„Okręt mój płynie dalej – pod prąd,
Serce, choć popękane, bić chce,
Nie ma cię i nie było – jest noc,
Nie ma mnie i nie było – jest dzień”
parafraza: KAT
sobota, 30 września 2017
obcy
nędzny prowokator
mitoman szyderca
i piekło mu za to
a może nie pyszny
nie diabeł parszywy
tylko książę Myszkin
święty jurodiwyj
heretyk czy prorok
na puszczy co woła
nie z ludźmi a obok
w świecie innym zgoła
nawet go nie cieszy
to że jego miasto
z miast jest najpiękniejszym
oraz morza gwiazdą
melodie w nim dźwięczą
smutne coraz bardziej
aż tę najmutniejszą
by odejść odnajdzie
2017
wtorek, 26 września 2017
konające kwiaty
schną po trochu
łyse główki
słabiej ciążą łodyg szyjom

w naszym powzrastały prochu
chylą się ku ziemi
w której wkrótce zgniją
jeszcze pająk na nich
sieci rozpiąć zdoła
żywą barwą
oczy zachwycą się czyjeś
we wrześniowym słońcu

zanim życie z pięknem razem
do cna zgnije
potem przyjdzie kilka kwitnięć
zgonów parę
i zachwytów
których chlebem dusza żyje
i sam się dla kwiatów
żyznym prochem stanę
by nowe wyrosły
ze starymi zgniję
2017
poniedziałek, 25 września 2017
babie lato
mieni się w koralach na Atropos niciach
ośmionogi złodziej kradnie je co wieczór
by za dnia osuszać aż do końca życia
goniąc resztki ciepła w niebieskiej powale
odprowadzam tęskno krzyczące żurawie
zaślepiony zbieram na twarzy korale
i rwę nici życia niczym mojra prawie
2017
niedziela, 24 września 2017
przetrącony anioł

skąd przeszłość zostawiając uszli gospodarze
tak czysto chociaż blado wyglądałeś z przodu
a przecież nie widziałem pękniętego spodu
braku skrzydła do lotu na wyżyny marzeń
teraz ze mną gdzie ogród mój jest pozostaniesz
ludzie wchodzić do niego nie chcą bo się boją
wspólna bladość nam będzie wspólne popękanie
a tęsknota zastąpi nam w niebo latanie
odtąd będziesz już moim - odtąd będziesz moją...
2017
piątek, 22 września 2017
sen mara
chcę to leżę chcę to łażę
topię smutki w słońca żarze
jak się łój wytapia w garze
w piasku w toni błogo marzę...
sen to! nie budź mnie snów carze!
zostań powiek mych ciężarze!
niech się jeszcze coś ukaże
niech potrwają w snach wojaże...
bez litości dzienne straże
wyrywają mi bagaże
opierają na dźwigarze
powiek brzemię - precz zbrodniarze!
kto dlaczego wam tak każe?
precz narzędzia wasze wraże!
w mózg rąbiący dnia kafarze!
obraz się w pamięci maże
sny zlewają się w aliaże..
wciąż na łóżka tkwię legarze
dokąd spieszysz się zegarze?
spóźnię się - szef mnie ukarze
i obetnie pewnie gażę
a jak zaspać - tylko w parze
kiedy dwie przy sobie twarze
szukam drugiej w żądz pożarze
resztę ciała jej obnażę
zerwę negliż jak bandaże...
patrzę w oczy jej - nie! - marze!
zdarza tylko się niezdarze
kto mi jeszcze śnić zakaże?
2017
niedziela, 17 września 2017
ballada o cudownym poczęciu Bolesława Krzywoustego ♫
wielce pomógł Idzi święty -
oto jak się miała sprawa
z początkami Bolesława:
gdy kler zwąchał że ma książę
problem by wywołać ciążę
i potomka spłodzić z żoną
taki sposób doradzono -
książę ścisnąć miał biedotę
klasztorowi sypnąć złotem
by dopomógł święty Idzi
bo bóg hojność książąt widzi
mnisi wdzięczni księciu wielce
nie wzgardzili złotym cielcem
i pościli trzy godziny
by się począł syn jedyny
książę sam zaś oprócz tego
że w ofierze dał złotego
cielca musiał trzy tygodnie
pościć w celi tkwiąc samotnie
przez ten czas z kościoła strony
czuwał księżnej przydzielony
brat Holofern wieńcząc dzieło
tym że dziecię się poczęło
książę chodził dumny cały
lecz Holofern zbyt zuchwały
był co mogło się podejrzeń
stać przyczyną co do księżnej
w nocy mnicha więc zabito
księżnę zwano tę Judytą
księcia pana - Władysławem
a ich syna - Bolesławem
a emocje tak potężne
poruszyły dziecię w księżnej
że pamiątkę dostał mały -
krzywe usta mu zostały
mówią też że jest przydomka
inne źródło dla potomka
i od curvus to z łaciny
z całkiem innej jest przyczyny
2017
inspiracja / parafraza: Gall Anonim
♫ na melodię: A. Zarycki
sobota, 16 września 2017
z nieba dzwon
komu zgubę wieszczy on?
czy król jakiś straci tron?
w której spośród świata stron
krew popłynie z gniewu gron?
czyich domów w gruzach pion?
gdzie kostuchy krwawy plon?
czyj w agonii głowy skłon?
gdzie wdów więcej a mniej żon?
może niesie ludziom zgon
ktoś od bomb tysięcy ton
lub sterczących głowic bron?
może pośród śmierci zon
trzeba znaleźć sobie schron
by nie karmić trupem wron?
może już nas wrogi dron
mierzy wzrokiem szklistych błon?
może ja nie jestem mną -
żyje za mnie sztuczny klon?
2017
poniedziałek, 11 września 2017
Stańczyk ♫
na mapie hufce przesuwają całe
wkrótce już Smoleńsk Polaków
ruscy w odwrocie - niechybna ich klęska
wielkim sukcesem zdobycie Smoleńska
tylko gdzie Smoleńsk gdzie Kraków
Chrobry hamował dopiero w Kijowie
Jagielle Morze Czarne było w głowie
co tam Śląsk Sławno czy Kamień
zwierzchnikiem Inflant zostanie syn Bony
polski król Waza carem ogłoszony
potem rozbiory i amen
do wojen trzeba stutysięcznej armii
chłop pańszczyźniany takiej nie wykarmi
lecz król nie ciekaw rachunków
widzę jak kościół do spółki z panami
bawi się tuczy i gardzi chamami
i aż chcę krzyczeć: ratunku!
gdyby sny moje weszły w wodzów głowy -
czaszki dziurawe w ogniu ptak stalowy -
może nie przyszłaby klęska
może zajęliby się tym co mają
stali się byśmy wzorem innym krajom
wziąć nie chcieliby Smoleńska
sny się po wiekach Stańczyka sprawdziły
znów "Smoleńsk!" krzyczą prężą się bez siły
handlują nami jak kupcy
wciąż są panowie i jak dawnej chamy
kościół jak kiedyś bogactwem napchany
rządzący nadal to głupcy
patrzę na wszystko pełen przeczuć czarnych
widzę już blisko finał dla nas marny
choć sukces głoszą radośnie
siedzę bez słowa - szkoda mojej mowy
tylko Stańczyka dzwonki wewnątrz głowy
wciąż dzwonią dzwonią żałośnie
wodzów łby wsteczne tępe nieomylne
żyją mrzonkami ze Lwowem i Wilnem
wariatów sny o potędze
aż znów gdzieś z piachu wrócą pod Smoleńskiem
ekshumowane husarie zwycięskie
na wieczną chwałę i nędzę
karły u władzy władzy wciąż niesyte
kraj trzymający pod czarcim kopytem
i czarcim służące sztabom
mówiąc że wielkim zrobią nas narodem
w zwadzie z zachodem i gardzący wschodem
za durną skryli się babą
2017
♫ inspiracja / parafraza: J. Kaczmarski
na melodię: P. Gintrowski
niedziela, 10 września 2017
dziwna dziewczyna
na którym właśnie trwały żniwa
kurz się w upale wznosił kołem
jakby go w niebo zenit wzywał
podeszła do mnie na kolanach
zupełnie nagich całkiem bosa
pierś w słońcu lśniła jej różana
koszula w zębach w ręce kosa
w samo południe w słońca skwarze
gdy każdy żniwiarz odpoczywa
pot połączone zwilżał twarze
w najlepsze trwały nasze żniwa
nikt ze żniwiarzy się nie spostrzegł
gdy południowy wiatr się zrywał
jak się mieniło w słońcu ostrze
jak unosiła złota grzywa
zniknęła nagle gdzieś dziewczyna
nikt nic nie widział nic nie słyszał
w głowie szumiało jak od wina
przez chwilę - potem tylko cisza
choćby ostatnie to wspomnienie
być miało które przeszłość zmywa
życia jest warte uniesienie
nawet jedyne - zwłaszcza w żniwa
nikogo im nie brakowało
do prac żniwiarze powrócili
tylko ktoś dostrzegł plamę małą
na skraju pola w pewnej chwili
trup leżał nago w krwi zakrzepły
krew ciekła z szyi uszu nosa
z otwartych oczu łzy wyciekły...
gdzie była panna i gdzie kosa?
2017
inspiracja / zapożyczenia: W. Młynarski
sobota, 9 września 2017
dojarka
pod brzuch siadła - już wiedziałem
ręce wzniosła o zbawienie
prosząc wzrokiem drżącym ciałem
musiał pomóc mistrz adeptce -
stanął z tyłu pod ramiona
wsunął pannie silne ręce
i uchwycił w nie wymiona
delikatnie zsuwał palce
prosto w ucho mówiąc słowa
aż wyjaśnił to dojarce -
nie pociągać a masować
wtedy ona wzięła w dłonie
miękkie ciepłe i kobiece
i zsuwała aż po koniec -
płyn go zwilżył jak wosk świecę
i tak jej się spodobało
tak to nowe zachwyciło
że dojenia było mało
gdy poczuła jak to miło
i choć to niehigieniczne
wzięła cycek sztywny w usta
a po chwili w buzi ślicznej
mleczny napój cieknąc chlustał
2017
piątek, 8 września 2017
słodka wyprawa
gdy spiżarni stróże
przysnęli na dłużej
córka ich wraz z Józką
bez strachu przed rózgą
(choć im włos na skórze
powstał - to nie tchórze)
jak żółw ostrożniutko
dały radę z kłódką
by skarbów kosztować
jak wójt lub królowa
chciały przyjaciółki
słój wziąć z górnej półki
by wieźć w podróż krótką
miód czółnem lub łódką
i wśród wzgórz pagórków
zużyć do ogórków
na wróżbę odkrycia
skrytych źródeł życia
póty rzeką płynąć
póki równik miną
później żółte morza
gdzie różowa zorza
przez próżnię przepłynąć
za równinę siną
powłóczyście w strony
pójść gdzie śpi spóźniony
górnik tuż przed zmianą -
włóczką go związano
z jeziora w Kórniku
wody wziąć w piórniku
gwiazd północnych szukać
kiedy pójdźka huka
włóczyć się przez lata
w równoległych światach
pływać w wielkim stawie
na pół włóki prawie
znaleźć święte płótno
w którym złote włókno
i wstąpić jak trzeba
do siódmego nieba
gdzie człowiek na ogół
równy panu bogu -
plan wręcz doskonały
prócz szczegółów małych
bo wówczas jak w próchno
ktoś by włócznią gruchnął
trafił duch niezgody
móżdżki panien młodych -
tak im miód był miły
że się poróżniły
tak się wykłócały
o ten słoik mały
stawały na palcach
jak górale w tańcach
aż żółcią kapały
z wątrób na sandały
że wióry leciały -
tu wziął w łeb plan cały -
gdy krzyczały chórem
która ma na górę
wejść to w kłótni środku
słój spadł i się potłukł
i już wkrótce muszki
brudzą w strużce nóżki
nurzają się pszczółki
od żądeł po czułki
tuczą brzuchy chrząszcze
w lepkiej miodu wstążce
a trzmiele skrzydełka
ranią w słoja szkiełkach
próbują też żuczki
tłuste w miodzie sztuczki
ważki jak ołówki
szczupłe kleją główki
a pazie królowej
trójniak mają w głowie -
cóż - tak to przez kłótnię
ucztę mają trutnie
Józia z córką stróżki
hyc! - wzdłuż krótkiej dróżki
jak w prószu króliczki...
przez otwarte drzwiczki
co wleci jaskółka
ginie jedna pszczółka
trzmiel w miodu kropelkach -
przysmak dla wróbelka
żuk robiący stójkę
zjadany przez sójkę
chrząszcze oraz ważki -
przepiórki igraszki
gżegżółki z paziami
lecą ósemkami
a muszki słodkawe
je wiewiórka nawet
najadły się równo
a z wyprawy...
2017
środa, 6 września 2017
wspomnienie
mundurków granat
zgrabnych dziewczątek
pamięci szrama
słodycz co mieści
cierpkie wspomnienia
lat już trzydzieści
czas nic nie zmienia
bielutka bluzka
i włosów ogon
obrazy w lustrach
zabijać mogą
wciąż żywe ciało
wnętrze spalone
jeszcze mi mało
jeszcze nie koniec
od zła mojego
boli cholernie
i z bólu tego
zła tyle we mnie
2017
poniedziałek, 4 września 2017
bitwa morska
okręt wpłynął mój przestworza
wśród pieniących się bałwanów
szukał wrażeń w obcych morzach
aż gdy mgły opadły ranne
ujrzał w falach krągłą rufę
ponad burty nienaganne
wielki się unosił bufet
blat szeroki z niklu błyskiem
mógłby unieść piwa kufel
jedna myśl wyparła wszystkie -
oto strzelić muszę lufę
bukszpryt sztywno naprężony
pomny dawnych abordaży
ruszył podejść z dobrej strony
by na atak się odważyć
burta w burtę nacierając
pokazałem działa swoje
lecz kapitan kogi: zając -
poddał bitwę z pierwszym bojem
a gdy wkrótce całą siłą
wszedłem nowe brać pokłady
podbitemu wstyd nie było
że się bronić nie dał rady
więc dziób najpierw został łupem
potem mostek i ładownie
w końcu rufa - padłem trupem
tak zwyciężać jest cudownie!
lecz załoga kogi nagle
zatańczyła na bukszprycie
więc ponownie wzniosłem żagle
aby odbój dać o świcie
gdy napawam się podbojem
że tak sprawnie bez przemocy
uzyskałem to co swoje
w kilka szarży jednej nocy
to załoga kogi płacze -
czy zły byłem lub okrutny?
nie! z niej taki jest kozaczek
co jak z konia zsiądzie - smutny
2017
parafrazy / zapożyczenia z: A. Mickiewicz / B. Choiński / J. Gałkowski / S. Wyspiański
niedziela, 3 września 2017
akcja dekomunizacja
dźwigaj naród upodlony
usuń z ulic placów alej
sprzedawczyków i czerwonych
precz z Tuwimem precz z Przybosiem
precz z Broniewskim i Gałczyńskim
precz z Szymborską i Miłoszem
Brzechwą Boyem i Słonimskim
Iwaszkiewicz precz Żukrowski
Mrożek Śliwiak precz Dąbrowska
pedał Lechoń i Kruczkowski
Jastrun precz i precz Nałkowska
Konopnicka precz i Reymont
precz Żeromski i Mickiewicz
w zamian na cokoły wejdą
Makowiecki i Rymkiewicz
Ford Łapicki Wajda sczezną
wraz z Łomnickim i Kuroniem
Chodakowska Zelnik wezmą
schedę z Kurskim i Rachoniem
precz czerwone skurwysyny
twórcy mitu PRL-u
Pstrowskie Sołdki Gagariny
zdrajcy z B.Ch. i A.L.-u
nie ma ulic - wie przedszkolak -
ruski pachoł mieć Waryński
ale szlachcic ale Polak
jakim Feliks był Dzierżyński
żaden kacap innowierca
ateista żyd przeklęty
ale Ogień żydożerca
i Łupaszka - też wyklęty
jak Piłsudski - ma katolik
mieć - nie jakiś nawróceniec
jak Kukliński Ryś pułkownik -
a nie zdrajca odszczepieniec
Naruszewicz i Wybicki -
od tych może być nazwanie
król Staś August i Ogiński -
hola! - to targowiczanie
plac dla Ulmów katolików -
żyda kryli niewdzięcznego
tu nie było szmalcowników
tu nie było Jedwabnego
za komuny były Kielce -
to czerwoni podjudzali
nienawidził Wiesław wielce -
myśmy żydków pokochali
powstał projekt u biskupa
aby place podrzeszowskie
mogły nosić nazwy upa-
miętniające orły lwowskie
gdzie powstańców jest nazwanie
trzeba dodać objaśnienia:
"nie dotyczy gdy powstaniec
nie zszedł później do podziemia"
pousuwać wszystkie daty
gdy czerwoni powkraczali -
przyszli gwałcić tu psubraty
Kraków kazał zburzyć Stalin
tylu trzeba będzie skreślić
że ich imion nie wyliczę
szczęście nasze że nadeszli
piotrowicze pawłowicze
2017
sobota, 2 września 2017
nostalgia
czy ktoś was z imion wyliczy?
kto o was jeszcze pamiętał będzie
i kto się wami zachwyci?
kto spojrzy rano w światło ze wschodu
które z nadzieją przychodzi
i wyrywając od śmierci chłodu
przywraca życie przyrodzie?
by nigdy młodym nie być kto jeszcze
starcem od razu się zrodzi
lecz nie dorośnie też jednocześnie
by życie łukiem obchodzić?
kto dawne wersy zdoła zrozumieć
i przyszłość z nich przepowiedzieć?
kto wie że bydło pędzone w tłumie
w końcu do rzeźni się wiedzie?
gdy ci co mienią siebie gwiazdami
w białe obrócą się karły
wy przemierzycie świat kometami
w legendy czas nieumarły
a ja choć zmarłem przed wielu laty
umierać będę codziennie
a wraz ze śmiercią ostatniej daty
zostanę z wami niezmiennie
2017
piątek, 1 września 2017
Westerplatte już się nie broni
dłonie do walki gotowe
wróg rzucił wojska mocarne
hufce przemocą stalowe
a tutaj zaledwie dzieci
chociaż podobne mundury
żołnierski but je rozgniecie
w triumfie zupackiej kultury
tak to gdy umysł zatruty
w chore idee uwierzy
oślepły od wściekłej buty
wrogów uczyni z harcerzy
"stać!" szczeknie suka spieniona
kiedy ją spuszczą z łańcucha
pilnie by kąsać szkolona
więc harcerz stoi i słucha
jesteś młodzieńcze więc niczym
mięsem armatnim i trupem
bo to nie racja się liczy
lecz siła buta i tupet
2017