Już nie umiem ufać tobie
Co się stało - nie odpowiem
Wyjaśniłaś niby wszystko
Nie skrzywdziłaś - ot, tak wyszło
I zapomnieć chcę daremnie
Coś umarło jednak we mnie
Wiem, kochałem cię zbyt mało
Ale byłaś nieskalaną
Demon, który chciał mnie dostać
Do domysłów nie miał podstaw
Jedno głupie wydarzenie
Równowagi zaburzenie
Kilka drobnych kłamstw niewinnych
A już całkiem jestem inny
Nagle stałaś się daleka
Demon jakby na to czekał
Zabrał w uczuć czas młodzieńczych
Gdy kochałem bez pamięci
Wiarą własną ogłupiany
Że tak mogę być kochany
Z nimi szczęście przeszło obok
Jednak szansę miałem z tobą
Choć mniej żaru było we mnie
To roiłem sobie we łbie
Że gdy wszystkim będę tobie
Niedostatki wnet nadrobię
Więcej dobra znajdę w sobie
Niż ode mnie miał ktokolwiek
Teraz wszystko już stracone
Patrzę tylko w jedną stronę -
Wstecz, gdy chociaż bez miłości
To bez zdrady okropności
Gdy szczęśliwy w myślach byłem
Gdy nadziei miałem tyle
To, co z tamtych dni zostało
Bliższe mi niż twoje ciało
2010
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz