Lubię gdy mnie przyciągniesz ramieniem ku sobie
Kiedy wokół jak kołnierz zamkniesz nogi obie
I gdy rytmem się ze mną poruszasz tym samym
Aż się zmieni stop w jedno z dwóch metali zlany
Lubię kiedy westchnienia w jęk cichutki rosną
Wybrzmieć dźwiękom spełnienia nie dając zbyt głośno
Poczuć twoją wilgotność i zwilżyć cię swoją
Gdy dwa ciała przez zgodność doznania podwoją
Lubię kiedy sam nie wiem kto panuje nad kim
Brać naiwnie uniesień szał za uczuć znaki
Gdy mniej ważny świat od tych chwil się nagle stanie
Nim kolejny narkotyk zakończy działanie
2012
inspiracja/parafraza: Kazimierz Przerwa-Tetmajer
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz