Gdy dzień mnie zbudził świat był cudowny
Sen nocy letniej mnie zauroczył
Śniłem że ona w deszcz patrzy w nocy
Krople odarły ze snu jej oczy
Opowiedziała mi o tym pięknie
Które w ukryciu schowane głowy
I powiedziała że to co szpetne
Wolimy w zamian na wierzch wydobyć
O tym czy kiedy błąd popełniamy
Uczymy czegoś się z naszych cierpień
Mówiła patrząc na deszcz czas cały
Tak mój wyglądał sen nocy letniej
Z kolejnym drinkiem już o północy
Ku memu uchu zgięła się nisko
Przesiedzieliśmy jeszcze pół nocy
Zaczęła mówić po co to wszystko
Kiedy w fotelu się obudziłem
W zupełnie innym była już miejscu
Samego tutaj mnie zostawiła
Bym siedział patrząc na krople deszczu
Nie wiele z tego teraz pamiętam
Tylko jej słowa jak echo w głowie
Snem odurzyła mnie noc ta letnia
Nim się zbudziłem z niego ponownie
Może nie spotkam jej nigdy więcej
Może odeszła stąd już na zawsze
Może tak zawsze siedzieć tu będę
I na pogodę wciąż tylko patrzeć
Pewne jest tylko że mi pomogła
Ułożyć sobie jakoś to wszystko
Że między bramą zła oraz dobra
Odnaleźć można treść jeszcze inną
Więc jeśli nie śpisz wciąż o północy
Do ucha schylę tobie się nisko
Gdy przesiedzimy razem z pół nocy
Zacznę ci mówić po co to wszystko
Ze snu się budzę i dzień jest piękny
A świat cudowny mi się wydaje
Czuję że jeszcze snu nocy letniej
Nie zeszło ze mnie oczarowanie
2012
Swobodne tłumaczenie / parafraza: The Stranglers
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz