szczenięciem brodził w takiej jasności
że oczy mrużył patrząc w dni przyszłe
w dolinach nawet promienie niosły
do stóp mu światło z góry najwyższej
aż dorósł nagle i tak niechcianie
że blask straciło śmiertelne słońce
zgasł dzień podstępnym wzięty zmierzchaniem
a on za życia znikł horyzontem
mrokom niezwykły wzrok mu zabrało
to przebudzenie zbyt szybkie nocy
a musi jeszcze drogi niemało
przebyć po ciemnej tkwiąc stronie mocy
2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz