"Lasciate ogni speranza, voi ch'entrate"
„Okręt mój płynie dalej – pod prąd,
Serce, choć popękane, bić chce,
Nie ma cię i nie było – jest noc,
Nie ma mnie i nie było – jest dzień”
parafraza: KAT
piątek, 10 grudnia 2010
Latarnik
Gdzie jest latarnika miejsce -
Ląd to, morze, czy powietrze?
Gniazdo w górze mam uwite,
Jak ptak przed drapieżcą skryty,
Pod nim krętych schodów setka,
Skała w morze wysunięta,
Nikt tu do mnie nie przybędzie
Wokół morze, skały wszędzie,
Słońce widzę kiedy wschodzi,
Gdy o zmierzchu tonie w wodzie,
Rozlewając złote blaski,
Jak akt wobec grzesznych łaski,
Nic mi więcej nie potrzeba,
Kiedy morze sięga nieba,
Nie dbam jaka jest godzina,
Świat się kończy tu, zaczyna,
Z góry patrzę w dzikie fale -
Jestem bogiem ku swej chwale
Światła promień w dal wysyłam,
Znak to straży, którą trzymam,
Żeby wiodło marynarzy
Tam, gdzie mnie być się nie marzy,
Bo przed ludźmi tu uciekłem,
Którzy ziemię czynią piekłem;
Jedne ptaki mi wystarczą,
Kiedy z morskim wiatrem walczą
I co w szyby zaglądają,
Na latarni przysiadając,
Ryby, które połyskują,
Gdy nad wodę wyskakują,
Czasem któraś mewa siwa
Dziobem srebrny sierp rozrywa,
A ja tylko na to patrzę,
Jestem niemym zdarzeń świadkiem
Widokami gdy się zmęczę,
Zapisuję myśli wierszem,
W sejfach słów dni te ukryłem,
Gdy na lądzie z ludźmi żyłem,
Jeszcze czułem i cierpiałem,
W sercu świeżą ranę miałem;
Teraz wszystko gdzieś jest w tyle,
A te łąki, te motyle,
Gór przestwory, lasów gęstwy,
Wilków wycie, zapach frezji
Podłym ludziom zostawiłem
(Czasem tylko śnią się chwilę),
Dzisiaj przestrzeń mórz otwartych
Za to wszystko musi starczyć
Lubię, kiedy się zachmurzy,
Kiedy wicher fale wzburzy,
Mewy hen na brzeg uciekną,
Sztorm pokaże swoje piękno,
Zbierze wojska swe potężne,
Rzuci w skały fal orężem,
Trzaska, ryczy, wyje, huczy,
Chce mnie z wieży mojej zrzucić,
Lecz samotnia jest bezpieczna,
Na nic sztormu furia wściekła,
Kiedy wodą w szyby skacze,
Nie wie, że w tych chwilach płaczę,
Nie ze strachu, lecz z tęsknoty
Mokną w sztormu wodach oczy
Gdy po burzy przyjdzie cisza,
Jakbym jej wołanie słyszał,
Ze słuchawek wtedy dźwieki
Są ratunkiem przed obłędem
Spójrz, księżycu, spać nie mogę,
Na fal grzbietach srebrzysz drogę,
Wprost do wieży, gdzie się chronię,
Jakbyś chciał prowadzić do niej
Patrzą z brzegu - światło bije,
Tak, latarnik jeszcze żyje
2010
natchnienie: Klincz
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz