lepki sok po wargach płynie
i języka pieszczę wierzchem
skórkę obrośniętą meszkiem
pani jest bez wstydu dozy
gdy w owocach widzę panią
nie znam woni tuberozy
a kolońską wodę tanią
pani pachnie naturalnie
skórą słońcem owocami
które kuszą mnie nachalnie
słodkich chwil obietnicami
pomarańczę sięgam pierwszą
z tych co się kuliście prężą
otoczone skórka gładką
aby ukryć soku natłok
pani sennie oczy mruży
jakby widzieć nic nie chciała
kiedy gładzę owoc duży
czemu pani drży tak cała?
i dlaczego broni ręką
gdy chcę sięgnąć po następny -
mandarynkę teraz miękką -
czy aż tak jestem występny?
między wargi płatki wciskam
chłonę nektar gdy wytryska
to je lekko znów nagryzam
by się język też nalizał
pani grzeczna jak dziewczynka
w ciszy trwając gdy przebieram
w pomarańczach mandarynkach
wie że znam się na deserach
teraz chowa pani szyję
bladość ramion biust bioderko
i owoce wnet ukryje
w cieple niczym w mróz futerko
więc odejdę na spoczynekjakby widzieć nic nie chciała
kiedy gładzę owoc duży
czemu pani drży tak cała?
i dlaczego broni ręką
gdy chcę sięgnąć po następny -
mandarynkę teraz miękką -
czy aż tak jestem występny?
między wargi płatki wciskam
chłonę nektar gdy wytryska
to je lekko znów nagryzam
by się język też nalizał
pani grzeczna jak dziewczynka
w ciszy trwając gdy przebieram
w pomarańczach mandarynkach
wie że znam się na deserach
teraz chowa pani szyję
bladość ramion biust bioderko
i owoce wnet ukryje
w cieple niczym w mróz futerko
nim mnie wróci zew poddańczy
zasmakować znów brzoskwinek
mandarynek pomarańczy
2016
inspiracja: J. Tuwim
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz