"Lasciate ogni speranza, voi ch'entrate"

„Okręt mój płynie dalej – pod prąd,

Serce, choć popękane, bić chce,

Nie ma cię i nie było – jest noc,

Nie ma mnie i nie było – jest dzień”

parafraza: KAT

środa, 10 grudnia 2014

Do niebieskich braci

Królu złocisty! Ty co wachlarz zórz
Kujesz w łun żarze nad szczytami wzgórz
Nurzasz się w falach kładąc na nie róż
Gdy już znużone najazdami burz
Krwawią konając na powierzchniach mórz
By noc żałoby mogła rozlać tusz
Czuwać przy zmarłych u wezgłowi łóż
Srebrząc księżycem morskiej piany plusz

Ty co w złotogłów stroisz kłosy zbóż
W kształty kobiece owoc polnych grusz
Gdy promieniami strzelasz niby z kusz
Wciskając w usta duszny skwaru kurz
Morzysz rośliny w chrzęstem martwy busz
Niczym wąż boa oplotami susz -

Zstąp na nasz padół z bosko próżnych lóż
Nie każ nam w mroku czekać dłużej już
Sparz nas płomieniem! daj żar swój! - a nuż
Coś tu się zmieni - jak powiadał wróż
Czytając w niebie pełnym gwiezdnych złóż
Że wschód jutrzenki jest już blisko - tuż

Ziemię pokrytą krą bezeceństw wzrusz
Marazm w jej dzieciach w kopczyk prochu skrusz
Zetrzyj zgnuśnienia z serc ohydny mursz
Do zimnych dotrzyj i ponurych głusz
Krew w żyłach skrzepłą słusznym gniewem wzburz
Półbogów dumnych z karłów nędznych stwórz
Możnych a podłych groźbą buntu strwóż
Przyszłość ich cieniem niepokoju smuż
Po dni ich koniec oblicza im chmurz!

Lecz odpowiedzi próżno czekam - cóż!
Ty - jak śmiertelnik - jesteś zwykły tchórz!
Porządków próchnem obleczonych stróż!
Skarb ziemi skradłeś i zmieniłeś w susz
Teraz się w sobie jak pyszałek durz
Ognistym blaskiem oczy ludziom mruż
Jasnością zbytnią nas robaków nuż
Z długim jak krzywda dniem się wespół dłuż
W samozachwycie złote zęby susz
Nadzieję drżącą w kruchych sercach głusz
Kłamcom i zbójom wśród obłudy wtórz
Lecz wraz ze zmierzchem skarb nasz u stóp złóż!

Ty - srebrny bracie - chłodny tak jak nóż
Odbitym światłem w ciemnościach się pusz
Skry jak śnieg narciarz sypiąc niebem płuż
Po Drodze Mlecznej w poprzek niej i wzdłuż
Skarb przez tamtego zbezczeszczony włóż
W dłonie stalowe niczym rolnik prósz
Z serc naszych czerpiąc jak z bezdennych kruż
Siłę i wolę wśród ciemności mnóż!
Idź w noc sklepieniem i nadzieją prósz
Przyszłość bez bólu dobrym ludziom wróż
Ze światłem słońca pokłóconym służ
Będąc latarnią niepokornych dusz

2014

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz