na powrót bohaterów
w fabryce a w polu hołota
w ubóstwie i znoju się miota
lecz musi bo panów ochota
by strzegła kraj armia i flota
gdy sami w rytm tanga fokstrota
dla ludu za grosze robota
i wiatrem podszyte paltota -
niech zdycha od nędzy w suchotach
robola jest nie żal ni kmiota
a panom potrzeba jest złota
więc w prośbach się płaszczą w zalotach:
przetopcie obrączki i wota
wszak Polak hojniejszy od Szkota
a sprawi zebrana tak kwota
że skończy się wojska miernota -
cekaem dostanie piechota
ułani kobyłkę u płota
pancernym dać czołg nie dziwota
w bombowiec się wsadzi pilota
zrozumie to każdy idiota:
potęgi otwarte są wrota!
wywróżył im to wajdelota
że polska znów będzie Auksztota
(cóż że to na rdzy jest pozłota -
wszak mamy drugiego u-boota
co imię dzikiego ma kota
w Bałtyku się pławi wśród szprota)
lecz kiedy przykrótka kapota
a rozum zaślepia głupota
to łatwo jest wtedy o knota
a lotnik się zmienia w nielota
wnet weszła żołdacka tu rota
co Słowian ma za Hotentota
i siły pancernej jak młota
użyła by niszczyć gruchota...
panowie na wzór uszli Lota
kto w kraju pozostał ten ciota...
z wojnami jest wieczna zgryzota
bo ginie hołota w nalotach
zaś panom do walki ochota
w nich każe zapasów strzec złota
i widzi poleska biedota
jak wojsko się cofa przez błota -
nim skończy się letnia spiekota
i przyjdzie jesienna tu słota
czerwona ich znajdzie gołota
wymiecie ze szczętem jak szczota
lecz cóż oficerska jest cnota -
nie fraszka błahostka czy psota!
nie wybryk krnąbrnego huncwota
ni walka na wzór Don Kichota!
nie minie bitw trzecia sobota
nie będzie w ojczyźnie już złota
gdzieś koło świętego dnia Prota
w Rumunii pędziła gablota
w niej major pułkownik Żegota
oficer wiózł i poliglota
stos sztabek w tę jotę ta jota -
ach jaka tej akcji prostota!
nie zmogła nam chwatów drętwota
w czekaniu jak bierna kokota
zuch z zuchem - nie jakiś niemota!
gdy w rzezi krwawiła Ochota
a w Ewę wróg serią gruchotał
gdzieś hen gdzie wśród stanów Dakota
(nie Lima La Paz czy Bogota)
pan z panem panami żywota
to w tangu to w rytmie fokstrota...
(choć ponoć złośliwa to plota)
po latach gdy rządzi zelota
dyktator z ambicją Pol Pota
a bitew powodem zygota
na głosy rozsądku głuchota
wróciła do panów tęsknota
gdy władza jest w rękach bigota
rząd dusz to tej władzy istota
a mity - na bunt antidota
by w ludziach wzrastała ciemnota
więc w nić propagandy ich mota
jak potwór na kształt Behemota
choć mikrus - ma moc kaszalota
wykłada im karty tarota
pomaga mu lizus nepota
i nic że to żółci kwasota
jest w paszczy szczwanego kojota
bo wyczuć pozwala tępota
słuchaczom słodycze w wymiotach
i chłonie to mózgów ciasnota
choć skryta w zaklęciach pustota
śnią sny o potędze - pieszczota
to której tak pragnie sierota
w nich zmienia się w piękno szpetota...
więc wraca znów trucheł martwota
(potrzebna jak brzozie czeczota)
już czeka cmentarna ją grota -
tam zdrajców ojczyzny lichota
tu wielkość i wiara dewota
że oto skończona sromota
niech sczeźnie trumienna duchota -
powstańcie strażnicy sztab złota!
tak kończy się ta anegdota
wypruta z wnętrzności jenota
stąd wszelka niechciana brzydota
nie miejcie mi za złe więc gniota
(a jeszcze autorska ta nota:
nie daje mi więcej Dorota)
2016
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz