Cień przyjaciółki tłumił cię zawsze
Ona burzyła w umysłach spokój
Widziałaś przecież jak na nią patrzę
W oczu jej czarnych durząc się mroku
I gdy na randki chodziłem z tobą
To tylko po to by jej być bliżej
Czując że ona musi być obok
Na twoim miejscu pragnąc ją widzieć
Wiedziałaś o tym i się godziłaś
Bo chociaż z was dwóch kochałem tamtą
Ona uczuciem moim gardziła
Ty mnie prócz myśli miałaś na własność
Zmieniałem ciebie by w tobie widzieć
Gesty jej barwy i namiętności
Przez pomiatanie i grad poniżeń
Przez całodzienne nieobecności
I powracałem wieczorem późnym
Płyn zapomnienia piłem do rana
Gwałciłem ciebie i wiersz paskudny
Zapisywałem a ty kochałaś
Nie wiem czy płyn ten czy ból mi serce
Zmęczone w końcu na wskroś przewiercił
Rzuciłem ciebie - Nocy (i wiersze)
Dla przyjaciółki twojej - dla Śmierci
2012
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz