłądził w kniei
I taki widok w poświacie ujrzał -
We wnyki wilczek złapany siedzi
A wokół wilków wataha czuwa
Gdy chciał się zbliżyć, warknęły wilki
Więc ogień skrzesał, uniósł pochodnię
Odgonił na bok ich kordon dziki
Uwolnił wilczka, chroniony ogniem
Ruszyły wilki wylizać ranę
Chłopak oddalić pragnął się szybko
Przeskoczył ruczaj, wszedł na polanę
Tam ... basior stanął mu naprzeciwko
W piersi młodzieńca zadrżało serce
Lecz oto bestia uciekła właśnie
Pozostawiając w księżyca świetle
U stóp chłopaka baranią czaszkę
2011
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz