"Lasciate ogni speranza, voi ch'entrate"

„Okręt mój płynie dalej – pod prąd,

Serce, choć popękane, bić chce,

Nie ma cię i nie było – jest noc,

Nie ma mnie i nie było – jest dzień”

parafraza: KAT

środa, 3 grudnia 2014

Walc z...

Pamiętam ten półmrok i duszność
I twarze nierozpoznane
W tę jedną wpatrzony przecudną
Tak chciałem..
Nie śmiałem...
I wtedy
Znienacka
Stanęłaś przede mną
Zabrałaś do walca
To znak był
Na pewno...

Ruszyłem przez salę
Od szczęścia pijany
Choć krok walca wcale
Był dla mnie nieznany
To nagle umiałem
I skąd ciągle nie wiem
W tej chwili już wszystko
Dla ciebie
Dla ciebie...

Świat wokół nie istniał
Bo cały w ramionach
Do siebie przyciskał
Mistrz walca
Złożona
Na talii
Dłoń drżała
Z przejęcia
I nie mniej też miała
Przeciwna dłoń szczęścia
Bo chociaż nie biodra
Garnęła do siebie
To palce przeplotła
Z twoimi
Tym ściegiem
Co znakiem dwóch ciał jest złączenia
I piersią do piersi przylgnąłem
By wszystkie pochwycić tych tchnienia
Co były stanikiem stłamszone
To w górę to na dół - na przemian
To w tę to w odwrotną znów stronę
A usta dla piersi spojenia
Z zazdrości krwawoczerwone
Też chciały jak one...
Tak jednym dwa ciała się stały
Stopiony świat został w nich cały
Stańczyły się razem i zgrały
A tylko ktoś podły i mały
Mógł mówić że nie pasowały

Już życia cesarzem być miałem
Gdy wzrok zamroczony się ocknął
Skąd kości w objęciach zbielałe?
Gdy przecież tuliłem tak mocno
Z atłasu dłoń ciepłowilgotną
I łono co świat mogło zmieścić
Nie - trupią miednicę okropną
A w dłoni kosteczek trzydzieści
I piersi tak pełne tak mleczne
Nie - dziury pomiędzy żebrami
Nie mogło mnie fatum odwieczne
Oszukać ni walc ten omamić

Świat wokół nie istniał
Gdy szkielet w ramionach
Do siebie przyciskał
Szaleniec
Złożona
Na talii
Dłoń drżała
Z przejęcia
I także nie miała
Przeciwna dłoń szczęścia
Ta - śmierć w pustych biodrach
Garnęła do siebie
Ta - śmierć w palce wplotła
Kość w kość martwym ściegiem -
Tak jednym dwa ciała się stały
Stopiony świat został w nich cały
Stańczyły się razem i zgrały
A tylko ktoś podły i mały
Mógł mówić że nie pasowały

I wtedy w jej oczu zwierciadłach
Ujrzałem wśród łez w jedną chwilę -
To ona w objęcia popadła
Kościste a trupem ja byłem
I martwe me dłonie nie mogły
Ni talii ogarnąć ni dłoni
A żebra pierś miękką jej gniotły
I wiatr w wirze walca w nich gonił
Tak chciałem ją oddać wam całą
I zniknąć gdzieś w świecie dalekim
Lecz kości się wbiły w jej ciało
I złączył ten walc nas na wieki

Świat wokół nie istniał
Gdy życie w ramionach
Do siebie przyciskał
Kościotrup
Złożona
Na talii
Dłoń drżała
Koścista
A dłoni gorącej nie śmiała
Przeciwna dłoń ściskać
Ta - chciała tak biodra
Przygarnąć do siebie
Ta - kości przeplotła
Przez żywą dłoń ściegiem -
Tak jednym dwa ciała się stały
Stopiony świat został w nich cały
Stańczyły się razem i zgrały
A tylko ktoś podły i mały
Mógł mówić że nie pasowały

2014

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz