w górę ku nieba bramom wysoko!
od ziemskich lęków małości brudów
z wszechmocą twarzą w twarz oko w oko
samospełnieniem snów dążeń cudów
gdzie słońca ogień ponadrealny
lekiem na chłodu ból w szpiku kości
z ubocznym skutkiem działań astralnych
na wosku skrzydeł kłami zazdrości
ponad gawiedzi szarej głowami
dumnej z kreteńskiej nibywolności
jak lew od pierwszych dni za kratami
w dzikich przestrzeni nieświadomości
uczta Olimpu na jedno mgnienie
rozkosz wspanialsza niż żywot królów
od przestróg ojca wyswobodzenie
win zapomnienie i ulga w bólu...
a potem pióra na morskich grzywach
z zawiści bogów marzeń pochodnia
kara surowa i sprawiedliwa
tam gdzie prawdziwej wolności zbrodnia
2016
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz