Jak mnie znalazłaś na tym pustkowiu?
Jak suchą nogą przeszłaś przez bagna?
Którędy weszłaś do mego domu
Gdzie nie zachodzi istota żadna?
Jedynie dzikie błądzą zwierzęta
Wilki pod płotem wyją nocami
Lepiej o miejscu tym nie pamiętać
Gdzie ciemność straszy zmarłych duchami
W oczach płomienie świec drgają tobie
Włosy jak nicią pajęczą tkane
Patrzysz inaczej od reszty kobiet
Które dotychczas były mi znane
Siadasz półnaga, o stopach bosych
Niczego nie chcesz, o nic nie pytasz
Podajesz kielich, opuszczam oczy
Ciężkie westchnienie wśród ciszy słychać
Wiem, że ostatnią noc ta być może
Wszystko się skończy, w lesie zaginie
Zanurzę usta, przeszłość zapomnę
Gdy wejdę z tobą w światła dolinę
Wreszcie otworzę serce na oścież
Nim krople płynu na wargach wyschną
Chata na bagnach bluszczem zarośnie
Jak stare rany pozorów blizną
Staram nie patrzeć się w oczy twoje
Czuję, że czekasz - blada, milcząca
Wiesz jakże bardzo teraz się boję
Świt nie przyniesie cierpieniu końca
Jeszcze się waham, żal - nie wiem czego
Ból jakiś dusi, od tamtych inny
Przysuwam czarę niepewną ręką
Strach na dnie oczu, tak trupio zimnych ...
2011