wasz los to ból mój był i łzy moje
widziałem boską iskrę w człowieku
byście Olimpu żyli pokojem
zniosłem wam ogień bogom na przekór
mogliście niemal być tak jak oni
kosztownych ofiar składać nie musząc
lecz wy kolana gnąc jak niewolnik
daliście bogom władzę nad duszą
cóż dla was mają wybrańcy wasi
prócz wód potopu i puszki nieszczęść?
lud przez kapłanów do nich się łasi
stawia świątynie i wielbi jeszcze
nie wiem czy warci jesteście ognia
woląc chłód kruchty w ciemnocie żywot
mógłby mi trzewia ptak szarpać co dnia
gdyby siew przyniósł mój jakieś żniwo
głupcy sprzedają ojców zdobycze
za srebrną drachmę kłamliwe hasła
bałwanom ogień święty na znicze
kiedy w umysłach pochodnia zgasła
żal lat straconych i walki szkoda
gdy przeciw sobie świat ma się cały
dla was wątpliwa z góry nagroda
mnie się na powrót przykuć do skały
2016
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz