"Lasciate ogni speranza, voi ch'entrate"

„Okręt mój płynie dalej – pod prąd,

Serce, choć popękane, bić chce,

Nie ma cię i nie było – jest noc,

Nie ma mnie i nie było – jest dzień”

parafraza: KAT

niedziela, 30 listopada 2014

Dziewczyna

Na sto tuzinów jeden był tak obolały i zraniony,
A wciąż dziewczyny słyszał głos, choć brzmiał z przeciwnej życia strony.
I jak jej kochał głosu dźwięk, nie kochał w życiu już niczego,
Wierząc, że ona gdzieś tam jest - i cel, i sens i koniec jego.
Mówili o nim: "Chory jest" - i tej chorobie się dziwili,
A on porzucił dla niej świat i nie żałował ani chwili.
Nad szklanką wina schylił skroń i zmienił w liter rząd tęsknotę,
I siebie zmienił w czarną noc - nie wiem - w poetę, czy w idiotę?
"Do jakich piekieł" - myślał tak - "Choroba duszy mnie zawlecze,
Nie ważne, lecz zostawię znak, by nad minionym trzymał pieczę."
Pisał przez szereg długich lat, aż wsparł na blacie zimne skronie -
Kto wie, czy ból to jego kat, czy z innych przyczyn nadszedł koniec?
Kruszą się kości, krzepnie krew i w proch się sypie człowiek biedny -
Może kochany kiedyś ktoś choć w ziemi z nim się stanie jednym?
Lecz cień, co po nim został tu, nie przestał tęsknić - cierpiał dalej
I wciąż tak samo płynął czas - uczucia w słowach wciąż te same.
Do dawnych miejsc powrócił cień i zaczął pisać ból z powrotem;
To w duchy zaczął wierzyć ten, to tamten zmienił się w idiotę -
"Do jakich piekieł" - myślał tak - "Cień umarłego mnie zawlecze?
I skoro wkracza w żywych świat, to żeby nad czym trzymać pieczę?"
Lecz cień się poddał w końcu też - tak, śmierć ma władzę też nad cieniem -
I ból pozostał tylko sam, bo nieśmiertelne jest cierpienie;
Jemu nie dość - zostało wszak, jak chciał cierpiący zanim skonał -
Ból literami wlany w tekst - i tu historia jest skończona.
Niestety, wyrwał się ze słów, gdzie miał zamknięty być jak w grobie,
I - skąd dziewczyny płynął głos - ruszył w kolejny ślepy obieg,
By kąsać w dzień i dusić w noc - jak przedtem, teraz oraz potem -
I walić zewsząd w miękki mózg zahartowanym w bólu młotem.
Dotarł do ściany w końcu ból, do której ludzkość tak się wlecze,
Uderzył w cegły razy sto siłą silniejszą od człowieczej;
I skruszył ścianę niosąc grzmot, jakiego dotąd nikt nie słyszał -
Ani dziewczyny za nim tam, ani jej głosu - tylko cisza...
Na nic wspomnienia, marzeń moc, co podarunkiem były losu,
Bo w głowie jeno był ten głos - od przeznaczenia cichszy głosu.
Został samotny w mroku ból, żal większy niż miłości strata
I kilka rzędów gorzkich słów - na beznadziejność skarga świata.
Cóż, że jak ból tak trwałe są, z którego je ulepił człowiek -
Nieprzeczytane brzmią jak głos, co dźwięczał tylko w jednej głowie.
Wyblakną grozą martwych cisz i legną w  pustce jak trup w grobie -
Ty, który z pustki owej drwisz - może ta pustka mieszka w tobie?

2014
parafraza: Bolesław Leśmian

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz