Nad brzegiem rzeki pokrytej rzęsą
Trzciny na wichrze w zgrzytach się trzęsą
Kurz barwę wrzosu jak zbrodniarz morzy
Porządek rzeczy burzy się w zorzy
Morza burzanów marzą o drzemce
Wierzba w perz wrzyna korzeni ręce
Trzmiel zadurzony skrzydłami wierzga
Z pyłku i miodu warzy się pierzga
Wtem grzmot jak ostrze przerzyna przestrzeń
Burza rozgrzane jątrzy powietrze
Chmurzy się niebo i deszcz jak zwierzę
Rzuca ze wzgórz się w dolin talerze
Sieką rzędami krople niezgorzej
A ziemi rzeźba pęka jak orzech
Kucharz co ziemią rządzi sos warzy
Z pieprzu rzadkiego i gorzkich jarzyn
Deszcz - wprzód rzęsisty - korzy się w wierze
Rzęzi nim w rzece wody swe zbierze
Wpierw rześki rzeźwy tarzał się gniewnie
Teraz jak pacierz rzępoli rzewnie
U stóp ołtarza macierzy ziemi
Rzekłbyś - po rzezi zmierzch czas odmienił
Brzóz i jarzębin korzysta rzesza
Strumienia rzemień suszę rozgrzesza
A rzeka krętym płynie kołnierzem
Piskorz z węgorzem wznoszą pęcherze
Przy rzece wierzchem rzęsą pokrytej
Trzciny po burzy chrzęszczą ze zgrzytem
2013
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz