na suchego oceanu
okręt wpłynął mój przestworza
wśród pieniących się bałwanów
szukał wrażeń w obcych morzach
aż gdy mgły opadły ranne
ujrzał w falach krągłą rufę
ponad burty nienaganne
wielki się unosił bufet
blat szeroki z niklu błyskiem
mógłby unieść piwa kufel
jedna myśl wyparła wszystkie -
oto strzelić muszę lufę
bukszpryt sztywno naprężony
pomny dawnych abordaży
ruszył podejść z dobrej strony
by na atak się odważyć
burta w burtę nacierając
pokazałem działa swoje
lecz kapitan kogi: zając -
poddał bitwę z pierwszym bojem
a gdy wkrótce całą siłą
wszedłem nowe brać pokłady
podbitemu wstyd nie było
że się bronić nie dał rady
więc dziób najpierw został łupem
potem mostek i ładownie
w końcu rufa - padłem trupem
tak zwyciężać jest cudownie!
lecz załoga kogi nagle
zatańczyła na bukszprycie
więc ponownie wzniosłem żagle
aby odbój dać o świcie
gdy napawam się podbojem
że tak sprawnie bez przemocy
uzyskałem to co swoje
w kilka szarży jednej nocy
to załoga kogi płacze -
czy zły byłem lub okrutny?
nie! z niej taki jest kozaczek
co jak z konia zsiądzie - smutny
2017
parafrazy / zapożyczenia z: A. Mickiewicz / B. Choiński / J. Gałkowski / S. Wyspiański
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz