Czyś był zazdrosny o jej urodę?
O szczęście które mogła mi przynieść?
Zgniotłeś uczucie jak zwierzę młode
Jak pączek zanim w kwiat się rozwinie
Dałeś mi Ewę wraz z jej potomstwem
Która wężowym sykom uległa
Widzę wciąż tamtej usta gorące
Bez niej jest raj twój gorszy od piekła
Ona powraca do mnie nocami
Z dzikością kotów pod skrzydłem sowy
Lubieżnie kusi śmierci wdziękami
Wbija paznokcie pod skórę głowy
A ja pilnuję Ewy drobiazgu
By tamta twoją zazdrością zdjęta
Nie podusiła go w luny blasku
O świcie nigdy nic nie pamiętam
Gdzie mogę znaleźć kobietę tamtą?
Jaki amulet mi ją przywróci?
Czyją jest teraz ona kochanką
Obiektem jego diabelskiej chuci?
Wolę knąbrnego z piekieł demona
Niźli uległość nawet wężowi
I złamać opór w męskich ramionach
Niż sukę wierną z żebra wydobyć
2012
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz