Nie, nie mogę sprzedać ciebie
Za srebrniki i uznanie
Tu, gdzie przyszedł dziś niejeden
Z przyjaciółmi na spotkanie
Przy krokietach, kuflu piwa
W gwarze rozmów, drzwi skrzypieniu
Stukiem szklanek gdzie przerywa
Barman myślom trwać w skupieniu
Nie, to miejsce nie jest dla nas
To jest bazar, nie świątynia
Tu przychodzi się pokazać
Wolę sobie cię zatrzymać
Nie pozwolę ciebie poznać
Płaczkom dawnej ziemiańskości
Których wywiał wiatr za morza
Dziś wracają, by ich gościć
Z rozrzewnieniem łezkę ronią
Za dzieciństwem utraconym
Nim opluli ziemię swoją
W dolarowe frunąc strony
Nie potrzebne mi oklaski
Nadambitnych samochwałów
Do katakumb wracam ciasnych
Dalej konać w nich pomału
Świeczka w kąty mrok rozgoni
Cisza z nocą w rzędzie pierwszym
Będę wiersze czytał do nich
Tych słuchaczy najwierniejszych
2012
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz