Ja sam przy stole więc zapytałaś -
Ona się spóźnia? - szczerząc się wdzięcznie -
Przyjdzie na pewno choć niekoniecznie
Dzisiaj - ja na to - nie zrozumiałaś
Później opasły z szerokim karkiem
Żyd mnie wyprosił bo nie zamawiam
Gdy przed nos innym piwo podstawiał
Resztę wieczoru stałem przed barkiem
Knajpiany Bachus nie moim bogiem
Wolę za mroku sam stać obrzeżem
Niż z tępakami krzyżować drogę
Niech mnie samotność w objęcia bierze
Jak tylko długo wytrzymać mogę
Aż czas i miejsce sama wybierzesz
2011
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz