zadając śmierć matce i dziecku
śnieg krwawy w dłoń jeden z nich bierze
na chwałę osadza na drzewcu
i został na białym czerwony
jak rana krwawiąca w bandaże
szarpały ich kruki i wrony
wzmacniając wciąż krew na sztandarze
na mrozy w bój wyszli z kosami
na stos Romanowów ofiarny
kto śniegu konając nie splamił
zakrwawił biel równin polarnych
i został na białym czerwony
jak rana krwawiąca w bandaże
szarpały ich kruki i wrony
wzmacniając wciąż krew na sztandarze
w obozach po lasach czy w armiach
sześć razy gniew studząc w złych zimach
los krwią ich wojenne psy skarmiał
aż okup sowity otrzymał
i został na białym czerwony
jak rana krwawiąca w bandaże
szarpały ich kruki i wrony
wzmacniając wciąż krew na sztandarze
jak rana krwawiąca w bandaże
szarpały ich kruki i wrony
wzmacniając wciąż krew na sztandarze
braterskie dosięgły ich kule
w kopalni pod dźwigiem stoczniowym
jak matka do łona świt czule
do śniegu pierś tulił grudniowy
jak matka do łona świt czule
do śniegu pierś tulił grudniowy
i został na białym czerwony
jak rana krwawiąca w bandaże
szarpały ich kruki i wrony
wzmacniając wciąż krew na sztandarze
jak rana krwawiąca w bandaże
szarpały ich kruki i wrony
wzmacniając wciąż krew na sztandarze
i zewrą się biali czystością
ich rasy i mniemań o sobie
z serc gniewnych jak bóg czerwonością
by tańczyć ma marzeń swych grobie
zostanie na białym czerwony
jak rana krwawiąca w bandaże
rozszarpią ich kruki i wrony
wzmacniając wciąż krew na sztandarze
2016
ich rasy i mniemań o sobie
z serc gniewnych jak bóg czerwonością
by tańczyć ma marzeń swych grobie
zostanie na białym czerwony
jak rana krwawiąca w bandaże
rozszarpią ich kruki i wrony
wzmacniając wciąż krew na sztandarze
2016
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz