Noc przyzywa mnie do lotu
Skrzydła srebrzy blask księżyca
Mroki w chłodzie niosą spokój -
Nazywają mnie zmierzchnica
Lubię patrzeć jak dzień kona
W obojętnej ciszy zmierzchu
Nic mnie wtedy nie pokona
Śmierć mi siostrą, bratem - wieczór
Trupią główkę mam na grzbiecie
Która straszy ludzkie oczy -
Pamiętajcie, że zginiecie
Śmierć jak złodziej was zaskoczy
Z moją panią latam nocą
By ofiarę wskazać nową -
Ten upadnie pod jej kosą
Komu przemknę ponad głową
Kontroluję ludziom myśli
W serca wlewam im zwątpienie
Aż zatruję smutkiem wszystkich
I w koszmary sny zamienię
Chociaż uczuć się wyzbyłam
By nie zdradzić nocy nigdy
Jednak jasność serce wzywa
Nęci świecy płomyk nikły
Aż mnie zgubnym światłem zwiedzie
Ciepłych ranków obietnica
Wyrwie nocy nieśmiertelnej -
Spali w ogniu się zmierzchnica
2011
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz