Wiosną strzelał grubym śrutem,
Trafił kaczkę prosto w kuper;
Że leciała w dużym stadzie -
Ubił ptaków setkę prawie.
Śledząc kaczkę na jesieni,
Broń na nieco lżejszą zmienił;
Zły, że w gnieździe inne ptaki -
Strzelał, nożem dźgał dla draki.
Choć tradycji, kraj wierzący,
Nie miał mordów politycznych,
To myśliwych, kłusujących
Wybór był tu zawsze liczny.
2010
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz